Moja mama nie lubiła opowiadać o wojnie. Kiedy byłem dzieckiem, próbowałem ją pytać, a ona odganiała mnie ręką. Jeśli nadal pytałem, jedyne co mówiła, to: „jeśli dają ci chleb – zjedz go, jeśli cię biją – uciekaj”. Tyle mówiła i odchodziła.
Dopiero gdy skończyłem 50 lat, zaczęła dzielić się ze mną swoimi doświadczeniami wojennymi.
Jedną z pierwszych historii, jaką mi opowiedziała, była o dniu, w którym niemieccy żołnierze przyszli do jej wioski we wschodniej Polsce, jesienią 1942 roku. Historia była okrutna, a mama opowiedziała ją, patrząc się mi prosto w oczy i mówiąc powoli, jakby chciała się upewnić, że zrozumiem każde jej słowo.
Opowiedziała mi o dniu, w którym żołnierze przyszli do domu mojej babci. Strzelili jej prosto w twarz, a później kopali dziecko siostry mojej mamy, póki nie umarło. Kiedy zobaczyli mamę, nie przejęli się tym, że jest nastolatką. Zgwałcili ją, że nie mogła stać ani mówić. Złamali jej zęby, kiedy włożyli jej do ust sukienkę, żeby nie mogła płakać.
Kiedy skończyli, wywlekli moją mamę do ciężarówki, w której znajdowali się już inni młodzi ludzie z jej wioski i zabrali ich do Niemiec, gdzie pracowali niewolniczo. Podróż do Niemiec zajęła tydzień.
Moja mama płakała cały tydzień, najpierw w ciężarówce, a potem w obozie. Jej przyjaciele mówili jej: „Tekla, przestań płakać, bo cię zastrzelą i zostawią ciało w polu”, ale moja mama nie mogła przestać. Płakała, nawet jak nie miała już łez, płakała jak pies, który dławi się kością lub patykiem wykopanym w ogrodzie, który połknął.
Moja mama przestała w końcu płakać, kiedy strażniczka spojrzała na nią chłodno i powaliła ją pięścią, a później powiedziała jej, że jeśli nie przestanie płakać, to ją zastrzeli.
Mama nigdy nie wierzyła, że przeżyje pierwszą zimę w obozie pracy niewolniczej. Nie miała ani kurtki, ani czapki, ani rękawiczek, tylko to, w czym była ubrana, kiedy do jej domu przyszli Niemcy i zabili babcię, a moją mamę zabrali do obozu.
Tam jej życie ocalił żołnierz. Widział, jak zmaga się z kopaniem buraków w zamarzniętej ziemi rękami i zapytał ją, czy mogłaby wydoić krowę.
Skinęła głową, że „tak”, więc zabrał ją do obory, gdzie trzymano krowy i zgwałcił ją.
Później krowy chroniły ją przed zamarznięciem i dawały jej mleko do picia.
Dwa i pół roku później wojna się skończyła, ale tak naprawdę nigdy nie skończyła się dla niej. Wojna zawsze z nią była. Dla mojej mamy, podobnie jak dla wielu Polaków, którzy przeżyli, wojna nigdy się nie skończyła. Zawsze była z nimi.
The 82nd Anniversary of the Start of World War II
My mother didn’t like to talk about the war. When I was a kid, I would ask her, and she would just wave me away. If I kept asking, she would only say, “If they give you bread, eat it. If they beat you, run away.” She would say this, and then she would walk away.
It wasn’t until I was in my late 50s that she started to share her experiences in the war with me.
One of the first stories she told me was about the day German soldiers came to her village in eastern Poland in the fall of 1942. The story was brutal, and my mother told it staring into my eyes and talking slowly as if she wanted to make sure I understood every word she said.
She told me of the day the soldiers came to my grandmother’s house. They shot my grandmother in the face, and then they kicked my mother’s sister’s baby to death. When they saw my mother, they didn’t care that she was just a teenager. They raped her so she couldn’t stand up, couldn’t talk. They broke her teeth when they shoved her dress into her mouth to stop her crying.
When they were done, they dragged my mother into a boxcar that was filled with other young people from her village that were being taken to Germany to be slave laborers. The trip to Germany took a week.
My mother cried all that week, first in the boxcars then in the camps. Her friends said, “Tekla, don’t cry, the Germans will shoot you and leave you in the field,” but my mother couldn’t stop. Even when she had no more tears, she cried, cried the way a dog will gulp for air when it’s choking on a stick or some bone it’s dug up in a garden and swallowed.
My mother finally stopped crying when the woman guard in charge gave her a cold look and knocked my mother down with her fist, and then told her if she didn’t stop crying she would shoot her.
My mother never thought she’d survive that first winter in the slave labor camp. She had no coat, no hat, no gloves, just what she was wearing when the Germans came to her house and killed my grandmother and took my mom to the camps.
A soldier saved her life there. He saw her struggling to dig beets in the frozen earth with her hands, and he asked her if she could milk a cow.
She nodded, “Yes,” and he took her to the barn where the cows were kept and raped her.
Later, the cows kept her from freezing and gave her milk to drink.
Two and a half years later, the war ended, but it didn’t really end, not for her. The war was always with her. For my mother, like for so many of the Poles who survived, the war never ended. It was always with them.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.-John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.