Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 20:22
Reklama KD Market
Reklama

Powróz szatana

Został wymyślony, żeby utrzymać kontrolę nad pasącym się na łąkach i preriach bydłem. Z czasem stał się nieodzownym elementem pól bitewnych. Jest symbolem walk pozycyjnych w czasie I wojny światowej. Wykorzystywano go do grodzenia więzień i obozów koncentracyjnych. Ostatnio drut kolczasty rozciąga się na granicach państw Europy Środkowo-Wschodniej, żeby nie przepuścić uchodźców uciekających przed wojną i głodem...

Mocniejsze od whisky

Drut kolczasty to prosty wyrób. Mimo to istnieje 3 tysiące wzorów takiego drutu i niemal każdy z nich jest opatentowany. W Teksasie i Kansas są muzea drutu kolczastego. Nie przypadkiem znajdują się w tych stanach. Drut kolczasty, wraz z koleją żelazną, stały się symbolem kolonizacji amerykańskiego Dzikiego Zachodu.

Kariera drutu rozpoczęła się po wojnie domowej w Ameryce. Wówczas ustanowiono prawo, które dawało każdemu, kto walczył w armii Unii, możliwość zajęcia 160 akrów (67 hektarów) niezamieszkałych ziem należących do państwa. Do 1900 roku rozdano w ten sposób 600 tysięcy działek, głównie na Dzikim Zachodzie.

Jednym z najważniejszych problemów, jakie napotykali koloniści, był brak taniego i skutecznego materiału do grodzenia działek. Nie chodziło tylko o to, żeby oznaczyć swoją własność. Ziemię musiano grodzić, aby chronić uprawy przed dzikimi zwierzętami. Ale przede wszystkim przed stadami głodnego bydła, które tysiącami przepędzano od strony Teksasu na wschód, głównie do Chicago, gdzie znajdowały się największe rzeźnie. Poganiacze pilnujący stad nie panowali nad krowami, które często niszczyły zbiory. Dochodziło do strzelanin pomiędzy poganiaczami a farmerami.

Na zachód od Missisipi nie było drzew, żeby z nich robić deski na płoty. Kamieni na murki też brakowało. Żywopłoty z ciernistych krzewów nie sprawdzały się. Wynalazek drutu kolczastego wybawił farmerów. Tylko taki drut mógł powstrzymać rozjuszonego byka przed wejściem na pole uprawne. I było mniej strzelanin.

Drut kolczasty narodził się jednocześnie w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Ale to Francuzi są uznawani za twórców drutu kolczastego. François Jannin, który jako pierwszy użył tej nazwy, w 1865 roku opatentował podwójny drut z kolcami w kształcie rombu. W następnych latach wiele osób uzyskało patenty na produkcję różnego rodzaju drutów kolczastych.

W Stanach Zjednoczonych powszechnie przyjął się patent farmera z Illinois J.F. Gliddena: dwa splecione stalowe przewody z wetkniętymi w nie krótkimi i ostrymi drutami. Na produkcji drutów dorabiano się fortun. Zachwalano, że są lżejsze od powietrza, mocniejsze od whisky, tańsze od kurzu.

Mimo tego, że drut był wybawieniem dla farmerów, od początku wzbudzał niechęć innych. Bo wspólną dotąd przestrzeń, po której można było podróżować jak po morzu, pokroił na prywatne działki. Dla plemion indiańskich był przekleństwem, musieli zmienić dotychczasowy tryb życia na osiadły. Indianie i poganiacze bydła często niszczyli ogrodzenia z drutu. W tamtym czasie ktoś nazwał drut kolczasty „powrozem szatana”, jakby przewidując, że posłuży on do nikczemnych celów.

Drut wojenny

Drutem kolczastym szybko zainteresowało się wojsko. Już pod koniec XIX wieku został użyty na polu walki. Za prekursorów bojowego wykorzystania drutu kolczastego uchodzą Portugalczycy. W ich kolonii w Mozambiku wybuchł bunt Tsongów. Kilkusetosobowy oddział Portugalczyków został otoczony przez kilka tysięcy buntowników z maczetami i dzidami. Portugalczycy ustawili się w kwadracie otoczonym drutem kolczastym. Mieli karabiny maszynowe. Nim Tsungowie zdołali zniszczyć ogrodzenie, zostali przez Portugalczyków zmasakrowani.

Później Hiszpanie, pacyfikując powstanie na Kubie, postąpili podobnie. Anglicy zagarniali Burów w Afryce do obozów otoczonych drutem. W 1905 roku, podczas wojny rosyjsko-japońskiej, Rosjanie po raz pierwszy ogrodzenie z drutu kolczastego podłączyli do prądu. Ale i tak wojnę przegrali. Alianci użyli drutu kolczastego w Tobruku, gdzie przez kilka miesięcy bronili się przed Niemcami. Drut pomógł. Niemcy nie zdobyli Tobruku. Na plażach Normandii, gdzie wylądowali alianci, jedną z najtrudniejszych do pokonania przeszkód stanowił drut kolczasty.

Wojsko dzięki drutowi kolczastemu uwolniło się od budowania twierdz. Mogło okopać się w przygodnym terenie, obstawić zasiekami z drutu i czekać na przeciwnika. Niszczenie drutu pod ogniem karabinów kosztowało wiele ofiar. W I wojnie światowej pola bitew przemieniały się w drutowiska. Armie chowały się w okopach, przed którymi ciągnęły się zwoje drutu kolczastego. Pomiędzy niemiecką a francuską armią rozciągnięto setki tysięcy kilometrów drutu. Stąd I wojna stała się przez długi czas wojną pozycyjną. Więcej żołnierzy ginęło w okopach od chorób i z głodu, niż od kul.

Wymyślano coraz to nowe rodzaje drutów. Między innymi wymyślono koncertinę – z drutu ostrzowego w formie podwójnej spirali. Taki drut utrzymywał sztywność w pionie, a do jego pokonania nie wystarczyło przecięcie drutu w jednym miejscu, jak w przypadku pojedynczych zwojów.

Drut kolczasty był poważną przeszkodą na polu walki. Przełomem w jego forsowaniu stało się wynalezienie przez Anglików czołgu. Już pierwsze modele z łatwością pokonywały żelazne zasieki. Jednak prędko nauczono się, jak z drutu uczynić zaporę przeciwko pojazdom pancernym. Podręcznik saperów amerykańskiej piechoty morskiej podpowiadał, że ułożenie dziesięciu rolek drutu jedna za drugą zatrzyma nawet czołg, ponieważ duże ilości mocnego drutu wkręcą się w gąsienice pojazdu. Ale dzisiejszych Abramsów chyba to nie dotyczy.

Drut polityczny

Zdawało się, że wraz ze zmierzchem zimnej wojny upadnie znaczenie drutu kolczastego jako środka militarnego. Bo to on fizycznie tworzył żelazną kurtynę, oddzielając Układ Warszawski od NATO. Budowę muru berlińskiego poprzedziło rozciągnięcie w jedną noc 150 ton drutu. Ale strach przed zamachami historycznymi, później strach przed nielegalnymi emigrantami, nie pozwoliły zginąć drutowi kolczastemu.

Filozof Olivier Razac widzi w drucie kolczastym uniwersalny symbol ucisku. Służy do grodzenia ludzi, z reguły cywili i osobliwie takich, którzy nie są przestępcami, a z różnych powodów utykani są za drutami. Dla Riazaca drut kolczasty to narzędzie kontrolowania przestrzeni w epoce nowoczesnej.

Europa Wschodnia, po rozpadzie ZSRR, mało kojarzyła się z drutami kolczastymi. Już się to zmieniło. Gdy białoruski dyktator zaczął przemycać emigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki do Litwy, Łotwy i Polski, te kraje poczuły się zagrożone. Aby zatrzymać emigrantów, na granicach z Białorusią zaczęły stawiać zasieki z drutu – koncertinę.

Popularność drutu kolczastego wynika z niewyrafinowanej technologii produkcji i niskiej ceny. Oraz, oczywiście, łatwości w wykorzystywaniu go w różnych miejscach. W USA zwój standardowego drutu o długości 400 metrów można kupić za 100 dolarów. W Polsce zwykły drut kolczasty kosztuje 60 groszy za metr. Natomiast na 150 metrów koncertiny trzeba wydać 250 złotych.

Marcin Nowak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama