Wszyscy chcielibyśmy, aby nasze drogi były bezpieczniejsze. Bezpieczeństwo w znacznej mierze zależne jest od uczestników ruchu drogowego, czyli od nas, kierowców. Prowadzenie pojazdu, a w szczególności komercyjnego, to umiejętność wymagająca specyficznego treningu.
Koordynacja oraz poprawne zdolności motoryczne to nieocenieni pomocnicy w tej czynności, ale jest jeszcze wiele innych elementów składających się na to, że każdego dnia bezpiecznie docieramy do domu. Jednym z nich jest przegląd techniczny pojazdu, a w szczególności ocena stanu felg i opon.
W ostatnich tygodniach trzy duże amerykańskie organizacje, U.S. Tire Manufacturers Association, Discont Tire oraz Ipsos, zorganizowały sondaż, który pokazuje, jak niewiele informacji na temat bezpiecznego użytkowania opon posiada przeciętny amerykański kierowca.
48% nie ma pojęcia, jak często należy sprawdzać ciśnienie powietrza w oponach, z czego 3% zadeklarowało, że nigdy tego nie robiło. 53% kierowców nie wie, jak sprawdzić wysokość bieżnika i kiedy należy podjąć decyzje o wymianie opony, a kolejne 53% uczestników sondażu nie wie, dlaczego i kiedy dokonywać rotacji kół.
Jeżeli ktoś sądzi, że ta niewiedza jest domeną właścicieli osobówek, to jest w błędzie. Niestety zawodowi operatorzy 18-kołowców również wymagają dodatkowych szkoleń w tym zakresie.
Przewinienia związane z oponami znajdują się w czołowej piątce przyczyn, dla których posiadacze praw jazdy CDL otrzymują mandaty, a ciężarówki są zawieszane w czynnościach służbowych (Out Of Service, OOS). Warto również nadmienić, że przez ostatnie trzy lata utrzymują się one na mało zaszczytnej drugiej pozycji.
Ale systematyczne przeglądy i serwisy ogumienia to nie tylko zwiększone bezpieczeństwo na drogach, ale również zaoszczędzone pieniądze.
Według American Trucking Association, ATA, jazda na oponach, w których ciśnienie jest niższe o 10% od rekomendowanego to zwiększone spalanie paliwa o 1,5%. Zbyt niskie ciśnienie, tym razem o 20%, to już nie tylko większe straty w zużyciu paliwa, ale również skrócenie żywotności opon o około 30%.
W slangu “trokerskim”, na porozrzucane po autostradach i poboczach kawałki opon mówi się „gators” (od aligatora). Są one wynikiem wystrzelenia opony podczas jazdy. Okazuje się, że takim incydentom można w dużej mierze zapobiegać.
Według specjalistów, około 90% przypadków jest wynikiem niedopompowanych opon. Guma na skutek zwiększonego tarcia podlega olbrzymiemu napięciu i wysokiej temperaturze, a to doprowadza do eksplozji.
W przypadku ciężarówek z przyczepami, tylko na przedniej, kierowniczej osi znajdują się pojedyncze opony. Pozostałe cztery osie posiadają po cztery opony, po dwie z każdej strony, tzw. bliźniaki. Różnica ciśnień pomiędzy bliźniaczymi oponami, już tylko 5-procentowa, doprowadza do zbyt szybkiego zużycia materiału i może spowodować ewentualne rozerwania.
Według sondaży przeprowadzonych przez USTMA, jednego ze sponsorów akcji Tire Safety Week (pisaliśmy o tej akcji w zeszłorocznych artykułach), 70% kierowców zawodowych ze wszystkich stanów nie sprawdza stanu ogumienia przed wyjazdem w trasę. Przypominamy, że przemysł oponiarski rekomenduje sprawdzenie ciśnienia w oponach przynajmniej raz na 30 dni.
Szerokiej i bezpiecznej drogi życzy ALL ABOUT TRUCKS. We put Truckers first!