Około 50 tys. imigrantów, którzy nielegalnie przekroczyli południową granicę USA, zostało zwolnionych bez wyznaczenia terminu rozprawy sądowej. Mimo nakazu tylko 13 proc. zgłosiło się do urzędu imigracyjnego i egzekwowania ceł (ICE).
Portal Axios sugeruje we wtorek, że zaniechanie wezwań do sądów świadczy o przeciążeniu służb granicznych na niektórych obszarach.
"To niespotykane, aby agenci wypuszczali migrantów bez oficjalnego wezwania do stawienia się w sądzie. Tam, gdzie to się ostatnio zdarzało, otrzymywali oni w zamian listę adresów i kontaktów do biur ICE w całym kraju i kazano im się zgłosić do jednego z nich. (Agenci) mieli nadzieję, że imigranci pojawią się w tych biurach po dotarciu do miejsca docelowego, aby otrzymać zezwolenie na pracę" – zauważył Axios.
Wyliczył, powołując się na Departament Bezpieczeństwa Kraju (DHS), że do poniedziałku tylko 6700 imigrantów, którzy przekroczyli granicę między połową marca a połową lipca, pojawiło się w biurach ICE. 16 tys. się tam nie stawiło w 60-dniowym terminie. Dla ok. 27 tys. wyznaczony termin jeszcze nie upłynął.
"Ci, którzy się nie zgłoszą, podobnie jak każdy, kto przebywa w naszym kraju bez uregulowanego statusu prawnego, podlega wydaleniu przez ICE" – podkreśliła rzeczniczka DHS Meira Bernstein.
Szef patroli granicznych rejonie Doliny Rio Grande tweetował w niedzielę, że w ciągu zaledwie jednego tygodnia zatrzymano tam ponad 20 tys. nielegalnych imigrantów.
"Jest to oznaka ciągłego wzrostu liczby osób próbujących nielegalnie przekroczyć granicę USA z Meksykiem" – akcentował Axios dodając, że Biały Dom zapowiedział pracę nad uporządkowaniem systemu imigracyjnego oraz "sprawiedliwe egzekwowanie prawa imigracyjnego".
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)