W pierwszej połowie lipca obchodzimy urodziny Ameryki, więc jest to idealny okres na krótką powtórkę z historii i przypomnienie faktów również z dziejów transportu drogowego.
4 lipca 1776 roku w Filadelfii II Kongres Kontynentalny przyjął Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Trzynaście amerykańskich kolonii zerwało wszelkie stosunki z Wielką Brytanią i rozpoczęło czynną walkę.
Jednak na pojawienie się transportu drogowego z prawdziwego zdarzenia trzeba było poczekać aż do końca XIX i początków XX wieku, kiedy wynaleziono automobil i kiedy pojawiły się pierwsze fabryki samochodów z silnikami spalinowymi. Do tego czasu podstawę transportu stanowiły konie ciągające wozy.
Pierwsze ciężarówki niczym nie przypominały dzisiejszych osiemnastokołowców. Były to wozy konne, bez dyszla, z silnikiem umieszczonym w tylnej części konstrukcji. Silnik napędzał tylną oś za pomocą pasa. Do kierowania pojazdem służyły łańcuchy przymocowane z dwóch stron przedniej osi. Kierowca siedział z przodu na koźle.
Takie były początki, lecz progres na rynku motoryzacyjnym został zapoczątkowany i praktycznie z każdym dniem nowinki techniczne zachwycały świat.
Żeby zasiadać za sterami, trzeba było mieć nie lada kondycję, gdyż ówczesne „ciężarówki” poruszały się początkowo na metalowych kołach, które następnie zastąpiono solidnymi gumowymi i dopiero około roku 1920 pojawiły się opony wypełnione powietrzem. A trzeba przypomnieć, że drogi asfaltowe i autostrady, takie jakie znamy dzisiaj, jeszcze nie istniały.
W 1912 roku na terenie całych Stanów Zjednoczonych było około 10 tysięcy ciężarówek, które przewoziły towary głównie na terenach dużych aglomeracji.
Cztery lata później Izba Handlowa z Seattle, chcąc zachęcić fabrykantów i producentów do inwestowania w tę gałąź przemysłu, zorganizowała pierwszy przejazd ciężarówki z Seattle do Nowego Jorku. Wyszukiwarka Google wskazuje, że dziś tę odległość możemy pokonać samochodem w około 51 godzin (2900 mil), czyli nieco ponad dwa dni. W 1916 roku załoga ciężarówki potrzebowała aż 31 dni, aby szczęśliwie dotrzeć do Nowego Jorku.
Wraz z rozwojem technologicznym zaczęto dostrzegać przewagę transportu drogowego nad kolejowym. O ile koleje ciągle jeszcze były tańsze, o tyle ciężarówki były bardziej praktyczne i znacznie szybsze.
W 1912 roku wynaleziono reflektory elektryczne. Przednie światła pozwoliły na jazdę nocą, co przyczyniło się do poprawienia produktywności.
Z kolei piąte koło, czyli zaczep do przyczepy, zrewolucjonizowało transport drogowy w latach 20. poprzedniego wieku. Wynalazek ten zupełnie odmienił oblicze “trokerki”. Gabaryty naczep były większe od dotychczasowych skrzyń ładunkowych i można było je pozostawiać u klienta na rozładunek czy załadunek. Od tego czasu aż po dzień dzisiejszy ciągnik siodłowy i naczepa ulegają systematycznej transformacji.
Cały czas jednak brakowało tego jednego elementu, który spowodowałby przełom i ustawił transport drogowy jako lidera w całym przemyśle transportowym.
W 1914 roku w Stanach Zjednoczonych było zaledwie 15 tysięcy mil utwardzonych dróg. To było piętą achillesową całej gospodarki. Pomimo tego, że rząd federalny w ciągu następnej dekady wydał ponad 75 milionów dolarów na budowę nowych dróg i remonty już istniejących, to tylko nieznacznie polepszyło sytuację.
Żeby przekonać się, jaki postęp nastąpił w ciągu kolejnych stu lat, wystarczy sięgnąć do statystyk. W 2020 roku Federalna Administracja Autostrad podawała, że w USA jest ponad 4,18 miliona mil dróg, w tym 164 tys. mil autostrad stanowiących Narodowy System Autostrad.
Narodowy System Autostrad, znany również jako Międzystanowy System Autostrad, był właśnie tym brakującym ogniwem, na pojawienie się którego oczekiwała cała Ameryka.
Tuż po wyborach prezydenckich w 1953 roku nowy lokator Białego Domu, Dwight D. Eisenhower i jego administracja opracowali propozycję stworzenia Międzystanowego Systemu Autostrad. Parlamentarne dyskusje trwały 3 lata i w 1956 zatwierdzono Federalny Akt Budowy Autostrad (Federal Aid Highway Act), który dał podwaliny transportowi drogowemu w takiej formie, jaką znamy dzisiaj.
Dzięki temu aktowi amerykańska infrastruktura drogowa poszerzyła się o 48 440 mil (77 960 km) autostrad, co kosztowało podatników około 114 miliardów dolarów (dzisiejsza równowartość około $530 miliardów).
Zakończmy jeszcze jednym porównaniem, które pozwoli nam ogarnąć skalę postępu. W 1920 roku po amerykańskich drogach kursowało około miliona ciężarówek. Wiek później, w 2020 r. było ich już 15,5 miliona, z czego 2 miliony to ciągniki z naczepą.
Szerokiej i bezpiecznej drogi życzy ALL ABOUT TRUCKS. We put Truckers first!