Nie była piękna. Była za to umięśniona, przeklinała i paliła papierosy. Umiała polować, łowić ryby, znała się na naprawianiu samochodów. Zdecydowanie nie była ucieleśnieniem delikatnego, wyrafinowanego piękna, jakie preferował na lodowej tafli zarówno Amerykański Związek Łyżwiarstwa Figurowego, jak i publiczność. Ale Tonya Harding była również jedną z najbardziej utalentowanych i najlepszych zawodniczek w historii łyżwiarstwa figurowego...
Nieoszlifowany diament
Tonya wychowywała się na osiedlu mobilnych domów na ubogich przedmieściach Portland. Była córką kelnerki LaVony Golden i jej piątego męża, mechanika samochodowego Alberta Hardinga. W rodzinie nikt nie jeździł na łyżwach, a sama Tonya na lodowisko trafiła przez przypadek. Matka zabrała ją do galerii handlowej, przy której znajdowało się niewielkie lodowisko. Okazało się, że zaledwie trzyletnia Tonya ma prawdziwy talent – błyskawicznie nauczyła się jeździć i wkrótce umiejętnościami przewyższała dużo starsze dzieci.
Matka szybko zrozumiała, że talent córki można będzie spieniężyć. Zaprowadziła więc Tonyę do uznanej trenerki Diane Rawlison, która zgodziła się wziąć dziewczynkę pod swoje skrzydła. W wieku 5 lat Tonya wygrała pierwszy lokalny konkurs. Za tym sukcesem posypały się kolejne – atletycznie zbudowana dziewczynka przewyższała swoje koleżanki również pod względem technicznym. Jednak od początku jej styl pozbawiony był finezji i gracji, których oczekiwano po łyżwiarkach figurowych.
W domu się nie przelewało – ojciec Tonyi często pozostawał bez pracy i rodzinie ledwo udawało się związać koniec z końcem. LaVona nie była w stanie kupić córce kostiumów na zawody, więc kiedy jej koleżanki błyszczały w pięknych kreacjach, ona sama nosiła stroje uszyte przez matkę. Tonya po latach przyznała, że cekiny gęsto naszyte na kostium raniły jej nogi, ale nie śmiała zwrócić matce uwagi.
Łyżwiarstwo i toksyczne relacje
LaVona była zdeterminowana, żeby wypchnąć córkę na sam szczyt, bez względu na koszty. Miała twardą rękę i, jak po latach wyznała Tonya, regularnie maltretowała córkę. LaVona stanowczo zaprzeczała tym oskarżeniom uważając, że jej „chłodny i stanowczy sposób bycia”, jak sama go określiła w jednym z wywiadów, miał na celu jedynie zmotywowanie córki do ciężkiej, wytrwałej pracy.
Kiedy dziewczyna miała 19 lat, poślubiła Jeffa Gillooly’ego, jednak małżeństwo nie należało do udanych. W domu trwały nieustanne awantury, a sąsiedzi i sama Tonya często wzywali policję. Tonya oskarżała męża o przemoc, chociaż nikt nigdy nie zauważył żadnych śladów pobicia na jej ciele. Wiele lat później przyznała, że były to fałszywe oskarżenia, ale Jeff na pewno nie należał do przykładnych, ciężko pracujących mężów.
Burzliwe małżeństwo, pełne napięć i alkoholowych libacji, zakończyło się po trzech latach, ale Tonya i Jeff ciągle utrzymywali kontakt. Dziewczyna nie potrafiła odciąć się od toksycznej relacji, co w tragiczny sposób zaważyło na jej przyszłości.
W drugiej klasie szkoły średniej Tonya porzuciła naukę, aby skoncentrować się na łyżwiarstwie. W połowie lat 80. zaczęła uprawiać sport wyczynowo. W 1987 r. po raz pierwszy stanęła na podium, zajmując drugie miejsce w konkursie Skate America. W 1989 roku była trzecia na mistrzostwach USA. Ale prawdziwe sukcesy zaczęły się w 1990 r., kiedy wygrała zarówno Skate America, jak i Nations Cup.
Wielki przełom w jej karierze nastąpił w roku 1991, kiedy za sprawą potrójnego axla – była pierwszą Amerykanką, która wykonała ten skok na zawodach – zdobyła tytuł mistrzyni Stanów Zjednoczonych. Dostała również najwyższą możliwą notę za techniczną wartość występu. Była z tego szczególnie dumna, ponieważ została pierwszą łyżwiarką, która otrzymała tak wysokie oceny w jeździe indywidualnej. W tym samym roku na Mistrzostwach Świata w Monachium zajęła 2. miejsce, wyprzedzając swoją największą rywalkę, Nancy Kerrigan.
W cieniu Nancy
W tamtych czasach Amerykański Związek Łyżwiarstwa Figurowego był dość konserwatywną instytucją, której działacze dokładnie wiedzieli, co powinna sobą reprezentować ich najważniejsza łyżwiarka. Nie mogli pozwolić na to, aby ich organizacja, a nawet cały kraj, były reprezentowane przez kogoś takiego jak Tonya. Harding pochodziła z nizin społecznych, z patologicznej rodziny. W domu panowała bieda, jej matka piła zdecydowanie za dużo alkoholu, a ojciec porzucił rodzinę, kiedy córka miała 16 lat.
Inaczej sprawa miała się z Nancy Kerrigan. Wprawdzie jej matka była gospodynią domową a ojciec spawaczem, ale ta rodzina mogła stanowić wzór amerykańskiej klasy pracującej. Ojciec imał się najróżniejszych zajęć, żeby tylko opłacić lodowisko, piękne kostiumy i wyjazdy na zawody ukochanej córki. Rodzice wspierali ją, wożąc na konkursy i wiernie jej kibicując. Nancy była pełna gracji, skromna i dystyngowana. Pięknie prezentowała się w świetnie skrojonych strojach od Very Wang, tańczyła do muzyki Mozarta, miała piękny uśmiech i korzystała z pomocy dietetyka.
Tonya natomiast wybierała do swoich programów muzykę ZZ Top, miała fatalną fryzurę i jadła gotowe dania, kupowane w centrum handlowym, w którym pracowała. Przychylność członków Związku Łyżwiarskiego była zdecydowanie po stronie Nancy. Kerrigan nie dość, że cieszyła się ogromną popularnością, to jeszcze zdobyła sponsorów i kontrakty reklamowe, na których Tonyi tak bardzo zależało.
1991 rok miał być najlepszym w karierze Tonyi. Zbliżała się zimowa olimpiada we Francji i wszyscy oczekiwali, że najlepsza amerykańska łyżwiarka wróci z medalem. Jednak Tonya zawiodła ich nadzieje, zajmując dopiero czwarte miejsce. Na Mistrzostwach Świata uplasowała się na 6. pozycji. Kolejne lata naznaczone były porażkami. Jeździła coraz gorzej, plasując się daleko poza podium. I nie dość, że zajmowała coraz dalsze miejsce, to jeszcze zaliczyła serię dziwnych wpadek – a to poluzowała się jej łyżwa, a to rozpięła sukienka.
W rywalizacji na lodowisku, ale również w wyścigu o miano ulubienicy Ameryki, Tonya była bez większych szans. Zdecydowanie wyprzedzała ją Nancy Kerrigan – ideał sympatycznej dziewczyny z sąsiedztwa. Tonya była załamana. Za wszelką cenę chciała zakwalifikować się na olimpiadę w Lillehammer i oczywiście wrócić ze złotym medalem. Jednak obawiała się przegranej z Nancy w rywalizacji o miejsce w drużynie olimpijskiej.
Brutalny atak
6 stycznia 1994 roku Nancy Kerrigan została nieoczekiwanie i brutalnie zaatakowana. Kiedy po treningu schodziła z lodowiska, nieznany napastnik rzucił się na nią i zaczął okładać pałką po nogach. Dzięki obecnym na treningu reporterom cała Ameryka mogła zobaczyć zapłakaną Nancy, powtarzającą: „Dlaczego? Dlaczego ja?”.
Policja dość szybko namierzyła sprawcę, którym okazał się 22-letni włóczęga Shane Stant. Shane nie zamierzał sam odpowiadać za napaść i chętnie wyjawił nazwiska swoich zleceniodawców. A byli to eks-mąż Tonyi, Jeff Gillooly, oraz jej samozwańczy ochroniarz, Shawn Eckardt. Stant miał za zadanie roztrzaskać prawe kolano Nancy, eliminując ją z zawodów. Na szczęście dla dziewczyny obrażenia okazały się niegroźne i wprawdzie Nancy nie mogła wziąć udziału w konkursach krajowych, ale Związek Łyżwiarski był gotów wysłać ją do Lillehammer.
Oczywiście „wypadek” Nancy zapewnił miejsce w drużynie olimpijskiej jej rywalce, Tonyi. Obie łyżwiarki spotykały się na treningach przedolimpijskich, gdzie towarzyszył im tłum fotoreporterów. Wszyscy spekulowali, czy za atakiem na rywalkę stała Tonya, choć ta stanowczo zaprzeczała oskarżeniom. Złoty medal olimpijski zdobyła młodziutka Ukrainka Oksana Baiul. Nancy, pomimo że była zdecydowaną faworytką, zajęła drugie miejsce. Tonya uplasowała się daleko za podium, na 8. miejscu, a po powrocie do kraju czekało ją śledztwo.
Wszyscy zastanawiali się, czy Tonya była świadoma zamiarów Jeffa. W czasie przesłuchań oboje wzajemnie obwiniali się za atak. Gillooly poszedł na ugodę z prokuraturą w zamian za zeznania przeciwko byłej żonie i spędził 6 miesięcy w więzieniu. Stant, Eckhardt oraz kierowca samochodu, którym uciekł, Derrick Smith, również trafili do więzienia. Tonya w końcu przyznała, że doszły ją słuchy o planach Jeffa i Shawna, choć sama nie była w nie zaangażowana.
Ostatecznie została skazana za utrudnianie śledztwa i otrzymała wyrok trzech lat nadzoru sądowego, 500 godzin prac społecznych i $160.000 dolarów grzywny. Została też zobowiązana do założenia funduszu w wysokości $50.000 na rzecz Olimpiady Specjalnej. Jednak najbardziej dotkliwe i upokarzające było zmuszenie jej przez Związek Łyżwiarski do zrzeczenia się członkostwa w organizacji oraz dożywotni zakaz startów. Z roli gwiazdy upadła do statusu persona non grata łyżwiarskiego świata.
Maggie Sawicka