Jako nastolatka Lily Ebert przeżyła piekło: pobyt w Auschwitz, pracę przymusową, marsz śmierci; teraz ma 98 lat, rok temu przechorowała koronawirusa, a dzięki nastoletniemu prawnukowi Dovowi Formanowi dotarła do wielomilionowej publiczności dzięki mediom społecznościowym – opisuje „Der Spiegel”.
Ebert, urodzona w 1923 roku, dokonała niemożliwego: przeżyła niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Auschwitz, roboty przymusowe i marsz śmierci. „Musiałam to zrobić! Musiałam chronić moje młodsze siostry, René i Piri” – mówi Ebert.
„Podczas Jom Kippur 1944 roku, najważniejszego żydowskiego święta, w samym środku piekła Auschwitz, złożyła sobie przyrzeczenie: jeśli przeżyje, kiedyś opowie o tym całemu światu, aby nigdy więcej nic takiego się już nie powtórzyło” – opisuje „Der Spiegel”.
Lily Ebert jest jedną z ostatnich żyjących osób, ocalałych z Holokaustu. Urodzona jako Livia Engelmann 29 grudnia 1923 roku, była najstarszym z sześciorga dzieci w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej w Bonyhád - małym miasteczku w południowo-zachodnich Węgrzech.
Po zajęciu Węgier przez Niemców 19 marca 1944 r. Żydzi zostali zmuszeni do noszenia żółtych gwiazd. 15 maja rodzina Engelmannów została wypędzona z domu do getta. Potem rodzinę czekała „przerażająca podróż do Auschwitz, na stojąco, przez pięć dni w przepełnionym wagonie towarowym, wśród płaczących niemowląt i umierających starców, odchodów i zimnego potu”. Matkę i dwie najmłodsze siostry po raz ostatni widziała przy obozowej rampie w Auschwitz-Birkenau.
Swoje wspomnienia spisała w książce „Obietnica Lily”, która niedawno ukazała się w języku niemieckim. „Ebert bezlitośnie opisuje wszechobecny odór palonych zwłok, poniżające golenie głowy i włosów łonowych. Głód, biegunkę, brud, wszy” – pisze „Der Spiegel”.
„Ciągła selekcja najsłabszych, w słońcu i deszczu, godzinami stojących w miejscu lub klęczących, czekających, przestraszonych. To było najgorsze ze wszystkich, ciągła panika przed utratą wyraźnie osłabionych sióstr, że trafią do komór gazowych” – opisuje Ebert. „Naziści traktowali nas gorzej niż zwierzęta, chcieli nas odczłowieczyć”.
Przez cztery miesiące, od lipca do października 1944 roku, Lily z dwiema siostrami dzielnie stawiały czoła okropnościom Auschwitz. Następnie zostały przetransportowane i zmuszone do pracy w fabryce amunicji w Altenburgu, podobozie obozu koncentracyjnego Buchenwald.
12 kwietnia 1945 r., w obliczu zbliżania się wojsk amerykańskich, Niemcy pospiesznie ewakuowali obóz. „Lily i jej siostry wybiegły przez bramę, uciekając przed siebie dzień i noc. Każdy, kto pozostał, został zastrzelony” – pisze „Der Spiegel”.
Lily Ebert nie dzieliła się swoimi wspomnieniami z Holokaustu z dziećmi, opowiedziała je dopiero wnukom. Jeden z jej 35 prawnuków, 18-letni Dov Forman, podczas lockdownu wpadł na niezwykły pomysł: postanowił rozpowszechniać wspomnienia i przesłanie swojej prababci za pośrednictwem mediów społecznościowych. Założył jej konto na Twitterze, a także TikToku – miejscu, gdzie „królują kolorowe, beztroskie i modne nastolatki oraz urocze kociaki” – zauważa „Der Spiegel”.
W bardzo krótkim czasie Lily Ebert udało się dotrzeć do milionów widzów, publikując setki krótkich filmików, najczęściej trwających zaledwie kilkanaście sekund. „Pokazała tam swój tatuaż z Auschwitz z numerem A-10572, smażąc placki ziemniaczane. Opowiadała o selekcjach, trenując z hantlami. Szyjąc, namawiała do tolerancji. Głaskała konia, opowiadając o rozstaniu z matką i rodzeństwem w Birkenau” – wylicza „Der Spiegel”.
„Docieramy do 7 mln ludzi tygodniowo, to niewiarygodne” - mówi Forman. Przyznaje, że miniklipy na TikToku nie mogą zastąpić obszernej analizy tematu. „Ale to przynajmniej początek, pierwsze podejście” – podkreśla 18-latek. Poza tym „młodzież nie ma szczególnie długiej koncentracji uwagi”.
Lily Ebert, która zakaziła się koronawirusem na początku 2021 r., ma teraz 1,6 mln obserwatorów na TikToku. „Liczba hejterskich komentarzy i antyżydowskich obelg rośnie wraz z popularnością. Jednak Dov szybko je usuwa i kontynuuje” – podsumowuje „Der Spiegel”.
Marzena Szulc (PAP)