W wielkim finale ekstraklasie koszykarzy ponownie Prokom i Anwil
Faworytem wielkiego finału Era Basket Ligi jest Prokom Trefl Sopot, który tak jak przed dwoma laty zmierzy się z Anwilem Włocławek. W 2003 roku Anwil wygrał 4-2 z Sopotem, jednak powtórne zdobycie mistrzostwa przez włocławian byłoby sensacją tegorocznych rozgrywek ekstraklasy.
Finałowa rywalizacja, do czterech zwycięstw, rozpocznie się w Sopocie w najbliższy czwartek. W finale spotkają się drużyny prezentujące odmienne style: ofensywny w wykonaniu Prokomu kontra agresywna defensywa preferowana przez zespół z Włocławka. W półfinałach EBL obydwie drużyny pokonały rywali w tym samym stosunku 4-1: Prokom beniaminka Turów Zgorzelec, a Anwil Polonię SPEC Warszawa.
Mistrz Polski z Sopotu, uczestnik rozgrywek Euroligi, to jeden z najbardziej ofensywnie grających zespołów EBL - w sezonie zasadniczym zdobył 1903 punkty, co daje drugą pozycję za Polonią Warszawa. Anwil to najlepiej broniąca drużyna, która w sezonie zasadniczym straciła, jako jedyny zespół, mniej niż 1600 pkt w 22 meczach (dokładnie 1562 pkt).
Dla Słoweńskiego trenera Anwilu Andreja Urlepa będzie to szósty finał podczas siedmioletniej pracy w Polsce. Urlep w finale nigdy jeszcze nie przegrał doprowadzając do mistrzostwa Polski czterokrotnie śląsk Wrocław (1998 i 1999, 2001 i 2002) oraz Anwil w 2003 roku. Przed rokiem Anwil prowadzony przez Urlepa przegrał w półfinale z Prokomem 2-3.
Trener Kijewski, najskuteczniejszy zawodnik w historii polskiej ligi, trzykrotnie przegrał w finale z Urlepem: w 1999 roku jako trener Anwilu (finał śląsk - Anwil 4-3) i dwa razy jako trener Prokomu w 2002 roku (finał śląsk - Prokom 4-1) i 2003 (finał Anwil - Prokom 4-2).
Obydwa kluby z dość krótkim stażem w ekstraklasie - Anwil awansował do niej w 1992 roku, a Prokom w 1997, mogą pochwalić się sporymi sukcesami. Koszykarze z Włocławka zdobyli jeden złoty medal (2003), pięć srebrnych (1993, 1994, 1999, 2000, 2001) i jedne brązowy (1995). Prokom ma na koncie mistrzostwo Polski (2004), dwa wicemistrzostwa (2002 i 2003) i brąz (2001).
Siłą Anwilu, oprócz defensywy, jest bardzo dobre przygotowanie fizyczne i konsekwencja w grze, co podkreśla Hubert Radke: "Jesteśmy doskonale fizycznie przygotowani do play off i gramy konsekwentnie niezależnie od tego, czy wygrywamy, czy nam +nie idzie+" - powiedział PAP Hubert Radke.
Atutem Anwilu może być także nieobliczalny amerykański rozgrywający Joe Crispin, który dołączył do zespołu pod koniec lutego. Amerykanin gra jednak nierówno, po doskonałym występie zdarza mu się dużo słabszy mecz.
Prokom ma bardziej doświadczonych graczy i bardziej zbilansowany skład.
"Na wszystkich pozycjach mamy lepszych graczy, ale to jest finał. Wiem, że czeka nas bardzo trudna walka - powiedział PAP Słoweniec Goran Jagodnik, najlepszy strzelec Prokomu. Naszym atutem jest to, że mamy 12 równych zawodników i w takim składzie gramy praktycznie cały sezon, a Anwil po dojściu trzech nowych koszykarzy - Crispina, Scotta i Vukcevica - to zupełnie inny zespół niż na początku sezonu. Na pewno są mniej zgrani niż my, ale mimo to spodziewam się twardej walki w każdym spotkaniu. Najważniejsze dla nas to wygrać dwa pierwsze mecze w Sopocie" - dodał Jagodnik, który w pierwszym, czwartkowym meczu finału nie zagra z powodu kary nałożonej przez władze Polskiej Ligi Koszykówki.