Departament policji w Miami-Dade przejął od strażaków dalsze przeszukiwanie apartamentowca w Surfside, który zawalił się 24 czerwca.
W piątek pojawiły się informacje o zakończeniu akcji. O zmianie zadecydowało w komunikacie biuro burmistrza Miami-Dade Danielli Levine Cava.
"Operacja trwa, a policja kontynuuje przeszukiwanie gruzów zarówno w poszukiwaniu szczątków ludzkich, jak i przedmiotów osobistych, dopóki nie zakończy się dodatkowe, pełne przeszukiwanie rumowiska" - głosi komunikat.
Przedstawiciele powiatu Miami-Dade zidentyfikowali 97 ofiar śmiertelnych katastrofy. 96 z tych ofiar wydobyto z gruzów, jedna osoba zmarła w szpitalu. Przekazano, że prawdopodobnie zginęła jeszcze jedna osoba, ale nie podano nazwiska. CNN dowiedziała się od rodziny, że jest nią 54-letnia Estelle Hedaya.
„Część (wieżowca) Champlain Towers South rozpadła się we wczesnych godzinach porannych 24 czerwca, w czasie gdy wielu mieszkańców spało. Niektórzy opisywali przerażenie, czując dudnienie i widząc pęknięcia w ścianach. Innym nie udało się wyjść na zewnątrz” – relacjonuje CNN.
Burmistrz Levine Cava przypomniała, że strażacy z Miami-Dade byli na miejscu kataklizmu od samego rana.
"Są oni prawdziwymi superbohaterami, którzy stanęli na wysokości zadania, aby służyć tej społeczności w obliczu bezprecedensowej katastrofy nie tylko poprzez prowadzenie akcji poszukiwawczej i ratunkowej, ale także demonstrując troskę i współczucie, jakie okazali wszystkim rodzinom, robiąc wszystko, co w ich mocy, aby przynieść ukojenie tym, którzy stracili bliskich" - zaznaczyła Levine Cava.
Wyraziła ona wdzięczność policji Miami-Dade, która od początku prowadziła śledztwo, a teraz podjęła trudną pracę polegającą na dalszym przesiewaniu ton gruzu, poszukiwaniu szczątków i przedmiotów osobistych.
"Kontynuujemy poszukiwania z ogromną troską i starannością oraz ściśle współpracujemy ramię w ramię z przywódcami duchowymi, tak jak od początku tego procesu" - zapewniała burmistrz.
Według przedstawicieli lokalnych władz poszukiwania nie zakończą się, dopóki wszyscy nie zostaną odnalezieni. Istniały obawy, że w 12-piętrowym wieżowcu mogło być uwięzionych 159 osób. Po wydobyciu szczątków liczba ofiar śmiertelnych spadła do 97. Okazało się, że wielu lokatorów ze 135-mieszkaniowego budynku nie było tam w czasie katastrofy.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)