Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 22:16
Reklama KD Market
Reklama

53 lata dla b. profesora Northwestern za brutalne zabójstwo partnera w 2017 r.

53 lata dla b. profesora Northwestern za brutalne zabójstwo partnera w 2017 r.

Wyrok 53 lat więzienia usłyszał we wtorek były profesor Northwestern University Wyndham Lathem za brutalne zabójstwo partnera w 2017 roku. Współsprawca zbrodni odsiaduje już 45-letni wyrok.

47-letni Wyndham Lathem, były profesor mikrobiologii na Northwestern University, we wtorek 25 stycznia usłyszał wyrok po ponad czterech latach od brutalnego zadźgania nożem 26-letniego partnera, Trentona Jamesa Cornella-Duranleau.

W uzasadnieniu wyroku sędzia sądu okręgowego powiatu Cook, Charles Burns, powiedział, że 53 lata z zasięgu kary 20-60 lat wydaje się „najbardziej odpowiednie”, biorąc pod uwagę fakt, że zabójstwo było zaplanowane i wyjątkowo okrutne. Sędzia miał również wziąć pod uwagę nienaganną postawę Lathema w życiu zawodowym i prywatnym przed popełnieniem zbrodni. „Najwyraźniej miał mroczną tajemnicę” – powiedział o skazanym sędzia.

Wyrok 53 lat sędzia nazwał „ekstremalnym wyrokiem za ekstremalną zbrodnię”. Po odsiedzeniu go Lathem odbędzie jeszcze jeszcze trzy lata nadzoru sądowego.

Obrona mężczyzny wcześniej wnioskowała o nowy proces, lecz sędzia odrzucił prośbę na wstępie wtorkowego przesłuchania. Po ogłoszeniu wyroku obrona miała zastrzeżenia co do jego wysokości i złożyła wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy.

Trenton James Cornell-Duranleau był 26-letnim fryzjerem i kosmetologiem z Michigan, synem gejowskiej pary. Podczas wtorkowego przesłuchania jedna z jego matek mówiła, że syn był uczciwy i pełen szacunku oraz że szybko się zakochiwał. Para ostatni raz miała widzieć syna w listopadzie 2016 roku. Powiedział im wówczas, że „zakochał się w niezwykle inteligentnym mężczyźnie”.

Głosu udzielono raz jeszcze samemu skazanemu, który zapewniał, że od początku jest „pogrążony w wyrzutach sumienia” i „przepełniony smutkiem” z powodu tego, co się stało. Sędzia podważył te słowa, przypominając, że po zabójstwie Lathem uciekł z Chicago.

W październiku 2021 r. ławie przysięgłych zajęło niecałe dwie godziny uznanie Lathema winnym morderstwa pierwszego stopnia w sprawie śmierci 26-letniego Trentona Jamesa Cornell-Duranleau. Proces trwał dwa tygodnie w sądzie okręgowym powiatu Cook.

W ciągu prawie dwóch tygodni zeznań oskarżyciele przedstawili Lathema jako wyrachowanego zabójcę, który z zimną krwią zadał ciosy nożem bezbronnemu partnerowi. Obrońcy argumentowali z kolei, że ich klient był zmanipulowany przez prawdziwego zabójcę – Andrew Warrena – Brytyjczyka, pracownika Oxfordu, który miał przylecieć do Chicago specjalnie w celu dokonania zbrodni.

Podczas procesu Lathema na ławie świadków zasiadł sam oskarżony, zeznając, że to Warren zadźgał Cornella-Duranleau podczas spotkania seksualnego trzech mężczyzn odurzonych metamfetaminą. Lathem przyznał, że ugodził nożem partnera, lecz dopiero po tym, jak Warren zaczął atak.

Warren zeznał z kolei, że przyleciał do Chicago w związku z umową o realizacji fantazji seksualnej, zawartą z Lathemem, że po jej realizacji mężczyźni zabiją się nawzajem, lecz zmienili plany na sugestię Lathema i w ostateczności zabili trzeciego, najmłodszego mężczyznę. Do szokującej zbrodni doszło 27 lipca w apartamencie Lathema w wieżowcu przy State Street, w śródmieściu Chicago. 

Według prokuratury Trenton Cornell-Duranleau został zwabiony do apartamentu swojego partnera Wyndhama Lathema, który upewniwszy się, że jego przyjaciel śpi, powiadomił o tym SMS-em Warrena. Obaj sprawcy przygotowali się do ataku, zaopatrzywszy się wcześniej w noże. Jako pierwszy ciosy zadał Lathem, w tym czasie Andrew Warren nagrywał wszystko telefonem komórkowym. Kiedy ofiara zaczęła krzyczeć, do akcji wkroczył Warren, który dołączył do zadawania ciosów. Na ciele Trentona Cornella-Duranleau podczas sekcji zwłok znaleziono ponad 70 ran kłutych.

Po dokonaniu zbrodni obaj mężczyźni wzięli prysznic, obmywając się z krwi, i wypożyczonym samochodem wyjechali z Chicago. Kilka godzin później Lathem anonimowym telefonem powiadomił o zbrodni portiera w wieżowcu, gdzie wynajmował mieszkanie. Obaj poszukiwani przez władze sprawcy zbrodni oddali się w ręce policji w Kalifornii, skąd zostali ekstradowani do Chicago. Northwestern University zwolnił z pracy profesora mikrobiologii po jego ucieczce z Chicago.

W 2019 r. Warren przyznał się do swojego udziału w zbrodni i został skazany na 45 lat więzienia w ramach ugody, która zakładała zeznania przeciwko Lathemowi. Od chwili ekstradycji Lathem przebywał w więzieniu powiatu Cook. W 2020 roku próbował przekonać sąd do zwolnienia go za kaucją w wysokości miliona dolarów, aby mógł uczestniczyć w pracach naukowych nad zwalczaniem COVID-19.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama