Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 12:29
Reklama KD Market
Reklama

Kampania nienawiści

Pod koniec XIX wieku nastoletni Young Soong Quong przyjechał z Chin do USA i osiadł w mieście San Jose. Pracował w sklepie prowadzonym przez swojego wuja, a zlokalizowanym w tamtejszym Chinatown, czyli dzielnicy chińskiej. Była to bardzo prężna społeczność, pełna sklepów, restauracji i małych biznesów. Niestety od samego początku Quong czuł się do pewnego stopnia wykluczony z amerykańskiego społeczeństwa...

Rasistowska przeszłość

Jak wspomina wnuczka, Connie Young Yu, jej dziadek czasami musiał uciekać przed białymi nastolatkami, którzy obrzucali go kamieniami i wykrzykiwali pod jego adresem rasistowskie wulgaryzmy. W roku 1887 dzielnica chińska w San Jose została zaatakowana i spalona. Ponad 1400 ludzi straciło dach nad głową. Podpalacze nie oszczędzili nawet kościoła, do którego uczęszczali chińscy imigranci. Był to szczytowy okres ataków na Chińczyków mieszkających w Stanach Zjednoczonych.

W latach tych doszło na zachodzie Ameryki do zniszczenia dzielnic chińskich między innymi w San Francisco i Los Angeles. W roku 1882 Kongres zatwierdził ustawę o nazwie Chinese Exclusion Act, która zakazywała całkowicie przyjazdu do USA chińskich robotników. Jest to jedyny w amerykańskiej historii akt prawny wymierzony w jedną, konkretną narodowość. Został on unieważniony dopiero w 1943 roku, głównie dlatego, że Chiny stały się wtedy sprzymierzeńcem Amerykanów w wojnie z Japonią.

Chinese Exclusion Act zabraniała imigracji chińskich robotników, zarówno wykwalifikowanych, jak i niewykwalifikowanych, oraz określała grupy społeczne, którym można było odmówić wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych. Ci, którzy chcieli po raz pierwszy przekroczyć granicę Ameryki, musieli posiadać pełną dokumentację wydaną przez chińskie placówki rządowe, potwierdzającą ich zawód oraz status uprawniający do imigracji.

W grudniu 1884 roku w San Francisco została podjęta uchwała, która wzywała władze do wydania nowych przepisów dotyczących rejestracji oraz systemu deportacji imigrantów z Chin. Presja społeczna była tak wielka, że Kongres w tym samym roku wprowadził poprawkę do Chinese Exclusion Act, tym samym zaostrzając prawo. Obowiązywało ono już nie tylko nowych przybyszów z Chin, ale wszystkich robotników pochodzenia chińskiego.

Chińscy robotnicy zaczęli przyjeżdżać do Stanów Zjednoczonych w połowie XIX wieku, w czasie kalifornijskiej „gorączki złota”. Później wielu z nich pozostało w Ameryce, pracując przy budowie pierwszej transkontynentalnej linii kolejowej. Chińscy robotnicy podejmowali też pracę w trudnych i źle opłacanych zawodach, głównie w przemyśle i rolnictwie.

Już na początku lat 70. XIX wieku zaczęło dochodzić do ataków na ludność chińskiego pochodzenia. Początkowo były to ataki słowne, ale później przerodziły się w akty napaści, podpaleń i morderstw. Zaczęto wprowadzać też wiele przepisów ograniczających prawa chińskich imigrantów. Nakładano na nich specjalne podatki, nie pozwalano na posiadanie domów oraz gruntów i oskarżano o zabieranie rodowitym Amerykanom miejsc pracy.

Apogeum niechęci wobec Chińczyków przypadło na rok 1885. Wtedy to 28 września w Seattle na antychińskim wiecu wydano manifest, w którym zażądano wydalenia wszystkich Chińczyków ze stanu Waszyngton do 1 listopada. W przeciwnym razie mieli zostać usunięci siłą. Wiele osób pochodzenia chińskiego postanowiło opuścić stan przed datą zawartą w manifeście, bojąc się o swoje zdrowie i życie. Jednak nie wszyscy chcieli się zgodzić na porzucenie swojego miejsca zamieszkania. Ci, którzy pozostali, musieli stawić czoła wściekłemu tłumowi, który postanowił sam zmusić ich do ucieczki.

Podobne nastroje były zauważalne również w innych stanach. Najgorsze zamieszki antychińskie wybuchły w Rock Springs w stanie Wyoming, kiedy robotnicy chińskiego pochodzenia odmówili przyłączenia się do strajku u boku swoich białych współpracowników. Rozwścieczony tłum zaatakował grupę Chińczyków, a w trakcie starcia 21 osób zostało zabitych.

Demony i przeprosiny

Wracając do San Jose, dopiero przed kilkunastoma dniami władze tego miasta oficjalnie i w obecności Connie Young Yu przeprosiły chińską społeczność za wydarzenia sprzed ponad 100 lat. Dziś San Jose liczy ponad milion mieszkańców, z których 30 proc. to ludzie pochodzenia azjatyckiego. Yu przyjęła przeprosiny stojąc w miejscu, w którym kiedyś znajdowała się chińska dzielnica. W maju tego roku podobne przeprosiny wystosowały władze miasta Antioch w Kalifornii, gdzie w XIX wieku chińscy imigranci budowali podziemne tunele, którymi chodzili z pracy do domu. Chodzenie po ulicach było dla nich zbyt niebezpieczne.

Dziś sytuacja chińskich imigrantów w USA jest znacznie lepsza, ale lata 2020-21 przyniosły szereg niepokojących wydarzeń. W nowojorskiej dzielnicy Brooklyn 89-letnia kobieta chińskiego pochodzenia została przewrócona przez dwóch napastników, a następnie podpalona. Dwie Azjatki dźgnięto nożem na przystanku autobusowym w San Francisco w biały dzień, a zadowolony z siebie napastnik oddalił się spacerowym krokiem, co zarejestrowały kamery monitoringu.

W nowojorskim metrze zamaskowany człowiek ugodził 61-letniego mężczyznę o filipińskich korzeniach w policzek nożem do papieru. W stolicy Kalifornii Sacramento mającej azjatyckie pochodzenie właścicielce sklepu podrzucono pod drzwi martwego kota, a do ciała zwierzęcia dołączony był list z obelgami. Jedynego członka stanowego parlamentu w Kansas, którego przodkowie przyjechali z Azji, popchnięto i zwyzywano w lokalnym barze w mieście Topeka.

Panuje przekonanie, że tę ostatnią kampanię nienawiści wywołała epidemia koronawirusa. Spiskowe teorie o tym, że komunistyczne władze w Pekinie celowo rozprzestrzeniły zarazki powodujące COVID-19 wywarły na części amerykańskiego społeczeństwa silne wrażenie. Nie poprawił sytuacji fakt, że były prezydent niejednokrotnie posługiwał się sformułowaniami typu „chiński wirus” albo „kung flu”. Być może jednak problem polega również na tym, że Ameryka nie całkiem wyzbyła się demonów, które dominowały w kraju pod koniec XIX stulecia.

Krzysztof M. Kucharski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama