Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 10:50
Reklama KD Market

Najwcześniejsi Amerykanie

Naukowcy od dawna twierdzą, że pierwsze ślady obecności homo sapiens w Ameryce Północnej pochodzą sprzed 15 tysięcy lat. Nie wszyscy badacze podzielają to zdanie, ale ogólnie przyjmuje się, że to właśnie wtedy – z Syberii do Ameryki przez teren dzisiejszej Cieśniny Beringa – przewędrowali ludzie należący do kultury Clovis, która skupiała tzw. Paleoindian...

Kości w glinie

Nazwa pochodzi od miejscowości Clovis w stanie Nowy Meksyk, gdzie w 1929 roku dziewiętnastoletni Ridgely Whiteman dokonał niezwykłego odkrycia. Spacerując po miejscowych dolinach znalazł kilka dużych kości wystających z suchej gliny. Wkrótce potem przybył tam paleontolog Charles Gilmore, jednakże ku zaskoczeniu Whitemana nie zainteresował się jego znaleziskiem. Dopiero w 1932 roku lokalny dziennikarz skontaktował Whitemana z badaczem z Uniwersytetu Pensylwanii, Edgarem Howardem, który zabrał kości do Filadelfii w celu przeprowadzenia dokładniejszych badań. Mniej więcej w tym samym czasie ekipy budowlane odnalazły w pobliżu Clovis jeszcze więcej ogromnych kości. Howard powrócił więc, by zabezpieczyć znalezisko, a szczegółowe badania rozpoczął w 1933 roku.

Wcześniej, w 1908 roku, w pobliżu miejscowości Folsom w Nowym Meksyku George McJunkin podczas inspekcji ogrodzenia odkrył w rowie kilka dużych kości starożytnego bizona. Jako geolog i przyrodnik amator szybko zauważył, że nie należą one do żadnego z żyjących gatunków zwierząt, więc swoim odkryciem usiłował bezskutecznie zainteresować sąsiadów. Jego entuzjazm podzielał jedynie miejscowy kowal, który dopiero w 1926 roku (cztery lata po śmierci McJunkina), zdołał przekonać dyrektora Muzeum Historii Naturalnej w Kolorado, Jesse Figginsa, do przysłania grupy archeologów. Na miejscu badacze odkryli nie tylko zwierzęce kości, lecz także kilka kamiennych grotów, w tym jeden wbity pomiędzy dwa bizonie żebra. Odkrycie to ściągnęło do Folsom kilku wybitnych specjalistów, którzy pokierowali dalszymi badaniami i potwierdzili, iż jest to dowód na to, że ludzie zamieszkiwali kontynent amerykański już w plejstocenie.

Począwszy od połowy XX wieku ludzie kultury Clovis uznawani byli za pierwszych ludzkich mieszkańców Nowego Świata, czyli przodków wszystkich późniejszych kultur archeologicznych obu Ameryk. Stanowiska kultury Clovis zostały odnalezione głównie na terenie Stanów Zjednoczonych, ale także w Meksyku oraz Ameryce Środkowej. Jednak wszystko to być może będzie musiało zostać poddane istotnej rewizji w obliczu ostatnich odkryć.

Nowe ślady człowieka

O ile nie ma większych wątpliwości co do tego, że kultura Clovis istniała przed mniej więcej 15 tysiącami lat, pracująca w Nowym Meksyku ekipa paleontologów natrafiła ostatnio na liczne skamieniałe ślady stóp w okolicy równiny Alkali Flat. Jak wynika z badań naukowców z U.S. Geological Survey, ślady te pochodzą sprzed co najmniej 21 tysięcy lat. Ponadto ustalono, iż ślady zostały pozostawione przez osoby bardzo młode, dzieci i nastolatki, prawdopodobnie w czasie zbierania drewna i przygotowywania ognisk po polowaniach dorosłych na dużą zwierzynę.

Niektórzy badacze podejrzewali od lat, że kultura Clovis nie była pierwszym śladem człowieka w Ameryce. W latach 80. potwierdzono obecność ludzi przed 15 tysiącami lat w okolicach Monte Verde w Chile i była to społeczność nie mająca nic wspólnego z kulturą Clovis. Nieco później natrafiono na ślady obecności ludzi w okolicach Buttermilk Creek Complex w środkowym Teksasie oraz w Cooper’s Ferry w stanie Idaho. Oba te znaleziska pochodzą sprzed 16 tysięcy lat.

W związku z odciskami stóp znalezionymi w Nowym Meksyku powstaje szereg nowych pytań. Po pierwsze, 21 tysięcy lat temu całe terytorium Kanady pokryte było grubą warstwą lodu. Przemierzenie tego terenu pieszo od obecnej Cieśniny Beringa aż po obszar dzisiejszych Stanów Zjednoczonych było praktycznie niemożliwe. W związku z tym ludzie ci musieli dotrzeć do dzisiejszego Nowego Meksyku w jakiś inny sposób, być może drogą morską. Coraz więcej badaczy uważa, że pierwotna kolonizacja Ameryki nastąpiła właśnie w ten sposób.

Łodzie „pierwszych Amerykanów” mogły wylądować na zachodnim wybrzeżu i stamtąd ludzie rozprzestrzenili się na oba kontynenty. Zwolenniczką tej teorii jest odkrywczyni odcisków stóp koło Cerro Toluquilla w Meksyku, Silvia Gonzalez z Liverpool John Moores University. Morska droga wzdłuż wybrzeża miała wiele zalet, m.in. obfitość pożywienia: skorupiaków, ryb i ptaków. Podmorskie lasy wodorostów służyły jako falochrony, osłabiając siłę, z jaką fale uderzały o brzeg.

Podróż łodzią lub tratwą przez ocean wydaje się trudniejsza niż lądem, ale w ten sposób 50 tysięcy lat temu ludzie zasiedlili Australię. Norweg Thor Heyerdahl pokazał, jak taka przeprawa mogła wyglądać. Tratwą z pni balsy wyruszył 28 kwietnia 1947 roku z Callao w Peru i 101 dni później wylądował na wyspie Raroia w Polinezji. Tratwa Kon-Tiki, wykorzystując prąd transoceaniczny, płynęła w kierunku przeciwnym do tego, który musieli obrać koloniści Ameryki, ale wyprawa ta dowiodła, że już wtedy można było przepłynąć ocean. Nikomu nie udało się jednak wykryć jak dotąd śladów takiej podróży.

Genetycy są zdania, iż odseparowanie ludności Ameryki od Azjatów, w sensie genetycznym, nastąpiło przez 16 tysiącami lat. A skoro tak, to społeczności wcześniejsze musiały mieć jakiś inny rodowód i zostały następnie wyparte przez nowych „kolonistów”, napływających znacznie później, pod koniec ery lodowcowej, przez łącze lądowe z Azją. Problem w tym, że owi nowi koloniści też nie przetrwali zbyt długo. Kultura Clovis nagle zniknęła i nie wiadomo, jakie były przyczyny tego zjawiska. Dominująca teoria mówi, że zmniejszyła się dostępność pożywienia z powodów naturalnych, np. nagłego wzrostu populacji, wytrzebienia mamutów lub niespodziewanej zmiany klimatu.

Marcin Nowak

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama