Tragiczny bilans weekendowej przemocy w Chicago
9 osób straciło życie, a co najmniej 52 zostały ranne podczas ostatniego kalendarzowego weekendu lata w Chicago. Wśród zabitych jest kierowca pojazdu odholowującego auta, a wśród rannych – 3-latek.
Do postrzelenia 3-latka doszło w sobotę 18 września ok. 10.45 am w rejonie 9300 S. Escanaba na południu Chicago. Szczegóły zdarzenia nie były znane w poniedziałek – zdaniem policji mógł to być nieszczęśliwy wypadek.
Szczególnie krwawa okazała się sobota nad ranem, kiedy w ciągu czterech godzin zginęło 5 spośród 9 śmiertelnych ofiar weekendu.
Kwadrans po północy dwie osoby – 34- i 29-letnia – zostały zastrzelone z przejeżdżającego pojazdu w dzielnicy Lawndale. Niecałą godzinę później na południu Chicago policja znalazła nieprzytomnego, postrzelonego w tułów 31-latka. Zmarł po przewiezieniu do szpitala. Około 2.40 nad ranem podczas kłótni w dzielnicy East Garfield Park od strzałów zginął 21-latek. Tego samego dnia, przed 4 nad ranem strzelano do mężczyzny stojącego przy swoim aucie w rejonie 800 N. Orleans St. na północy śródmieścia Chicago.
Wśród śmiertelnych ofiar jest również kierowca, który w niedzielę przed 4 am odholowywał samochody w dzielnicy Englewood. Ktoś podszedł do 27-latka w rejonie 100 57th Street i otworzył ogień. Mężczyzna zmarł potem w szpitalu.
Wśród 52 rannych jest 15-latka, która w sobotę około 11.20 wraz z grupą znajdowała się na ulicy w dzielnicy Englewood, gdy z nieznanego kierunku padły strzały.
Kolejnych dwóch mężczyzn doznało obrażeń w strzelaninie, do której doszło w sobotę ok. 12.30 nad ranem w dzielnicy Belmont Cragin na północnym zachodzie Chicago. Dwóch 20-latków stało na ganku w rejonie 2600 N. Melvina, gdy padły strzały. Ranni trafili do szpitala – ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W poprzedni weekend w Chicago postrzelono 64 osoby, z czego 9 zmarło.
(jm)