Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 22:26
Reklama KD Market
Reklama

Otruta królowa

Bezwzględna, okrutna, żądna władzy, otaczająca się gronem bezrozumnych i zniewieściałych adoratorów, rozwiązła, spiskująca, histeryzująca, intrygantka, trucicielka, brzydka stara wiedźma wprowadzająca na dwór zgniłe zachodnie obyczaje. Za życia królowej Bony tak ją nazywano. I takimi opiniami zarazili się późniejsi dziejopisarze, dodając jeszcze inne epitety. Ale prawda wygląda inaczej...

Fałszerstwa wrogów

Twarz królowej Bony straszy na stronach każdego szkolnego podręcznika do historii. Królowa jest przedstawiana na kilku obrazach. Lecz wszędzie – z wyjątkiem obrazu Jana Matejki – jest to starsza pani o wybitnie nieatrakcyjnych rysach twarzy, z kartoflanym nosem, mająca chorobliwą nadwagę. Taki spasiony, szkaradny babsztyl. Tymczasem Bona była szczupłą, urodziwą blondynką. Posiadała regularne rysy twarzy, a jasne włosy pięknie kontrastowały z niemal czarnymi tęczówkami oczu. W Bonie podkochiwała się młodzież dworska, młodzi poeci dedykowali jej wiersze. Wbrew plotkom, żadnemu z tych młodzieńców nie udało się zdobyć serca Bony.

Niemiły i nieprawdziwy wizerunek królowej Bony rozsiewali aż do końca XIX wieku Habsburgowie – główni wrogowie za jej życia i po śmierci. Ona, naturalnie, także ich nie kochała.

Krewna królów i cesarzy

Na Wawelu nigdy nie było królowej z tak dobrym rodowodem. Bona Sforza d’Aragona pochodziła z dwu możnych, wybitnych rodów. Po ojcu ze Sforzów, którzy władali bogatym Mediolanem. Po matce z rodziny królów Aragonii, którzy rządzili w Neapolu. Wśród przodków matki, Izabeli Aragońskiej, było około stu królów, kilku cesarzy, wodzowie, artyści. Ojca Bony zaliczano do grona wybitnych uczonych czasu renesansu. Gdy Bona się rodziła, w domu jej rodziców przebywał wielki Leonardo da Vinci. Niewykluczone, że uczestniczył w jej chrzcie.

Niestety, ojciec Bony zmarł, gdy miała kilka miesięcy. Rządy w Mediolanie objął jej stryj Ludwik Czarny – żądny władzy intrygant. Izabela z córką musiały wynieść się do swych posiadłości w Kalabrii. Zamieszkały w Bari.

Matka zadbała o wykształcenie Bony. Najmowała jej najlepszych nauczycieli. Chciała, żeby córka była tak mądra jak mężczyźni z dobrych rodów. A nawet bardziej, bo, jak powiedział nadworny lekarz Aragonów, Galateo – „Bona urodziła się, by rządzić mężczyznami”. Jego powiedzenie sprawdziło się w Krakowie.

Bona biegle władała, oprócz włoskiego, łaciną i językiem hiszpańskim. W Polsce nauczyła się mówić po polsku. Interesowała się polityką, prawem, administracją, raczej „męskimi” dziedzinami. Ale potrafiła też grać na kilku instrumentach, znakomicie tańczyła i uwielbiała jeździć konno. Ze względu na pochodzenie i rodzinny majątek, Bona była jedną z lepszych partii w Europie. Były różne plany dotyczące jej zamążpójścia. Jednak ostatecznym swatem został cesarz Niemiec, Maksymilian I Habsburg.

Polityka na Wawelu

Habsburgowie bardzo chcieli trzymać Polskę w obrębie swych wpływów. Dlatego Maksymilian I zaproponował Zygmuntowi Staremu, dopiero co owdowiałemu, dwie kandydatki na żony do wyboru. Swoją siedemnastoletnią wnuczkę Eleonorę, z posagiem 300 tysięcy dukatów w gotówce, i dwudziestoletnią Bonę Sforzę. Bona nie miała tak wysokiego posagu. Mimo to ponad pięćdziesięcioletni polski król ją wybrał. Bardziej mu się podobała? W 1518 roku nastąpiły zaślubiny w katedrze wawelskiej i koronacja Bony na królową Polski.

Po nocy poślubnej zachwycony Zygmunt podarował żonie cztery złote łańcuchy, trzy wisiory ze złota, szafirów, diamentów, rubinów i szmaragdów. A Bona kochała złoto i drogie kamienie. W równe dziewięć miesięcy później urodziła pierwszą córkę – Izabelę. Jako królowa urodziła sześcioro dzieci, w tym wyczekiwanego syna, następcę tronu Zygmunta Augusta.

Bona czuła się niezwykle pewnie w swojej nowej roli – królowej Polski. A gdy urodziła syna, jeszcze pewniej. Król Zygmunt w tym czasie zaczynał wykazywać mniejszą energię w sprawach państwowych. Więc ster polityki przejęła Bona. Była w tym biegła. Utworzyła w Krakowie własne stronnictwo, odsuwając od króla osoby jej nieprzychylne, a promując te, które były dla niej użyteczne. Nigdy wcześniej żadna polska królowa nie wtrącała się tak otwarcie w sprawy polityczne. Nie wszystkim to się podobało. Uważano, że odsuwa Zygmunta od władzy.

Wyuzdana moda?

Była sprawczynią wielkiej modowej rewolucji na dworze Jagiellonów. Zanim Bona pojawiła się w Polsce, damy nosiły suknie skrzętnie zasłaniające dekolt aż po samą szyję. Bona natomiast lubiła głębokie wycięcia, trochę odsłaniające jej ładne piersi. Od razu pojawiły się głosy, że to nieprzyzwoite, a królowa jest wyuzdana. Jednak już po roku na wawelskim dworze wszystkie kobiety nosiły mocno wydekoltowane suknie.

Bona, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie sprowadziła kapusty do Polski. Nad Wisłą już wcześniej przebywało wielu Włochów, którzy objadali się kapustą, pomidorami, kalafiorami, sałatą – włoszczyzną, za którą Polacy początkowo nie przepadali. Za sprawą Bony do polskich kuchni trafiły przyprawy korzenne i włoskie makarony. Także ona sprawiła, że na stołach możnowładców wina zaczęły wypierać miód pitny.

Nienawiść do Habsburgów

Bona miała trzy wielkie cele: w polityce wewnętrznej zapewnić ciągłość władzy Jagiellonów, powiększyć majątek rodziny królewskiej i zmienić na korzyść Polski sytuację w środkowej Europie. Tak nie postępowałaby królowa, która uważałaby Polskę za mało znaczący przystanek w swoim życiu. A to zarzucali jej wrogowie – na czele z Habsburgami, gdy zdali sobie sprawę, że Bona ich nienawidzi. Pomylił się cesarz Maksymilian, swatając króla Zygmunta z Boną. Nie została stronnikiem Habsburgów na wawelskim dworze.

Wbrew interesom niemieckim wyswatała swą córkę Izabelę z królem węgierskim Janem Zapolyą. Anonimowy agent cesarza Maksymiliana donosił: „Królowa Bona jest wrogiem narodu niemieckiego. Całą nadzieję pokłada na wyswataniu króla Jana i pewnym jest, że mu przyrzekła córkę, którą postanowiła uczynić królową Węgier”. W późniejszym czasie nie chciała dopuścić do małżeństwa Zygmunta Augusta z Elżbietą Austriaczką. To się jej wprawdzie nie udało, więc po ślubie zabraniała synowej kontaktować się z dworem wiedeńskim.

Bardzo nieufnie odnosiła się też do Hohenzollernów, szczególnie do żądań księcia pruskiego Albrechta, domagającego się coraz większej samodzielności. Za to starała się utrzymywać poprawne stosunki z Francją i Turcją, naturalnymi przeciwnikami Habsburgów.

Jeśli spojrzeć na historię Polski w przyszłości, po królowej Bonie, to ona miała lepsze rozeznanie w polityce europejskiej niż król i dworacy z Wawelu. Ci stawiali na Austriaków i Prusaków. Wiemy, co stało się po latach.

Co do ciągłości władzy Jagiellonów, Bona zapewniła swemu jedynemu synowi, Zygmuntowi Augustowi, dziedziczenie tronu Polski. Stało się to przez koronację go na króla jeszcze za życia panującego władcy, Zygmunta Starego. To jedyny taki przypadek w historii Polski. Trzeba przyznać, Bona była skuteczna w dążeniu do celu. Współcześni historycy, którzy nie mają już skrzywionego spojrzenia na Bonę, żałują, że po śmierci Zygmunta Starego to nie Bona rządziła Polską.

Gromy i pieniądze

Zygmunt Stary, choć rządził potężnym i zasobnym państwem, rozciągającym się od Bałtyku po Morze Czarne, nie należał do bogaczy. A nawet, w porównaniu do innych władców europejskich, był biedakiem. Zresztą i w Polsce byli możnowładcy bogatsi od niego. Więc Bona chciała powiększyć prywatny majątek rodziny królewskiej, aby umocnić władzę dynastii jagiellońskiej. Nabywała ziemie należące do państwa i włączała je do majątku rodziny. Kupowała w Polsce i na Litwie – m.in. starostwo płockie, rogozińskie w Wielkopolsce i rogozińskie w Prusach, leżajskie, ojcowskie, barskie. Wiele było tych zakupów. Korzystając ze swej pozycji stała się właścicielką komór celnych na Litwie, a to przynosiło ogromny dochód.

Na zakupionych ziemiach dokonywała śmiałych eksperymentów gospodarczych, na przykład kazała użyźniać pola popiołem. Była świetną organizatorką i gospodynią, liczyła każdy grosz. Pracownicy z jej majątków żartowali, że Bona musi mieć w stawach ryby zarachowane co do jednej.

Zagospodarowywała nieużytki. Budowała drogi, mosty, zamki i twierdze. To, że Polska za czasów Zygmunta Starego wydźwignęła się na wyższy poziom gospodarczy, jest w dużym stopniu zasługą królowej Bony. Ale bogacenie się rodziny królewskiej, jak i dobro państwa, nie było zbieżne z interesami możnowładców. Silna władza monarsza ograniczała samowolę oligarchii magnackiej. Na Bonę leciały gromy. Przypisywano jej łotrostwa i różne podłości. Nawet to, że otruła nielubianą synową Elżbietę.

Barbara Radziwiłłówna

Zygmunt August, jako następca tronu polsko-litewskiego, był pożądaną partią w Europie. Bona chciała, aby syn umocnił sojusz polsko-francuski i ożenił się z jedną z córek króla Francji, Franciszka I. Ale przegrana Francji w wojnie z Niemcami pokrzyżowała te plany. Wówczas Zygmunt August – za namową ojca, a wbrew matce – poślubił Elżbietę, córkę cesarza Ferdynanda Habsburga. Małżeństwo było nieudane. Elżbieta chorowała na epilepsję. To budziło wstręt Zygmunta Augusta. Już trzy miesiące po ślubie wyjechał na Litwę. Tam poznał Barbarę Radziwiłłównę. Choć zbliżał się już do trzydziestki, zakochał się w niej jak gołowąs.

Po śmierci Elżbiety, wśród kandydatek do małżeństwa z młodym królem Polski wymieniano wiele księżniczek z najważniejszych dworów Europy. Zygmunt August zaprzepaścił szanse, aby stać się ważnym graczem także w zachodniej Europie. W jego sercu już królowała Barbara Radziwiłłówna.

Dwa lata po śmierci Elżbiety – bez pozwolenia rodziców, jak i możnych polskich oraz litewskich – poślubił Barbarę. Bona starała się, jak mogła, aby nie dopuścić do tego ślubu. Lecz upór syna był nie do pokonania. Krążyły plotki, że młody król został przez braci Barbary przyłapany z nią w łóżku i zmuszony do małżeństwa. W końcu sprowadził Barbarę do Krakowa i doprowadził do jej koronacji na królową.

Barbara Radziwiłłówna pochodziła z najpotężniejszego litewskiego rodu. Ale, normalnie, jego przedstawiciele nigdy nie mogliby liczyć na spowinowacenie się z dynastią jagiellońską panującą w Polsce i na Litwie. Barbara była poddaną Zygmunta Augusta. Tylko że zagrały jego zmysły, pożądanie, miłość.

Od króla oczekiwano małżeństwa z przedstawicielką innego rodu panującego. Małżeństwa dynastyczne służyły zawieraniu nowych sojuszy lub umacniania istniejących, czego nie mogło dać małżeństwo z poddaną. Ten związek był w oczach szlachty hańbą dla króla i całego królestwa.

To, co dla ówczesnej szlachty, i samej królowej Bony, było oczywiste, nie było takim dla wykształconych Polaków w XIX wieku. Poeci, malarze, historycy, jedni po drugich zaczęli sobie przypominać dramatyczną historię związku Zygmunta Augusta i Barbary Radziwiłłówny. Ale tu główną rolę odgrywała królowa Bona jako przeciwniczka tego związku. Niezgoda Bony na ten oczywisty mezalians syna stała się symbolem jej okrucieństwa i odczłowieczenia. Widziano w niej krwiożerczą piranię, dla której nie liczyło się nic prócz prywatnych zysków i prywatnych porachunków.

Zygmunt August długo nie cieszył się miłością Barbary. Zmarła pół roku po koronacji. Prawdopodobnie powodem jej śmierci była choroba weneryczna. Chociaż nie brakowało też głosów, że została otruta przez Bonę. Ostatni z Jagiellonów umarł bezpotomnie.

Z powrotem do Włoch

Po śmierci Zygmunta Augusta Bona odsunęła się od dworu syna. Nie znajdowała z nim wspólnego języka ani w sprawach prywatnych, ani w sprawach państwowych. Więc wyjechała z Krakowa i osiem lat mieszkała w Płocku. Wreszcie miała już tak dość pobytu w Polsce, że postanowiła wrócić do Włoch. Ale nie było to takie proste. W tym czasie Bona dysponowała wielkim majątkiem i panowie polscy, z królem na czele, sprzeciwiali się jej wyjazdowi. Wydano nawet edykt, ogłoszony na rynku krakowskim, aby nikt z królestwa nie ośmielił się pomagać jej w opuszczeniu kraju. Bona jednak przekupiła senatorów i edykt został odwołany. Musiała tylko oddać wszystkie dobra ziemskie kupione w Polsce.

Z Płocka wyprawiła do Włoch 24 wozy ładowne, każdy zaprzężony w 6 koni. Złota w nich nie było. Obawiając się rabunku po drodze, cichcem wysłała je wcześniej i kazała zdeponować w Wenecji.

We Włoszech nierozważnie pożyczyła królowi Hiszpanii Filipowi II 430 tysięcy denarów. Te pieniądze znane są pod nazwą „sumy neapolitańskie”. Filip, z Habsburgów, nigdy ich nie oddał. Później przez kilka wieków polska dyplomacja czyniła starania, aby te sumy odzyskać. Daremnie.

Bona, osamotniona, na polecenie Habsburgów została otruta przez swego lekarza. Jest pochowana w bazylice św. Mikołaja w Bari.

Ryszard Sadaj


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama