Biuro Statystyki Pracy (BLS) USA poinformowało, że w listopadzie z dotychczasowej pracy zrezygnowała rekordowa liczba Amerykanów - 4,5 mln. Najwięcej osób odeszło z branży hotelarsko-gastronomicznej - podaje we wtorek CNN.
Wskaźnik odejść z pracy we wszystkich sektorach sięgał przeciętnie 3 proc. Najwyższy odsetek - 6,1 proc. - dotyczył branży hotelarsko-gastronomicznej i służby zdrowia. Wzrosła również liczba pracowników odchodzących z transportu, gospodarki magazynowej i usług komunalnych.
"Pracownicy odchodzili z pracy w rekordowym tempie. Powodem były niskie płace w sektorach bezpośrednio dotkniętych pandemią" - wyjaśnił Nick Bunker, dyrektor ds. badań w Indeed Hiring Lab, międzynarodowym zespole ekonomistów dostarczających informacji, które pomagają w globalnej analizie rynku pracy.
Według CNN wysoki odsetek odejść z pracy jest symptomem „ciasnego” rynku, na którym pracownicy mogą szybko znaleźć potencjalnie lepsze zatrudnienie.
Listopadowe dane opublikowane we wtorek nie uwzględniają jeszcze pojawienia się wariantu koronawirusa Omikron, tymczasem wydział ds. badań i rozwoju Uniwersytetu Kalifornii w Los Angeles w raporcie opublikowanym we wtorek wykazał, że prawie jedna czwarta pracowników fast foodów w rejonie tego miasta zakaziła się koronawirusem w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
W Stanach Zjednoczonych w listopadzie było 10,6 mln miejsc pracy do obsadzenia. Oznacza to niewielki spadek w porównaniu do 11 mln dostępnych miejsc pracy w październiku.
Jak wylicza CNN, liczba dostępnych miejsc pracy w USA osiągnęła szczytowy poziom 11,1 mln w lipcu ubiegłego roku. W listopadzie zatrudnienie wzrosło w sektorze finansów i ubezpieczeń, jak również w rządzie federalnym.
"Ludzie, którzy odchodzą z pracy, podejmują inną pracę, a nie odchodzą. (…) Rynek pracy zyskuje bardzo wiele miejsc pracy każdego miesiąca" - wyjaśniła Heidi Shierholz, główna ekonomistka ośrodka Economic Policy Institute.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)