Pierwszy w tym roku w Illinois przypadek gorączki Zachodniego Nilu, po ukąszeniu komara przenoszącego wirusa West Nile, potwierdzono u mieszkańca powiatu Cook – poinformował we wtorek Stanowy Departament Zdrowia Publicznego.
Mężczyzna po 80., który mieszka na terenie powiatu Cook, zachorował w połowie czerwca. Badania potwierdziły u niego gorączkę Zachodniego Nilu. To pierwszy przypadek tej choroby w tym roku i sezonie letnim w Illinois.
W ubiegłym roku na gorączkę Zachodniego Nilu po ukąszeniu komarów przenoszących wirus West Nile zachorowały 42 osoby, a cztery zmarły. Najbardziej na poważne skutki narażone są osoby w wieku powyżej 60. roku życia i osoby schorowane z obniżoną odpornością.
Infekcja u wielu osób przebiega bezobjawowo lub daje łagodne objawy. Jeśli dochodzi do rozwinięcia się choroby, objawy pojawiają się po 2-15 dniach. Zwykle są to: gorączka, ból i zawroty głowy, wymioty, ból mięśni, wysypka na piersiach, brzuchu i plecach. Jednak większość zarażonych, czyli około 80 procent, nie będzie odczuwała żadnych symptomów.
Larwy komarów rozwijają się w środowisku wodnym, dlatego służby sanitarne co roku apelują do mieszkańców o zlikwidowanie miejsc, gdzie może zbierać się woda.
Przed komarami można się chronić. W sklepach dostępne są środki do zabezpieczenia skóry. Opinię najskuteczniejszych mają preparaty zawierające środek o nazwie DEET. W przypadku dzieci należy spryskiwać raczej odzież niż delikatną skórę i używać odpowiednich, łagodnych środków.
(tos)