Pomimo że Illinois pozostaje szóstym najbardziej zaludnionym stanem w kraju, od kilku lat mówi się o migracji jego mieszkańców. Praktycznie każdy z nas zna kogoś, kto opuścił ziemię Lincolna, głównie z powodów ekonomicznych czy braku bezpieczeństwa w codziennym życiu. Sytuację tę najlepiej odzwierciedla tegoroczny spis ludności. Illinois straciło 122 tys. mieszkańców – to największy spadek w historii stanu.
Nowe dane ze spisu powszechnego są już oficjalne: mieszkańcy nadal pakują walizki i opuszczają Illinois. Statystyki odnotowały stratę w wysokości ponad 122 tys. osób w 2021 r. Według nowo opublikowanych szacunków amerykańskiego Biura Spisu Ludności, liczba ta wpisuje się w historię stanu jako największy dotychczasowy spadek ludności na przestrzeni dziesięcioleci.
Jak wynika z powszechnego spisu ludności, poza naszym stanem największe straty populacji krajowej ma Kalifornia (-367 299) i Nowy Jork (-352 185), natomiast największe przyrosty odnotowano na Florydzie (220 890), Teksasie (170 307) i Arizonie (93 026).
Spadek ludności w Illinois rozpoczął się w 2014 r., kiedy ze stanu wyprowadziło się 11 tys. osób i wzrósł do 80 tys. w 2020 r. – podaje portal Illinois Policy, powołując się na dane ze spisu ludności.
Spadek w 2021 r. wydaje się najpoważniejszy od 1943 r., kiedy Illinois straciło około 300 tys. ludzi podczas II wojny światowej, według Danych Ekonomicznych Rezerwy Federalnej (Federal Reserve Economic Data).
(aos)