Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 października 2024 14:27
Reklama KD Market

Ellen Shubart: Chicago to moje miasto

„Chicago to moje miasto. Mieszkam tu przez większość mojego życia. Moja praca wykładowcy, dziennikarza i przewodnika z Chicago Architecture Center, wszystkie te doświadczenia zintensyfikowały moją miłość do miasta i chęć opowiedzenia jego rozległej historii. Trudno jest opowiedzieć wszystko na mniej niż 200 stronach, dlatego przede wszystkim starałam się skupić na mniej znanych rozdziałach z przeszłości Chicago” – mówi w wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Związkowemu” Ellen Shubart, autorka książki „Chicago: An Illustrated Timeline”.

O autorceEllen Shubart, mieszkanka Chicago, z wykształcenia historyk i autorka badań „U.S. History and Historic Preservation”, emerytowany wykładowca, dziennikarka, a obecnie przewodniczka Chicago Architecture Center. Jest autorką „Chicago: An Illustrated Timeline”, kolejnej po „What’s With Chicago?” książki wydanej przez Reedy Press oraz dwóch książek wydanych przez Arcadia Publishing: „Glencoe, Illinois” i „Taylor Street: Chicago’s Little Italy”.

Joanna Trzos: Przedstawia Pani historię miasta Chicago chronologicznie, pokazując, jakie w naszym mieście zachodziły zmiany społeczne, imigracyjne, polityczne i architektoniczne od jego powstania do 2020 roku. Jest to historia Chicago opowiedziana nie tylko słowami, ale także, jak wskazuje sama nazwa książki, ilustracjami.

Ellen Shubart: W książce zamieściliśmy około 140 zdjęć, są też ilustracje i mapy.Podziękowania należą się mojemu mężowi Richardowi, który nie tylko zrobił zdjęcia, a  także zredagował kopię książki, ale przede wszystkim towarzyszył mi w moich wędrówkach po mieście i pomagał mi na wszystkich etapach tego procesu.

Czy ma Pani swój ulubiony rozdział książki?

– Byłam przez wiele lat wykładowcą akademickim, dziennikarką, a teraz od 15 lat przewodnikiem Centrum Architektonicznego w Chicago, dlatego pogłębianie wiedzy o historii naszego miasta jest moją pasją. Wiele satysfakcji miałam, pracując nad rozdziałami poświęconymi tej części historii naszego miasta, o których wcześniej tak naprawdę nigdy nikt nie mówił. Dla przykładu, w 1919 roku w Chicago były zamieszki na tle rasowym, ta konkretna data wyznacza moment, kiedy w mieście Chicago zaczyna bardzo szybko postępować segregacja. To jedna z tych rzeczy, które uważam za ważne, aby zrozumieć nasze miasto i jego problemy. Równie ważne są rozdziały poświęcone imigracji. Pierwsi imigranci z Europy przybyli do Chicago w 1850 roku i byli to Irlandczycy, a po nich Niemcy, a potem imigranci ze Wschodniej Europy, w tym Polacy.

W rozdziale swojej książki poświęconym drugiej fali imigracji „Immigration’s Second Wave 1872–1900” wspomina Pani o Polakach i Polonii?

– Imigranci z Polski nie tylko zapisali się w historii Chicago, ale wpływają na jego przyszłość. Polonia jest bardzo silną grupą etniczną, która ma duży wpływ na gospodarkę miasta, ale także na jego kulturę. Jako miłośnik architektury zawsze podziwiam przepiękne polskie kościoły, które mamy w Chicago.

Zna Pani Chicago jak mało kto, ale czy ma Pani swoją ulubioną chicagowską dzielnicę?

– To trochę jak pytanie do rodzica: czy masz swoje ulubione dziecko. Nie mam swojej ulubionej dzielnicy, ale mieszkam w centrum (downtown). Kocham centrum, ale też dlatego, że jestem starsza i nie potrzebuję samochodu, aby się tam przemieszczać, mogę wszędzie dojść. Oczywiście jest wiele innych powodów, dla których podoba mi się w centrum. Ale kocham wszystkie dzielnice. Oczywiście wiele z nich jest zaniedbanych i potrzebują ulepszeń.

Jak Pani ocenia ostatnie inwestycje w zakresie zagospodarowania przestrzennego miasta?

– Prosi Pani historyka, żeby ocenił działania urbanistów i nie byłaby to obiektywna ocena. Uważam jednak, że zmiany są konieczne, bo miasto Chicago ma wiele problemów, a jednym z nich jest to, że drastycznie tracimy populację, szczególnie na południu. W tej części miasta potrzebne są inwestycje, mieszkania, które nie będą drogie. Z kolei w centrum powstają kolejne wieżowce. W ostatnich latach zyskaliśmy populację w centrum, ale pandemia zmienia sytuację, bo jest mniejsze zainteresowanie powierzchnią biurową. Uważam, że znakomicie wygląda teraz Riverwalk. Nowe budynki powstające wzdłuż rzeki Chicago w centrum są architektoniczne estetyczne i pięknie wpisują się w miasto. Budynek przy 150 Riverside Plaza, który wystaje nad rzekę, jest po prostu piękny. Chicago jest pięknym miastem i takie opinie często słyszałam od ludzi, którzy nas odwiedzają. Mamy wspaniałe muzea i teatry, pod tym względem ustępujemy tylko Nowemu Jorkowi. W naszym mieście podziwiać można murale, które przypominają nam o wieloetniczności Chicago.

Czy można Pani książkę nazwać przewodnikiem po Chicago?

– Pamiętam moją rozmowę z wydawcą, w której stwierdziłam, że nie oczekuję, że ktokolwiek tak naprawdę usiądzie i przeczyta moją książkę od deski do deski, ale jest to rodzaj publikacji, do której można powracać przy wielu różnych okazjach, by zgłębić swoją wiedzę o historii Chicago. Czy wiemy, jakie znaczenie dla miasta miał Traktat z 1833 roku, który doprowadził do powstania miasta Chicago? Mogę przypuszczać, że wiele osób nie wie o Edwardzie Brennanie, który miał wpływ na to, jak numerowane są ulice w Chicago.

W książce tej można znaleźć wiele ciekawostek związanych z Chicago, w tym jaka jest geneza nazwy naszego miasta?

– Piszę o tym w pierwszym rozdziale mojej książki „Trading on the ‘Stinky Onion’”. Obszar, na którym powstało Chicago, nie był zasiedlony przez rdzennych mieszkańców w taki sam sposób jak inne miejsca. Kiedy Europejczycy przybyli do tego regionu, napotkali rozległą sieć 21 dużych wiosek indiańskich zamieszkiwanych przez rdzenną ludność z różnych plemion i wszystkie położone były wzdłuż dróg wodnych. Ze względu na zapach wydobywający się z bagiennych terenów przy rzece Chicago,  gdzie rosła dzika cebulka, rdzenni mieszkańcy nazywali  je „śmierdząca cebulą” (Stinky Onion). Nazwa „Chécagou” jest francuską transliteracją wymowy indiańskiej słowa shikaakwa oznaczającego dziką cebulę.

Polecam gorąco lekturę Pani książki, dzięki której dowiemy się m.in., że Chicago mogło się  stać częścią stanu Wisconsin. Dziękuję serdecznie za spotkanie i rozmowę.

Z Ellen Shubart rozmawiała

Zdjęcia: Alicja Otap


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama