Szkocka policja aresztowała w szpitalu w Glasgow 34-letniego Nicholasa Rossiego. W roku 2019 sfingował on własną śmierć i zbiegł z USA do Europy, by w ten sposób uniknąć procesu sądowego, w którym miał być oskarżony o dokonanie gwałtu. Na pewien czas jego niezwykły manewr okazał się skuteczny, ale po kilku latach śledczy doszli do wniosku, iż Rossi żyje. W związku z tym dodali jego nazwisko do tzw. czerwonej listy przestępców poszukiwanych przez Interpol...
Podejrzany o gwałty
W swojej krótkiej karierze przestępczej Rossi posługiwał się wieloma nazwiskami, m.in.: Nicholas Alahverdian, Nicholas Alahverdian Rossi, Nicholas Edward Rossi, Nicholas Alahverdian-Rossi, Nick Alan, Nicholas Brown, Arthur Brown i Arthur Knight. Przez pewien czas mieszkał w stanie Rhode Island, gdzie jako Nicholas Alahverdian próbował nawet swoich sił w lokalnej polityce.
Jednak wcześniej, w roku 2008, Rossi był w stanie Utah głównym podejrzanym w sprawie gwałtu na młodej kobiecie. Śledczy nie byli w stanie zebrać odpowiedniego materiału dowodowego i dochodzenie zostało umorzone. Dopiero w roku 2018 w ramach rutynowego przeglądu spraw „odłożonych na półkę” przeprowadzono badanie zebranego wcześniej materiału DNA przy pomocy zaawansowanego sprzętu. Okazało się, iż Rossi był sprawcą nie tylko tego gwałtu, ale również innego ataku na tle seksualnym, który miał miejsce w Ohio.
Rok później Rossi (vel Alahverdian) powiedział dziennikarzom w Rhode Island, że cierpi na groźną odmianę białaczki i że pozostało mu tylko kilka tygodni życia. W lutym 2020 w kilku gazetach ukazały się krótkie notatki informujące, że Rossi zmarł. Nieco później w Internecie został rozpowszechniony jego nekrolog, z którego wynikało, iż prochy zmarłego zostały rozrzucone na wodach Atlantyku. Jednocześnie anonimowa kobieta, podająca się za żonę Rossiego, zadzwoniła do kilku redakcji gazet z prośbą o opublikowanie nekrologu. Jednak żaden nekrolog nigdy się w prasie nie ukazał, gdyż dziennikarze mieli wątpliwości co do wiarygodności wspomnianej kobiety, która systematycznie odmawiała składania osobistych wizyt w redakcjach.
W tymże roku 2020 zorganizowana została msza, w czasie której miano uczcić pamięć „zmarłego”. Już w czasie trwania tej mszy celebrujący ją ksiądz dostał wiadomość od detektywów w Rhode Island, że rzekomy zmarły niemal na pewno żyje, w związku z czym nabożeństwo zostało przerwane. Przez następne miesiące trwały intensywne poszukiwania zbiega na mocy międzynarodowego listu gończego, co jednak nie przyniosło żadnych rezultatów. Do sprawy zaangażowało się też FBI, którego agentom udało się ustalić, iż Rossi wyjechał z USA. Żadnego innego śladu nie znaleziono.
Aresztowany w szpitalu
Sytuacja zmieniła się, gdy do Uniwersyteckiego Szpitala im. Królowej Elżbiety w Glasgow zgłosił się chory, u którego występowały symptomy wskazujące na zarażenie koronawirusem. Personel tej placówki nie miał pojęcia, iż pacjent Arthur Knight to poszukiwany Rossi. W każdym razie stan zdrowia pacjenta szybko się pogarszał, co spowodowało, że umieszczono go na oddziale intensywnej terapii, gdzie został podłączony do aparatu tlenowego. Kiedy zaczął odzyskiwać zdrowie, w grudniu ubiegłego roku w szpitalu zjawiła się policja, która go aresztowała. Okazało się, że śledczym udało się go prawidłowo zidentyfikować na podstawie szpitalnej karty pacjenta.
Nie wiadomo na razie, co Rossi robił w Szkocji i jakie miał plany na przyszłość. Nikt też nie wie, czy pojechał do Wielkiej Brytanii od razu, czy też zatrzymał się po drodze w innym kraju lub krajach. Niemal pewne jest to, że posługiwał się fałszywym lub skradzionym i odpowiednio spreparowanym paszportem. Policja w Utah twierdzi, że Rossi to patologiczny kłamca, który wcielał się w różne postaci, podawał się za specjalistę w różnych dziedzinach, itd. Istnieje też podejrzenie, że uzyskał kilka kart kredytowych na nazwisko swojego przybranego ojca i zadłużył się na sumę ponad 200 tysięcy dolarów.
Obecnie trwa procedura, której celem jest ekstradycja Rossiego do Stanów Zjednoczonych. Prokurator w stanie Utah, David Leavitt, powiedział, że pierwszym etapem będzie udowodnienie przed szkockim sądem, iż Arthur Knight jest w rzeczywistości Nicholasem Rossim. Zabierze to nieco czasu, ale ostateczny wynik jest raczej przesądzony. Amerykańskie władze są w posiadaniu materiału genetycznego, który został pobrany w roku 2008 i zostanie porównany z DNA aresztowanego.
Leavitt twierdzi, że wytropienie i aresztowanie Rossiego było możliwe przede wszystkim dlatego, iż wcześniej Departament Sprawiedliwości sfinansował w Utah program o nazwie Sexual Assault Kit Initiative, w ramach którego zaczęto analizować materiał dowodowy dotyczący umorzonych śledztw w sprawach dotyczących przestępstw na tle seksualnym. W ten sposób Rossi stał się głównym podejrzanym, a dziś dane DNA sprzed 14 lat pozwolą zapewne na jego skuteczne osądzenie. Grozi mu na razie kara do 20 lat więzienia, choć może się okazać, iż był on seryjnym przestępcą i że akt oskarżenia przeciw niemu zostanie rozszerzony.
Prokuratura w Utah zachęca wszystkie ewentualne ofiary gwałciciela, by zgłaszały się na policję w celu złożenia zeznań. Istnieją przypuszczenia, że Rossi mógł w sumie dokonać kilku, a być może nawet kilkunastu ataków na kobiety i że znaczna część jego ofiar nigdy tego faktu nie ujawniła. Reporter sieci telewizyjnej CBS, Tim White, twierdzi, że całkiem możliwe jest to, że Rossi nigdy nie zostałby schwytany, gdyby nie pandemia: – Policja go nie schwytała, ale dopadł go Covid-19.
Krzysztof M. Kucharski