Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 20:25
Reklama KD Market
Reklama

Bez szczepień nie ma lotów

Niemal pewne jest to, że w niedalekiej przyszłości w USA poszczególne linie lotnicze wprowadzą przepisy, na mocy których pasażerowie przed wejściem na pokład będą musieli pokazać dowód szczepienia przeciw koronawirusowi albo też wynik niedawnego, negatywnego testu. Na razie jednak rozgrywa się nieco inna batalia – o zmuszenie pracowników linii do poddania się szczepieniom...

W obliczu pandemii

Linie United (UA) jako pierwsze ogłosiły, iż wszyscy amerykańscy pracownicy tego przewoźnika, w liczbie 67 tysięcy osób, muszą zostać zaszczepieni. Okazuje się, że prawie 600 zatrudnionych odmówiło podporządkowania się tej dyrektywie, co nie spotkało się ze zrozumieniem pracodawców. Właśnie rozpoczęły się procedury stopniowego zwalniania tych ludzi z pracy. Jednocześnie zarząd linii poinformował, że ok. 3 proc. pracowników złożyło wnioski o zwolnienie z obowiązku szczepień z powodów zdrowotnych lub religijnych. Wszystkie te wnioski mają być szybko rozpatrzone, ale szefowie UA sugerują, że zwolnienia od obowiązku zaszczepienia się z przyczyn religijnych będą przyznawane tylko w szczególnych przypadkach. Ponadto osoby, którym przyznane zostaną takie zwolnienia, mają zostać zmuszone do pozostania na bezpłatnym urlopie aż do odwołania.

United Airlines zamierzają w najbliższym czasie zatrudnić ok. 25 tysięcy nowych ludzi, którzy muszą być zaszczepieni. Niemal na pewno nie będzie problemu ze zwerbowaniem pracowników. W ubiegłym miesiącu, gdy przewoźnik ogłosił nabór 2 tysięcy nowych stewardes, napłynęło natychmiast ponad 20 tysięcy zgłoszeń. Podobnie jest w przypadku pilotów, choć ich zrzeszenie wystąpiło ostatnio do prezydenta Bidena z wnioskiem o „poszukanie alternatyw” dla tych załóg, które nie chcą się szczepić. Jednak Biały Dom patrzy niechętnie na możliwość nieustannego testowania pilotów zamiast zaszczepienia ich.

Śladem United poszły też American Airlines, Alaska Airlines oraz JetBlue Airways. Linie te wymagają od wszystkich pracowników zaszczepienia się do 8 grudnia tego roku. Podobne kroki podejmą zapewne pozostali amerykańscy przewoźnicy. Wynika to z faktu, iż niedawne decyzje administracji prezydenta Bidena wymagają zaszczepienia się wszystkich pracowników zatrudnionych w firmach współpracujących z rządem federalnym. Niemal wszystkie prywatne towarzystwa lotnicze w USA mają podpisane umowy kontraktorskie na przewożenie pracowników rządowych lub odbywanie lotów awaryjnych w przypadku kataklizmów klimatycznych, poważnych wypadków, itd.

Niektóre linie lotnicze decydują się na nieco inne rozwiązania. Zarząd Delta Airlines nie zamierza wprawdzie wymagać od pracowników zaszczepienia się, ale wszyscy ci, którzy nie przyjmą szczepionki, zostaną obarczeni dodatkową opłatą za ubezpieczenie zdrowotne w wysokości 200 dolarów miesięcznie. Ponadto ludzie ci będą musieli poddawać się raz w tygodniu testom na obecność wirusa w organizmie.

Kontrowersyjne rozstrzygnięcia

Zmuszanie ludzi do szczepienia się nadal wywołuje wiele emocji w Stanach Zjednoczonych i prowadzi do ostrych konfliktów politycznych. Jednak prezydent Biden podkreśla, że nie ma zamiaru wprowadzać ogólnonarodowego obowiązku szczepienia się przeciw COVID-19 i dodaje, iż każda prywatna instytucja ma pełne prawo do ustalania własnych przepisów. W przypadku amerykańskich szkół wyższych tendencja jest dość jednoznaczna. Już parę miesięcy temu siedem uczelni zdecydowało, że studenci, by wrócić na zajęcia stacjonarne jesienią, będą musieli zostać zaszczepieni. Takie decyzje zapadły w przypadku Brown University, Rutgers, Northeastern University, Nova Southeastern University na Florydzie oraz St. Edward’s University w Teksasie.

W przypadku Brown University, wymóg szczepienia dotyczy studentów pierwszego i drugiego roku oraz studentów kierunków medycznych. Natomiast Fort Lewis College wydał oświadczenie, w którym znajduje się zapis: „każdy student planujący powrócić do nauki na uczelni jesienią 2021 roku będzie zobowiązany do przyjęcia szczepionki przed początkiem semestru”. Rok akademicki już się rozpoczął i wiele innych uczelni wprowadziło podobne przepisy, w tym również w tych stanach, w których gubernatorzy sprzeciwiają się tego rodzaju poczynaniom (np. Floryda i Teksas).

Wracając do amerykańskiego lotnictwa cywilnego, przed kilkoma tygodniami senator Dianne Feinstein z Kalifornii zaproponowała ustawę o nazwie U.S. Air Travel Public Safety Act, na mocy której wszyscy pasażerowie amerykańskich linii lotniczych podróżujący wewnątrz kraju będą musieli udowodnić, że zostali w pełni zaszczepieni, posiadają negatywny test lub zachorowali na COVID-19 i wyzdrowieli. Organizacje Infectious Diseases Society of America i American Public Health Association popierają ten pomysł, ale nie wiadomo, czy ustawa zyska w Kongresie odpowiednie poparcie. Jak wiadomo, obecny Kongres jest mocno podzielony, a republikanie, choć w nieznacznej mniejszości, zwykle sprzeciwiają się federalnej regulacji tego rodzaju problemów.

Senator Feinstein zwraca uwagę na fakt, że proponowane przez nią przepisy już teraz są powszechnie stosowane w przypadku lotów międzynarodowych i nie budzą większych sprzeciwów. Okazanie dowodu zaszczepienia się jest między innymi wymagane od wszystkich cudzoziemców przylatujących do USA. Unia Europejska wprowadziła podobne wymogi. Ponadto specjaliści podkreślają, że od wielu lat stosowane są przymusowe szczepienia na liczne choroby w przypadku podróży do niektórych krajów afrykańskich i azjatyckich.

Amerykańska agencja CDC sugeruje np., by wszyscy ludzie planujący wojaże po kilku obszarach kontynentu afrykańskiego zaszczepili się przeciw cholerze, żółtej febrze, tyfusowi, żółtaczce, wąglikowi i zapaleniu opon mózgowych. Wymogi te są od dawna przez wszystkich tolerowane bez żadnych protestów, a zatem obecne zastrzeżenia dotyczące szczepionek przeciw koronawirusowi są trudne do zrozumienia. A jednak protesty takie pozostają dość powszechne, choć nie dotyczą z pewnością większości. Wszystkie amerykańskie linie lotnicze twierdzą, że sporo ponad 90 proc. pracowników to ludzie w pełni zaszczepieni.

Andrzej Malak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama