Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 22:30
Reklama KD Market
Reklama

Urodzona, by grać królowe

Choć dziś mieszka w luksusowej rezydencji, obsypywana jest propozycjami i ma na koncie dziesiątki prestiżowych nagród z Oscarem włącznie, Olivia Colman zna smak biedy, zadłużenia, a nawet głodu. W trudnych czasach, kiedy wraz z mężem ledwo wiązali koniec z końcem, sprzątała po domach, pracowała jako sekretarka czy stawała za barem. Powiedzielibyśmy – kobieta pracująca...

Dzięki temu dziś, choć Hollywood najchętniej obsadza ją w rolach koronowanych głów, Collie, jak mówią o niej przyjaciele, ma wciąż dystans do wykonywanego zawodu. Pozostała sobą – bezpretensjonalną, przezabawną i nietraktującą siebie zbyt serio aktorką. Dla Brytyjczyków jest skarbem narodowym.

Rajdowiec od dziecka

Właściwie nazywa się Sarah Carolina Sinclair z domu Colman. Urodziła się 30 stycznia 1974 roku w Norwich. W rodzinie Colmanów nie było tradycji aktorskich. Matka, Mary, była pielęgniarką, a ojciec, Keith, geodetą. Dlatego mała Olivia nie od razu wiedziała, kim chce zostać. Początkowo najbardziej pociągała ją motoryzacja. Już jako 12-latka potrafiła prowadzić samochód. Często podróżowała z mamą do pacjentów w jej rewirze. Z kolei jej ojciec był fanem motoryzacji. W ich domu pełno było magazynów o tematyce samochodowej, a Olivia lubiła je przeglądać. Swoje pierwsze rajdowe (!) prawo jazdy zrobiła mając zaledwie 16 lat.

Twierdzi, że została aktorką, bo nie była dość dobra w niczym innym. Przypadkowo jako 16-latka zagrała w szkolnym przedstawieniu. Spodobało jej się to, ale nie sądziła wtedy, że znalazła sposób na życie. Pomyślała, że zostanie nauczycielką. Zapisała się do szkoły nauczania początkowego w Cambridge. Dojeżdżała tam swoim pierwszym autem – czerwonym mini morrisem. Podczas tych studiów Olivia poszła na przesłuchanie do amatorskiego teatru studenckiego. To właśnie tam spotkała studenta prawa Eda Sinclaira, który wiele lat później został jej mężem. Kiedy Ed zdecydował się na naukę w Bristol Old Vic Theatre School, Colman poszła za nim.

Od sitcomu do dramatu

Studia aktorskie ukończyła w 1999 roku. Choć nauczyciele aktorstwa wierzyli w jej talent, nie było jej łatwo się przebić. Ale nie zrażała się niepowodzeniami, bo – jak powtarza w wywiadach – wiedziała, że nic innego nie potrafi robić. Pierwszą „prawdziwą” rolę zagrała w 2000 roku w serialu Bruiser, dzięki poleceniu kolegów z amatorskiego teatru. Rok później wyszła za mąż za Eda, który po porzuceniu studiów prawniczych został aktorem i scenarzystą. Dziś jest również producentem.

W zrobieniu kariery niewątpliwie pomógł Colman udział w sitcomie Peep Show, w którym zagrała striptizerkę, Sophie Chapman. Minusem tej roli było to, że przez kolejne parę lat obsadzano ją wyłącznie w rolach komediowych. Dopiero Phoebe Waller-Bridge napisała specjalnie dla niej rolę zwyrodniałej macochy w produkcji Fleabag, gdzie wreszcie Colman mogła pokazać prawdziwe spektrum swych aktorskich możliwości. Za co aktorka do dziś jest ogromnie wdzięczna Phoebe.

Od golaski do królowej

Są też doświadczenia zawodowe, których aktorka się wstydzi. W Confetti Colman zagrała uczestniczkę ślubnego reality show, zdeklarowaną nudystkę. W tym filmie widać Oliwię, jak ją pan Bóg stworzył. Aktorka protestowała, ponieważ reżyserka obiecała, że jej ciało zostanie na ekranie „rozpikslowane”, tymczasem w ogóle nie użyto efektów komputerowych. Colman do dziś uważa, że to najgorsze przeżycie w jej karierze.

O tym, że aktorka ma również talent dramatyczny, widzowie mogli przekonać się oglądając ją w roli prostolinijnej policjantki z małego miasteczka w popularnym serialu kryminalnym Broadchurch. Colman zdobyła za nią m.in. nagrodę BAFTA dla pierwszoplanowej aktorki. Później pojawiła się w Nocnym recepcjoniście, w którym zagrała agentkę brytyjskich służb specjalnych. Za rolę agentki w służbie Jej Królewskiej Mości zdobyła Złoty Glob dla najlepszej aktorki drugoplanowej. W Żelaznej damie wystąpiła u boku Meryl Streep. Zagrała też w Lobsterze Yorgosa Lanthimosa.

Z greckim reżyserem spotkała się ponownie na planie. To dzięki niemu zagrała swoją najgłośniejszą i jedną z najlepszych ról – królową Annę w tytułowej Faworycie. Żeby ją zagrać, aktorka musiała sporo przytyć i zapuścić włosy.

And the Oscar goes to…

Właśnie za rolę królowej Anny Colman otrzymała swojego pierwszego Oscara. Kiedy jej nazwisko wyczytano na ceremonii, aktorka nie mogła w to uwierzyć. Wstała i nieśmiało skierowała swe kroki w stronę sceny, co chwilę odwracając się w stronę publiczności. Jakby szukała w ich oczach potwierdzenia, że nie jest to pomyłka. Jakby obawiała się, iż za chwilę okaże się, że nagroda była dla kogoś innego, a ona zapadnie się ze wstydu. Kiedy w końcu wkroczyła na scenę i odebrała statuetkę, początkowo w jej głosie wciąż słychać było niepewność.

Powiedziała: – Dostałam Oscara. To zabawne… Po czym skierowała wzrok do kamery mówiąc: – Do wszystkich dziewczynek, które ćwiczą kwestie przed telewizorem: nigdy nie wiecie, co się może wydarzyć! Jej przemówienie do tej pory jest wspominane jako powiew świeżości podczas nudnej zwykle i przegadanej gali Oscarowej. Choć Colman również przekroczyła przeznaczony jej czas, kiedy zabrzmiał sygnał sygnalizujący jego koniec, aktorka spojrzała w kamerę, pokazała język i spokojnie dokończyła myśl.

A o jej humorze i dystansie do nagród oraz blichtru niech świadczy fakt, że kiedy jakiś czas później udzielała wywiadu dziennikarzowi Vogue’a, przyjęła go… w wystawnym pałacu w otoczeniu służby i drogocennych przedmiotów. Bez mrugnięcia okiem stwierdziła, że tak wygląda codzienność aktorek po zdobyciu Oscara.

W 2017 roku producenci Crown, niezwykle popularnego serialu Netflixa opowiadającego o brytyjskiej królowej i rodzinie królewskiej, ogłosili, że następczynią Claire Foy grającej dotychczas królową Elżbietę II zostanie Olivia Colman. Tylko fani seriali kojarzyli wówczas to nazwisko. Aktorka nie jest może uderzająco podobna do brytyjskiej monarchini, ale fenomenalnie oddaje jej charakter: osoby niepewnej, a jednocześnie władczej, bez wykształcenia (!), a jednak rządzącej wielkim krajem, czasem bezdusznej dla ludzi, lecz kochającej zwierzęta. Colman przyznała, że największy problem miała z tym, że gra osobę żyjącą. W kolejnych sezonach zastąpi ją jednak Imelda Staunton.

Zagra nam to pięknie

Aktorka zapytana, za czym najbardziej tęskni, odpowiada, że za anonimowością. Choć sława przyniosła jej ogromne możliwości zawodowe, to pozbawiła prywatności. Brytyjka śmieje się, że jedynym antidotum na bycie rozpoznawalną jest niewychodzenie z domu. I dodała, że odkąd straciła anonimowość, najbardziej tęskni za wieczornym wyjściem do pubu. Dzisiaj trudno jej się odprężyć i pozbyć uczucia, że jest obserwowana.

Wciąż też zdarza jej się wpadać w panikę, że przestanie otrzymywać propozycje, że przestanie grać. Wtedy powtarza sobie, że nie ma co przywiązywać się do pieniędzy i sławy, bo one zawsze mogą przeminąć. Choć trudno w to uwierzyć. Mówi się bowiem, że kolejny Bond powinien być kobietą, i że to właśnie Olivia powinna zostać kolejnym agentem 007! Aktorka zapytana o te pogłoski krótko i stanowczo je dementuje: – Nie, na pewno nie zostanie nim kobieta. Zresztą moje potrzeby, jeśli chodzi o historie szpiegowskie, całkowicie zaspokoił Nocny recepcjonista.

Ostatni film z jej udziałem to znakomity Ojciec w reżyserii debiutującego Floriana Zellera. Colman wystąpiła w nim u boku Anthony’ego Hopkinsa. Anne, grana przez Colman, chce zaopiekować się ojcem (w tej roli Hopkins), który coraz mniej pamięta i zdradza pierwsze oznaki demencji. Mężczyzna jednak nie chce jej pomocy. Uważa, że wciąż jest samodzielny. Ten tytuł to nie tylko opowieść o relacji córki z ojcem, ale też niezwykły aktorski pojedynek. Jest to też kolejny film, który przyniósł Colman nominację do Oscara.

Zapytana przez dziennikarzy, czy grając takie bohaterki czuje się aktorsko spełniona, odpowiada przewrotnie: – Czas mi sprzyja. Podobnie jak fakt, że nie jestem piękna. Nawet jeśli tak o sobie mówi, to potrafi zagrać i pięknie, i piękną.

Małgorzata Matuszewska


Edith_Stein_Halbprofil_Wikipedia

Edith_Stein_Halbprofil_Wikipedia

Jan-Krzysztof_Duda_fot_Lukasz_Gagulski_EPA_Shutterstock

Jan-Krzysztof_Duda_fot_Lukasz_Gagulski_EPA_Shutterstock

lobster-6049573_1920

lobster-6049573_1920

Powodz_w_Tennessee_fot_Christ_Todd_EPA_Shutterstock

Powodz_w_Tennessee_fot_Christ_Todd_EPA_Shutterstock

Warszawa_Dom_pod_Orłami_2009_Wikipedia

Warszawa_Dom_pod_Orłami_2009_Wikipedia


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama