Ponad 60 ofiar strzelanin, w tym 7 śmiertelnych, dwie masowe strzelaniny, 12-latek zastrzelony przez własną matkę i chicagowski strażak w stanie krytycznym – to szokujący bilans ulicznej przemocy w Chicago w miniony weekend.
12-letni chłopiec stał się tragiczną ofiarą przemocy z bronią, lecz prawdopodobnie również kryzysu zdrowia psychicznego własnej matki. Kadena Ingrama znaleziono z raną postrzałową głowy w sobotę około 10.30 am w dzielnicy South Chicago. Jego matka, 37-letnia Fallon Harris została oskarżona o morderstwo pierwszego stopnia. Zdaniem prokuratorów, kobieta zastrzeliła chłopca po konfrontacji dotyczącej zagubionej karty pamięci, którą poprzedniego wieczora przyniosła z samochodu. Krewni kobiety powiedzieli śledczym, że byli zaniepokojeni stanem zdrowia psychicznego kobiety.
Inną ofiarą ulicznych porachunków stał się w sobotę chicagowski strażak po służbie, postrzelony w miniony weekend podczas jednej z dwóch masowych strzelanin. Po sobotnim przyjęciu urodzinowym w dzielnicy West Pullman mężczyzna wraz ze swoją 15-letnią krewną i grupą innych szli w stronę samochodu, gdy ktoś z przejeżdżającego samochodu otworzył ogień.
32-letni strażak został postrzelony w twarz i przewieziony do szpitala University of Chicago. W niedzielę wieczorem był w stanie krytycznym. Jego nastoletnia podopieczna trafiła do szpitala dziecięcego – jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W tej samej strzelaninie zmarła trafiona w pachwinę 42-letnia Schenia Smith, a trzech innych mężczyzn zostało rannych: 38-, 22- i 31-latek.
Pierwszy masowy atak miał miejsce parę godzin wcześniej w dzielnicy Grand Crossing na południu Chicago. Tuż przed 5 pm do grupy mężczyzn podjechał ciemny SUV, z którego ktoś otworzył ogień. W strzelaninie zginął 24-latek, a trzech innych zostało rannych.
Do pozostałych strzelanin dochodziło głównie w południowych i zachodnich dzielnicach Chicago, m.in. w Lawndale, Chatham, Englewood, Austin, Gresham, Humboldt Park. W czterech osobnych strzelaninach rannych zostało czterech 16-latków.
Ogółem co najmniej 63 osoby zostały postrzelone w Chicago od piątkowego popołudnia do niedzieli wieczorem.
W poprzedni, wydłużony weekend Święta Pracy od kul zginęło 6 osób, a co najmniej 61 zostało rannych.
W poniedziałek po południu burmistrz Chicago Lori Lightfoot i szef policji David Brown mieli zaprezentować nowe narzędzia w walce z przestępczością w Chicago, ze szczególnym naciskiem na zwalczanie gangów.
(jm)