Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 19 listopada 2024 06:25
Reklama KD Market

W Halloween marnują się miliony dyń

Każdego roku tuż po Halloween w Stanach Zjednoczonych tysiące ton dyń trafiają na wysypiska śmieci, gdzie w miarę rozkładu emitują do atmosfery metan, przyczyniając się do efektu cieplarnianego. Coraz większa liczba Amerykanów próbuje temu przeciwdziałać.

Co roku w ostatni dzień października trawniki przed amerykańskimi domami zdobią - obok szkieletów, duchów i innych strasznych dekoracji - miliony dyń, najczęściej wydrążonych i wyrzeźbionych, służących jako latarnie. Mimo że efekt bywa imponujący, to nie trwa zbyt długo - dynie szybko się psują i w efekcie w kolejnych dniach masowo lądują na śmietniskach, gdzie emitują gazy cieplarniane.

Co roku rytuał ten budzi alarm ekologów, banków żywności i działaczy społecznych. Dokładna skala marnotrawstwa żywności w Halloween nie jest znana, jednak według statystyk cytowanych przez pismo "Atlantic", co roku na wysypiska śmieci trafia prawie 600 tys. ton dyń.

Jak mówi PAP Gary Oppenheimer, szef organizacji Ample Harvest, świadomość Amerykanów na ten temat rośnie, choć rozmiary marnotrawienia wciąż są ogromne.

"Każdego roku tuż po Halloween notujemy coraz większą liczbę wizyt na naszej stronie i zgłoszeń, by przekazać swoje dynie" - zauważa działacz.

Organizacja działa we wszystkich 50 stanach, przekazując niechciane, lecz nadające się do spożycia dynie do lokalnych banków żywności i spiżarni. Tych powstaje zaś coraz więcej.

"Przy dobrych warunkach przechowywania dynie mają długi termin przydatności do spożycia, ale jest jeden warunek: muszą być nietknięte przez nóż, nie mogą być przebite" - mówi Oppenheimer.

Ten wymóg eliminuje wiele z dyń, wykorzystywanych przy Halloween. Na szczęście są też inne wyjścia. Organizacja SCARCE zajmuje się zbieraniem "zużytych" warzyw, przeznaczając je na kompost. W ten sposób wodę i substancje odżywcze do ziemi oddaje 9-10 ton odbieranych przez działaczy dyń. Są też i mniejsze, lokalne inicjatywy.

"Koleżanka ma farmę kóz, więc razem z nią skrzyknęłyśmy się, żeby tam zawozić wszystkie te dynie z sąsiedztwa. Kozy radzą sobie z tym bez problemu" - mówi PAP Sarah Wideman z Chesterfield w Wirginii. "Trochę szkoda, że tyle się marnuje bo dynie są świetnym warzywem, z których można robić tak wiele rzeczy" - dodaje.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama