Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 10:29
Reklama KD Market
Reklama

Uwięzieni w pułapce istnienia?

Ludzie wpadają w pułapkę cyklu istnienia. Ich życie ucieka niemal niezauważalnie. Już od momentu narodzin zbliżamy się do śmierci” – czytamy w książce Radość życia i umierania w pokoju, autorstwa Dalajlamy XIV. Zdaniem duchowego przywódcy Tybetańczyków zbyt dużo czasu spędzamy na zdobywaniu pożywienia, ubrań i przyjaciół. W chwili śmierci będziemy musieli zostawić to wszystko. Jedyne, co przyniesie nam wówczas pożytek, to praktyka duchowa…

Wędrówka dusz

Dalajlama twierdzi, że jeśli chcemy przestać marnować życie i planujemy rozpocząć praktykę duchową, musimy zacząć medytować nad przemijaniem i śmiercią. „Najważniejszą praktyką buddyjską jest przekształcenie umysłu i dlatego właśnie zajmujemy się kontemplacją i medytacją (…). Tą drogą staramy się poskromić umysł, który z natury jest nieposłuszny. Jeśli pozwolimy, żeby nasze umysły opanowane zostały przez przeszkadzające uczucia, spowoduje to destrukcję w czasie kolejnych wcieleń” – pisze Jego Świętobliwość Dalajlama. Według przywódcy Tybetańczyków nie ma duszy odradzającej się w ciele ani ciała. Istnieje tylko ciąg przyczyn i skutków, z której należy się wydostać, by osiągnąć nirwanę.

Niektórzy teolodzy twierdzą, że istnieje tylko dusza, a ciało jest czymś w rodzaju złudzenia. Inni uważają, że istnieje tylko ciało, a dusza jest rodzajem złudzenia. Jeszcze inni są zdania, że dusza związana jest z ciałem i razem z nim umiera. Są wyznawcy, którzy wierzą, że po śmierci dusza może zmartwychwstać razem z ciałem. Inni sądzą, że jedna dusza może istnieć w wielu ciałach. Jeszcze inni, że wiele dusz może przebywać w jednym ciele.

Jeśli przyjrzymy się statystykom, zauważymy wówczas, że najbardziej powszechna jest teoria, według której pojedyncza dusza jest nieśmiertelna i zamieszkuje jedno ciało, a po śmierci całe ciało odchodzi do innego świata. W taki sposób postrzegają ją przedstawiciele chrześcijaństwa i islamu. Według drugiego co do popularności stanowiska, dusza po śmierci wciela się w inne ciało i robi to tak długo, aż zostanie osiągnięty jakiś cel. Jest to koncepcja reinkarnacji, kojarzona najczęściej z religiami Wschodu. Niemniej istnieje ona także w naszym kręgu kulturowym i jest rozpowszechniona na całym świecie.

Reinkarnacja i karma

Pojęcie reinkarnacji jest neologizmem, powstałym w XIX wieku we francuskich kręgach spirytystycznych. W starożytności przekonanie o reinkarnacji istniało przede wszystkim w religiach indyjskich. Z Indii zaczęło się rozprzestrzeniać się na Wschód dzięki mnichom buddyjskim. W religiach indyjskich dusza nie wciela się wyłącznie w ciała ludzkie. Hinduiści podobnie jak chrześcijanie wierzą, że dusza jest nieśmiertelna i została stworzona na podobieństwo Boga. Jednak w odróżnieniu od niego nie jest doskonała i żeby się z nim połączyć, przechodzi przez kolejne, coraz wyższe wcielenia: od przedmiotu, przez rośliny, zwierzęta, człowieka i jeszcze kilka wyższych.

O tym, czy kolejne wcielenie okaże się lepsze czy gorsze, decyduje karma, którą często błędnie tłumaczy się jako los czy przeznaczenie. Tymczasem karma odnosi się do impulsów umysłowych, które popychają nas do określonych działań. Karma jest logiczna, ponieważ wyjaśnia, skąd pochodzą nasze chęci i impulsy. Właśnie dlatego czasem czujemy się szczęśliwi, a czasem nieszczęśliwi. Dalajlama XIV nazywa karmę aktywną siłą, która wskazuje, że przyszłe zdarzenia znajdują się w naszych rękach.

Według buddyzmu karma może odradzać się podczas trwania życia, dojrzewać w następnym lub w późniejszych wcieleniach. W filozofii buddyjskiej nie ma fatalizmu, z góry skazującego kogoś na gorsze wcielenie.

Nieco inaczej pojęcie karmy wyjaśnia hinduizm, który nazywa ją skutkiem nie tylko działań człowieka, lecz również woli Boga najwyższego, Wisznu czy Śiwa. Według hinduizmu nikt nie cierpi bez powodu i nikt nie jest bez powodu szczęśliwy. Karma jest tym, na co zasługuje dany człowiek. Hinduiści twierdzą, że jeśli ktoś uczynił w swoim życiu tyle zła, że nie zdąży za nie zapłacić przed śmiercią, to zła karma wróci do niego po reinkarnacji w kolejnym wcieleniu.

Dlatego hinduiści próbują wynagrodzić złe uczynki dobrymi, żeby osiągnąć stan Moksza, czyli zaprzestania przyjmowania kolejnych wcieleń po śmierci, stan jedności z Bogiem. Przeświadczenie o wędrówce dusz ma swoje konsekwencje społeczno-polityczne. Każda egzystencja bowiem, nawet najcięższa, jest uzasadniona wcześniejszymi uczynkami. Dlatego też wszelki bunt nie ma sensu, a każde życie jest sprawiedliwe. Nawet egzystencja ludzi pochodzących z kasty niedotykalnych, zrzeszających najbiedniejszych i najmniej uprzywilejowanych mieszkańców Indii.

Wegetarianizm i wędrówka dusz

Wielu wyznawców buddyzmu i hinduizmu nie spożywa mięsa. Wegetarianizm bowiem wiąże się z wiarą w reinkarnację. Stanowi przekonanie, że zabijając zwierzę, pozbawiamy życia człowieka, który przyjął postać zwierzęcia w kolejnym wcieleniu. A co za tym idzie możemy nieświadomie pozbawić życia kogoś bliskiego. John Maxwell Coetzee w Żywotach zwierząt pisał: „Nie zabijaj zwierzęcia, bo to może była twoja babcia, twój wnuk lub syn”.

Wiara w reinkarnację zdobyła popularność nie tylko na Wschodzie. Pojawiła się ona także w wierzeniach afrykańskich, w świecie islamu oraz w koncepcjach Pitagorasa i Platona. Jest ona również obecna w mistyce żydowskiej a także w niektórych odmianach chrześcijaństwa. Jednak większość chrześcijan odrzuciła ją po V Soborze Powszechnym w Konstantynopolu, przyznając, że dusza ludzka pochodzi od Boga i może być zbawiona lub potępiona po śmierci tylko raz.

Do dziś istnieją jednak nurty chrześcijaństwa ezoterycznego, które uznają reinkarnację. Do przedstawicieli tego kierunku należał Rudolf Steiner, który twierdził, że ciało podlega prawu dziedziczenia, dusza ukształtowanemu przez siebie losowi, a duch prawu ponownego wcielania.

Koncepcja reinkarnacji pojawia się w wielu religiach oraz systemach filozoficznych. Niewątpliwie jedną z najbardziej optymistycznych teorii wędrówki dusz stworzył buddyzm, według którego człowiek nie jest z góry skazany na klęskę, a przyszłe zdarzenia znajdują się w jego rękach.

Alicja Jarosz Gunawardhana


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama