Według magazynu People Alec Baldwin jest jednym z najprzystojniejszych mężczyzn świata. Magazyn Empire określa go jako jedną z najseksowniejszych gwiazd w historii kina. Aktor ma na koncie wiele znakomitych ról, nagród i wyróżnień. Ale ostatnio jego nazwisko gości na czołówkach gazet głównie ze względu na tragedię, jaka wydarzyła się na planie filmu Rust. W wyniku – najprawdopodobniej – tragicznej pomyłki aktor śmiertelnie postrzelił operatorkę i ranił reżysera...
W pierwszym wywiadzie po tragicznym wydarzeniu, którego Baldwin udzielił stacji ABC, wyznał, że jest świadomy, iż w związku z tymi wydarzeniami jego kariera może zostać zakończona. Czy tak się stanie?
Trudno osądzać Baldwina tylko w kontekście tego wypadku. To znany i ceniony aktor filmowy, telewizyjny i teatralny. Do jego najpopularniejszych ról należą kreacje w Beetlejuice, The Hunt for Red October, Mercury Rising, The Cooler czy It’s Complicated, które przyniosły mu uznanie krytyki i sympatię widzów. Choć w przeszłości wielokrotnie zdarzało się Baldwinowi zachować agresywnie (np. kiedy pobił paparazzi chcącego zrobić zdjęcie jego nowo narodzonej córce), trudno uwierzyć, żeby świadomie i z premedytacją kogokolwiek zamordował. W toczącym się śledztwie nie wskazano jeszcze winnych tego zajścia. Wielu świadków zwraca jednak uwagę na zaniedbania na planie i wini Baldwina jako jednego z producentów.
Urodzony w Amityville
Aktor ma irlandzkie i francuskie korzenie. Jego pełne imię i nazwisko to Alexander Ray Baldwin III, które otrzymał na cześć swojego ojca, Alexandra Raya Baldwina II, nauczyciela historii. Matka, Caroline, też była nauczycielką, ale zrezygnowała z pracy, by poświęcić więcej czasu sporej gromadce dzieci. Alec ma trzech młodszych braci – Daniela, Williama i Stephena, którzy również zostali aktorami, a także dwie siostry – starszą Elizabeth, oraz młodszą Jane.
Alec urodził się 3 kwietnia 1958 r. w Amityville, które wówczas było prowincjonalnym miasteczkiem na Long Island. Piętnaście lat później, jeden z mieszkańców, Ronald Defeo, brutalnie zamordował całą swoją rodzinę, dając początek legendom o „horrorze w Amityville”.
Początkowo najstarszy z Baldwinów wcale nie chciał być aktorem, tylko prawnikiem. Widział też swoją przyszłość w polityce. By zrealizować swoje plany, poszedł na wydział prawa, socjologii i nauk politycznych na George Washington University w Nowym Jorku. Działał aktywnie w samorządzie studenckim. Ubiegał się nawet o stanowisko przewodniczącego, lecz zabrakło mu dwóch głosów. Życie w stolicy i chęć bycia samodzielnym spowodowały, że młody Baldwin zaczął szukać możliwość zarobkowych. Był sprzedawcą w sklepie, barmanem, kierowcą, a także kelnerem w legendarnym klubie 54.
Od oper mydlanych do wielkiego kina
Z aktorstwem zetknął się za sprawą teatru studenckiego. Dlatego po trzech latach GWU w 1979 trafił do Lee Strasberg Institute. Uczył się też aktorstwa z Mirą Rostovą. Potem jeszcze ukończył studia na wydziale dramatu Uniwersytetu Nowojorskiego.
Alec debiutował w operze mydlanej The Doctors. Ten gatunek pozostał mu bliski przez pierwsze kilkanaście lat kariery aktorskiej. Po przeprowadzce do Los Angeles dostał rolę w serii stacji CBS Knots Landing, za którą zdobył nagrodę Soap Opera Digest.
Kiedy zerwał z operami mydlanymi, zagrał Stanleya Kowalskiego w telewizyjnej wersji sztuki Tramwaj zwany pożądaniem. Przyniosła mu ona nominację do Emmy i Złotego Globu.
Przełom lat 80. i 90. był najlepszym okresem w karierze aktorskiej najstarszego z braci Baldwinów. To wtedy po raz pierwszy pojawił się na dużym ekranie: w 1987 roku jako policjant w komedii kryminalnej Forever Lulu. Jego partnerkami były niemiecka piękność, Hanna Schygulla i punk-rockowa ikona Debbie Harry. Potem zagrał w Working Girl z Melanie Griffith i Married to the Mob z Sigourney Weaver. Niestety dobra passa skończyła się i kolejne projekty okazywały się klapą, jedna po drugiej. Baldwin słabe noty zebrał m.in. za Ghosts of Mississippi, The Juror, The Marrying Man czy The Shadow.
Za taki stan rzeczy aktor winił albo swojego agenta, który proponował mu słabe scenariusze, albo producentów, którzy oczekiwali, że Alec będzie się im podlizywał. Obwiniał też młodszych braci, którzy pozazdrościli mu kariery i próbowali wykorzystać siłę nazwiska Baldwin, by zrobić co najmniej taką samą karierę w Hollywood jak on. Na szczęście z czasem zła passa zaczęła się odwracać.
W roku 2003 w kinach pojawiła się komedia kryminalna The Cooler. Znakomita kreacja właściciela kasyna i przyjaciela głównego bohatera przyniosła Baldwinowi pierwszą, i jak dotychczas jedyną, nominację do Oscara za rolę drugoplanową oraz wiele innych wyróżnień. Totalny powrót na szczyt przyniosła mu rola w serialu Tiny Fey 30 Rockefeller Plaza. Choć jego Jack Donaghy, nastawiony na zarabianie pieniędzy i pięcie się po szczeblach kariery konserwatysta, był w prawie każdym aspekcie zaprzeczeniem Baldwina, to aktor zyskał sympatię widzów i zgarnął dwie statuetki Emmy. Teraz udział w tej produkcji nazywa jedną najwspanialszych rzeczy w życiu – zaraz po spotkaniu swojej drugiej żony.
Rozwód „po trupach”
Pierwszą żoną aktora była Kim Basinger. Poznali się w 1990 r. na planie komedii romantycznej The Marrying Man. Trzy lata później wzięli ślub, a w 1995 r. zostali rodzicami córki, której nadali imię Ireland. Ich małżeństwo było uważane za jedno ze szczęśliwszych związków w Hollywood, więc separacja, którą ogłosili w 2000 r., dla wielu była szokiem. Para rozwiodła się w 2002 r., ale Baldwin kolejne kilka lat spędził walcząc o prawa do widywania się z córką.
– Ten okres życia pamiętam jak przez mgłę – przyznał aktor po latach w jednym z wywiadów. – Doskonale pamiętam wszystkie swoje filmy z lat 1986-2000, ale kolejne sześć lat, podczas których toczyła się batalia rozwodowa, to dla mnie zamazana plama. Przez sześć lat znajdowałem się na krawędzi. Aktor przyznał, że najniżej upadł po tym wszystkim, gdy w 2007 r. nagrał swojej 11-letniej wówczas córce wiadomość na pocztę głosową, nazywając ją „bezmyślną, małą świnią”, za co potem przepraszał i prosił, by nie oceniano go przez pryzmat „jednego złego momentu w roli rodzica”. W wywiadzie dla Playboya, którego udzielił kilka lata później, przyznał, że rozważał w tamtym czasie popełnienie samobójstwa.
Przez wiele lat Kim i Alec nie kontaktowali się ze sobą. Zaczęli ponownie rozmawiać dopiero wtedy, kiedy w 2015 roku ich córka trafiła do szpitala psychiatrycznego. 20-letnia wówczas Ireland była uzależniona od narkotyków i miała myśli samobójcze. Tragedia córki doprowadziła do pojednania i choć była żona aktora przyznała, że ich rozwód był wyjątkowo paskudny, to „teraz między mną i Alekiem zapanował pokój. Najważniejsze jest dobro naszej córki”. Basinger zaznaczyła jednak od razu, że ich pogodzenie się nie oznacza, iż znowu będą parą.
Szczęśliwy tata szóstki
Przez wiele lat po traumatycznym rozwodzie Baldwin nie myślał o kolejnym ślubie, wystarczały mu przelotne romanse. Prawdziwa strzała amora trafiła go dopiero w 2011 r., kiedy poznał młodszą od siebie o 26 lat instruktorkę jogi, Hilarię Thomas. Rok później byli już po ślubie.
Doczekali się szóstki dzieci. Carmen urodziła się w 2013 roku, Raphael w 2015 r., Leonardo w 2016, a Romeo w 2018. W 2019 Hilaria Baldwin przyznała, że dwukrotnie poroniła. Na swoim Instagramie napisała: „Z przykrością informujemy, że straciliśmy nasze 4-miesięczne dziecko. Wiemy jednak, że mamy mnóstwo szczęścia z czwórką naszych zdrowych dzieci i nigdy tego nie stracimy. Powiedziałam Carmen, że jej młodsza siostra się nie pojawi. Jeszcze nie teraz”.
Jednak po traumatycznych przeżyciach para nie przestała starać się o dalsze potomstwo. We wrześniu 2020 roku na świat przyszło piąte dziecko Aleca i Hilarii, syn Eduardo Pau Lucas. Zaś w marcu 2021 na Instagramie Hilarii pojawiło się zdjęcie z kolejnym, szóstym niemowlęciem! Jego płeć i imię jak na razie nie jest znane. Media spekulują, że para skorzystała z pomocy surogatki albo adoptowała noworodka, bowiem niemowlę pojawiło się zaledwie po sześciu miesiącach od narodzin piątego potomka.
Aktor nie komentuje tych doniesień, ale jakiś czas temu w rozmowie z Ellen DeGeneres wyznał: – Mówię ludziom, że moja żona jest kolekcjonerką. Niektórzy zbierają samochody, inni zegarki, dzieła sztuki. Moja żona zbiera dzieci. Lubi dzieci. Zresztą teraz nikt nie miałby odwagi pytać Baldwina o jego dzieci, podczas kiedy on sam musi zmierzyć się z tragedią, która może przekreślić jego dotychczasową karierę.
Tragedia na planie
Czwartek 21 października 2021 roku był kolejnym dniem zdjęciowym na planie westernu Rust. Film kręcono w Bonanza Creek Ranch, popularnej lokalizacji produkcyjnej na południe od Santa Fe w stanie Nowy Meksyk. 63-letni Baldwin był producentem tego filmu, a także grał w nim tytułową postać, banity, którego 13-letni wnuk zostaje oskarżony o morderstwo.
Podczas ćwiczenia sceny strzelaniny aktor wypalił z pistoletu-rekwizytu. W magazynku filmowej broni miały znajdować się ślepe naboje. Okazało się jednak, że w magazynku był ostra broń. Wystrzelony pocisk śmiertelnie ranił 42-letnią operatorkę Halynę Hutchins, a drugi utkwił w ramieniu reżysera Joela Souzy.
Wkrótce po tym zdarzeniu załamany Baldwin zamieścił oświadczenie na Twitterze: „Nie ma słów, by wyrazić mój szok i smutek w związku z tragicznym wypadkiem, w którym zginęła Halyna Hutchins, żona, matka i nasza podziwiana przez wszystkich koleżanka. W pełni współpracuję z policją w śledztwie wyjaśniającym tę tragedię”.
Choć od tego wydarzenia minęło blisko trzy miesiące, biuro szeryfa nie postawiło dotąd nikomu żadnych zarzutów. I wciąż szuka winnego. Baldwin nie czuje się jednak odpowiedzialny za tragedię. Co prawda podkreśla, że nigdy nie zapomni o tym, co się wydarzyło, ale sugeruje, że potrzebuje spokoju. W nagraniu z życzeniami świątecznymi skierowanymi do swoich fanów aktor podziękował im za wsparcie i powiedział: – Nie mogę się doczekać, by pewne sprawy były już za mną. Oczywiście dla tych, którzy uczestniczyli w tej tragedii, nigdy nie pozostanie ona zapomniana. Ja też nie zamierzam się odwrócić – nie ma zresztą dnia, żebym o tym nie myślał.
Porywczy typ
Niektórzy jednak już wydali wyrok na aktora uznając, że człowiek z taką przeszłością i takim krewkim temperamentem bez problemu mógłby kogoś zabić. Baldwin ma bowiem w swoim życiorysie bogatą historię awantur i bójek. Kilkakrotnie pobił paparazzich próbujących zrobić zdjęcie jego rodzinie. Dziennikarzy tabloidów wielokrotnie wyzywał i wdawał się z nimi w kłótnie. Jego agent zakazał mu nawet odpowiadać na prywatne wiadomości na Twitterze – po licznych awanturach z użytkownikami.
Pierwszy raz zrobiło się o Alecu głośno w 1995 roku, kiedy aktor uderzył operatora kamery, który miał nagrywać Kim Basinger i ich nowo narodzoną córkę, gdy wracali do domu ze szpitala. Doszło wtedy do tzw. obywatelskiego zatrzymania Baldwina. Później jednak sąd oczyścił go z zarzutów.
W 2011 roku Alec został usunięty z pokładu samolotu, ponieważ zdecydowanie odmówił wyłączenia telefonu. Okazało się, że aktor był skupiony na grze w Words With Friends. Później ubolewał publicznie nad swoją postawą w tamtym momencie, wielokrotnie odgrywał też tę sytuację w reklamach i programie Saturday Night Live.
W 2018 roku Baldwin miał wdać się w kolejną bójkę – z 40-letnim Polakiem, właścicielem firmy budowlanej. Poszło o miejsce parkingowe. Zaatakowany przez aktora mężczyzna wylądował w szpitalu, a Baldwina aresztowała policja. Rok później Alec usłyszał wyrok: 120 godzin prac społecznych oraz obowiązkowe zajęcia z kontrolowania gniewu.
Łatka „agresywnego typa” mocno się do niego przykleiła. Dotychczas Baldwinowi rzadko zdarzało się przyznać do winy i przepraszać za swoje ekscesy. Zazwyczaj obrażał się i żalił w mediach społecznościowych. Dopiero tragedia w Santa Fe otrzeźwiła aktora. A wręcz doprowadziła do rozpaczy. Sroga to kara i oby rodzina ocaliła go przed najgorszymi myślami.
Małgorzata Matuszewska