Mistrz Polski z poprzedniego sezonu i zdecydowany lider obecnych rozgrywek Idea Ekstraklasy tnie koszty. Wisła Kraków planuje zmniejszyć budżet klubu z ok. 33 mln złotych do 20. Obrońcy tytułu spadliby dopiero na trzecie miejsce w klasyfikacji zespołów pod względem szacunkowych budżetów na przyszły sezon - informuje "Przegląd Sportowy".
Właściciel klubu Bogusław Cupiał zapowiadał duże zmiany już po odpadnięciu Wisły z Pucharu UEFA (porażka w dwumeczu z Dinamem Tibilisi). Cupiał poinformował nawet, że chce sprzedać klub i czeka na kupców.
Na razie jednak w Wiśle zaczęły się oszczędności. Nad ekonomią w klubie czuwa Romualda Piotrowska wiceprezes zarządu Telefoniki (Wisła ma wobec tej firmy dług 101 mln złotych). Efekty działania już są widoczne, bo w pierwszym kwartale bieżącego roku Wisła nie przyniosła strat. Duży udział mają w tym dochody z transferów - sprzedaż Mirosława Szymkowiaka do Trabzonsporu i Damiana Gorawskiego do FK Moskwa dała klubowi 9,2 mln złotych. Gdyby w lecie odszedł Maciej żurawski klubowa kasa mogłaby się wzbogacić o podobną sumę (klub chce dostać za napastnika 12 mln).
Pojawia się jednak kwestia budowania zespołu na przyszły sezon. W tej chwili około 50 proc. klubowego budżetu stanowią płace dla zawodników - reprezentanci Polski zarabiają od 600 do 880 tys. złotych za sezon. Jeśli zespół opuszczą w przerwie letniej najlepiej opłacani zawodnicy - przede wszystkim żurawski - a na ich miejsce sprowadzi się młodszych i tańszych piłkarzy, to obejdzie się bez renegocjacji umów reszty piłkarzy. Z drugiej strony taka polityka transferowa na pewno odbije się na wynikach zespołu i z oczekiwanej w Krakowie Ligi Mistrzów ponownie nic nie wyjdzie.
Na razie znane są szacunkowe budżety klubów Idea Ekstraklasy na przyszły sezon. Zanosi się na to, że najwięcej pieniędzy będzie miała Legia Warszawa (26 mln, czyli o osiem więcej niż obecnie), potem Groclin Grodzisk (25, +2) i Wisła (23). Są to pieniądze porównywalne z budżetami drugoligowców z Niemiec, Francji czy Hiszpanii.