Szampan to trunek niezwykle popularny na całym świecie. Sama nazwa champagne jest zastrzeżoną przez Unię Europejską marką, która może być używana wyłącznie w stosunku do win musujących produkowanych we francuskim okręgu Szampania. Wszystkie inne wina tego rodzaju mogą posługiwać się terminem méthode champenoise, choć nawet on jest w EU do pewnego stopnia zastrzeżony...
Szampan czy szampanskoje?
Szampan kojarzy się powszechnie ze świętowaniem i luksusem. Nazwę swą zawdzięcza wspomnianemu regionowi, a marka szampana została po raz pierwszy zastrzeżona w 1911 roku. Prawdziwy szampan produkowany jest bez sztucznego nasycania napoju dwutlenkiem węgla, który w przypadku tego trunku pojawia się w wyniku drugiej fermentacji, już w butelkach. Do butelek nalewa się młode, nie do końca sfermentowane wino, dodaje drożdże i cukier, a następnie przechowuje się lekko pochylone w stronę korka butelki w piwnicach, w stałej temperaturze 3-5 °C. Ważnym elementem, który odróżnia szampana od innych win musujących produkowanych tą metodą, jest fakt jego dojrzewania na martwych drożdżach przez minimum 15 miesięcy. Są szampany, które leżakują tak nawet 10 lat.
Szampania, położona w północno-wschodniej Francji, posiada ogromne tradycje i dziś wchodzi w skład utworzonego z początkiem 2016 roku regionu administracyjnego o nazwie Grand Est. Terytorium regionu było w przeszłości rozleglejsze – obejmowało dodatkowo ziemie na południe od Aisne i część Sekwany oraz Marny. Szampania, wcześniej hrabstwo, weszła w skład królestwa Francji po śmierci hrabiego Henryka III Grubego wskutek zawartego w 1284 małżeństwa jego jedynej córki Joanny z następcą tronu francuskiego, późniejszym królem Francji Filipem IV Pięknym. Od wieków rejon ten słynie z produkcji win musujących. Znajdowały się tu królewskie winnice, produkujące ten jedyny w swoim rodzaju trunek, który na dobre zagościł na światowych rynkach pod koniec XIX wieku.
Z przyczyn tyleż kuriozalnych co niewyjaśnionych, wojnę szampanowi postanowił wytoczyć prezydent Rosji Władimir Putin. Przed kilkunastoma dniami podpisał ustawę zakazującą zagranicznym producentom win musujących używania nazwy champagne. Szampanem swego trunku nie mogą na rosyjskim rynku nazwać nawet producenci ze słynnego francuskiego regionu. Od teraz wino z bąbelkami będzie się mogło w Rosji nazywać tylko „szampanskoje”.
Decyzja ta wywołała zaskoczenie i oburzenie nie tylko we Francji, ale w całej UE. Firma Moët Hennessy, który posiada takie marki jak Veuve Clicquot i Dom Pérignon, zapowiedziała, że tymczasowo zawiesi swoje dostawy do Rosji. Wypowiedział się na ten temat również francuski minister handlu, który zapewnił, że rząd Francji będzie zdecydowanie popierał rodzimych producentów.
Współprzewodniczący Komitetu Szampańskiego, Maxime Toubart i Jean-Marie Barillère, wydali oświadczenie: „Mieszkańcy Szampanii wzywają francuską i europejską dyplomację, by spróbowała zmodyfikować to niedopuszczalne prawo. Uniemożliwienie mieszkańcom Szampanii używania nazwy champagne jest skandaliczne; to nasze wspólne dziedzictwo i źrenica w naszym oku”. Tymczasem na wieść o nowej ustawie wartość akcji rosyjskiego producenta win musujących Abrau-Durso wzrosła o prawie 8 procent.
Absurdalna ustawa
O co zatem chodzi w całej tej sprawie? Francuskie media sugerują, że posunięcie Moskwy może być częścią jej starań o ożywienie przemysłu win musujących, szczególnie w dawnym sowieckim centrum ich produkcji, czyli na Krymie, anektowanym w 2014 roku. Jednak uderzenie Kremla w jedną z najbardziej cenionych europejskich branż pojawia się w trudnym momencie dla stosunków unijno-rosyjskich, tuż po odrzuceniu przez Radę Europejską propozycji Francji i Niemiec dotyczącą zorganizowania szczytu z Putinem.
Sekretarz prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow powiedział dziennikarzom, że przemysł win musujących jest „trudną gałęzią gospodarki, na której nie da się zrobić szybkich pieniędzy”. Nie wiadomo, co chciał przez to powiedzieć, ale na razie trzeba będzie pieniądze wydać. Aleksander Stawcew, redaktor naczelny rosyjskiego branżowego serwisu „Wine Retail Information Center”, oszacował, iż prawo może oznaczać zmianę etykiet około 20 tysięcy butelek wina. Jednak naklejenie nowych etykiet na butelki pochodzące z Francji jest samo w sobie nielegalne.
Właściciele niektórych ekskluzywnych barów i restauracji w Moskwie, serwujących szampana bogatej klienteli, twierdzą, że podpisana przez Putina ustawa jest absurdalna i że niczego nie zmieni. Jeśli trunek z Francji zniknie z półek, zostanie zastąpiony innymi importowanymi winami musującymi. Jeśli jednak prawdziwy szampan pozostanie na rynku, nikt nie zamierza oferować go klientom jako „szampanskoje”. Kelnerka w luksusowym klubie „Magnum”, gdzie najtańszy szampan kosztuje 70 dolarów za butelkę, a niektóre są wielokrotnie droższe, powiedziała dziennikarzom, iż jej placówka nie zamierza wprowadzać żadnych zmian.
Jeśli chodzi o francuskich producentów szampana, mają oni do wyboru dwie opcje. Po pierwsze, możliwa jest rezygnacja z eksportu trunku do Rosji, przynajmniej na jakiś czas. Po drugie, mogą się wycofać z tego sporu przez wyrażenie zgody na inne nazewnictwo szampana na rosyjskim rynku. Byłoby to jednak pociągnięcie łamiące 120-letnią tradycję, a ponadto zrobienie takiego wyjątku dla jednego kraju mogłoby spowodować utratę wyłączności do nazwy champagne w wielu innych częściach świata.
Trzeba podkreślić, że nawet wspomniana firma Abrau-Durso, która produkuje znaczne ilości rosyjskiego wina musującego, wydała komunikat, w którym zdaje się lekceważyć znaczenie nowej ustawy. Firma podkreśla, że jej produkty znajdują się „w zupełnie innej kategorii cenowej” niż szampany z Francji. Tym samym szefowie Abrau-Durso poniekąd podważają argumentację Kremla o tym, że ustawa ma na celu ochronę interesów rodzimych producentów.
Andrzej Heyduk