Chicago, Milwaukee (GazetteXtra, inf. wł.) - Zwłoki Barta Rossa - który przyznał się do zamordowania męża i matki sędzi federalnej Joan Lefkow - spoczęły wczoraj w ziemi.
Katolicki pogrzeb sponsorował i zorganizował dom pogrzebowy Walloch Funeral Home w Milwaukee w stanie Wisconsin, którego właściciel John Walloch jest pochodzenia polskiego.
Archidiecezja Milwaukee podarowała miejsce na cmentarzu.
Ciało Rossa zostało zabrane 11 bm. z kostnicy powiatu Milwaukee, po upływie przepisowego 30-dniowego okresu, w którym nikt nie zgłosił się po zwłoki.
John Walloch powiedział mediom, że Ross przyszedl na świat jako chrześcijanin, dlatego zasługuje na pochówek zgodnie z tradycją chrześcijańską. Walloch wyraził przekonanie, że każdemu człowiekowi należy się przyzwoity pogrzeb.
Nie należy nikogo osądzać, ponieważ będziemy osądzeni przez kogoś innego - powiedział Walloch.
Władzom powiatu Milwaukee w stanie Wisconsin, nie udało się znaleźć ani w USA ani w Polsce żadnych krewnych nieżyjącego.
Konsulat Stanów Zjednoczonych w Krakowie skontaktował się w ubiegłym mie-siącu z biurem lekarza sądowego w Milwaukee, by powiadomić je o tym, że nie znalazł w Polsce żadnej rodziny Rossa.
Konsulat USA posiadał wszystkie informacje, obydwa nazwiska zmarłego, nazwiska i imiona jego rodziców, jego adresy w dwóch miastach w Polsce, a mimo to poszukiwania okazały się bezowocne.
Przypomnijmy, że 28 lutego br., Ross zastrzelił w piwnicy domu sędzi Lefkow jej męża 64-letniego Michaela Lefkowa i matkę, 89-letnią Donnę Humphrey.
Ross zastrzelił się 9 marca, w swoim vanie wWest Allis, na przedmieściach Milwaukee w stanie Wisconsin
W pozostawionym liście przyznał się do zamordowania męża i matki sędzi federalnej Joan Lefkow.
Ross przygotowywał zamach na sędzię Lefkow w chęci odwetu za przegraną sprawę za błąd w sztuce medycznej. Męża i matkę sędzi Lefkow zastrzelił, gdy został wykryty przez nich w piwnicy domu sędzi w północnej dzielnicy Chicago.
Ross, który cierpiał na raka jamy ustnej, domagał się zadośćuczynienia za oszpecenie twarzy w rezultacie operacji i radiacji.
Do USA Ross wyemigrował na początku lat 80. Nazywał się wówczas Bartłomiej Ciszewski. Obywatelstwo USA przyjął w 1988 roku.
57-letni Ross, z zawodu elektryk, był bezrobotny i bez pieniędzy. Na kilka dni przed odebraniem sobie życia, mieszkał w samochodzie, ponieważ został wyeksmitowany z mieszkania.
(ao)
Pogrzeb Barta Rossa
- 04/15/2005 07:03 AM
Reklama