Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 04:37
Reklama KD Market
Reklama

Podwójna agentka

Tupet, pewność siebie, niesamowita odwaga i umiejętność zachowania zimnej krwi w sytuacjach, które wydawałyby się z góry przegrane. Do tego niecodzienna uroda, świetne wykształcenie i arystokratyczne pochodzenie – oto historia hrabiny Klementyny Mańkowskiej, którą zalicza się do grona pięciu najlepszych agentów alianckich w Europie...

Kandydatka na wywiadowcę

Urodziła się 1 sierpnia 1910 r. w niewielkiej wsi Wysuczka w obwodzie tarnopolskim na terenie dzisiejszej Ukrainy. Jako córka arystokratów, skoligacona z najlepszymi rodami w całej Europie, prowadziła beztroskie, światowe życie – podróżowała, bawiła się na przyjęciach, poznając m.in. ambasadorów i polityków z całego świata. W 1933 roku wyszła za mąż za Andrzeja Mańkowskiego, prawnuka generała Jana Henryka Dąbrowskiego. Tuż przed wybuchem wojny jej mąż został powołany do służby, ale postrzelony przez własnych żołnierzy za próbę zapobiegnięcia masakrze na niemieckim oficerze, miesiąc później wrócił do domu.

11 września 1939 r. przed pałac Mańkowskich w Winnej Górze zajechał samochód Wehrmachtu z dwoma wysokimi rangą oficerami – Georgiem von Rothkirchem i Haroldem von Hoepfnerem. Mieli oni rozkaz zajęcia posiadłości i urządzenia tu siedziby sztabu. Jakież było ich zdziwienie, kiedy w progu przywitała ich piękna młoda kobieta, ubrana w odświętną białą suknię i zwracając się do nich nienagannym niemieckim, zaprosiła do środka.

Oficerowie, oczarowani Klementyną, odstąpili od wykonania rozkazu i zajęli tylko jedno piętro dworu. Niestety, miesiąc później posiadłość została przejęta przez gestapo. Na pożegnanie Harold von Hoepfner błagał Klementynę, by wyjechała z nim do Rzymu. Hrabina uprzejmie podziękowała za propozycję, odpowiadając: – Czy aby na pewno oficer Wehrmachtu chciałby, abym porzuciła dla niego człowieka, który bohatersko stanął w obronie niemieckiego żołnierza?

Wkrótce potem Mańkowscy zostali aresztowani. Jak tysiące innych, w bydlęcych wagonach wyruszyli na wschód, jednak dzięki pomocy strażnika udało im się uciec z transportu. Pojechali do Warszawy, gdzie najpierw zatrzymali się u bliskiej przyjaciółki Klementyny, primabaleriny Teatru Wielkiego Olgi Sławskiej, a następnie u kuzynki Teresy Łubieńskiej. Wkrótce odkryli, że w mieszkaniu Teresy spotykają się członkowie „Muszkieterów” – pierwszej konspiracyjnej organizacji wywiadowczej, kierowanej przez Stefana Witkowskiego.

Witkowski uznał, że ze względu na liczne kontakty towarzyskie w całej Europie, aryjską urodę oraz znajomość języków obcych, hrabina byłaby świetnym wywiadowcą. Wkrótce przekonał się, że przeczucie go nie myliło. Zakochany w hrabinie Harold von Hoepfner odwiedził ją w Warszawie i w czasie towarzyskiej pogawędki zdradził plany ataku Niemców na Francję. W czasie zdawałoby się niewinnej rozmowy Klementyna wyciągnęła od niego wiele ważnych informacji, które natychmiast przekazała polskiemu wywiadowi.

Tupet i szczęście

Po tym wydarzeniu Witkowski postanowił wysłać ją z misją do Francji. Hrabina zamieszkała na wyspie Noirmoutier, gdzie dostała pracę tłumaczki w niemieckiej komendanturze oraz w biurze portowym. Często bywała jako tłumacz w pobliskim porcie w Saint-Nazaire – największej bazie wypadowej U-botów na Atlantyku. Znajdował się w niej między innymi słynny pancernik Tirpitz, poszukiwany przez aliantów. Hrabina przekazała aliantom sporządzone przez siebie plany bazy. Między innymi dzięki tym informacjom Brytyjczycy zorganizowali operację „Chariot”. W marcu 1942 r. do portu w Saint-Nazaire wpłynął brytyjski niszczyciel HMS Campbeltown, a następnie wysadził go w powietrze, wyłączając z użytku na pięć lat.

Klementyna miała niezwykłe szczęście do przypadków. Pewnego wieczoru pomogła dwóm niemieckim oficerom zameldować się w hotelu. Wdzięczni Niemcy zaprosili ją na kolację, w czasie której przedstawiła się jako polska uchodźczyni, pracująca w niemieckim urzędzie. Twierdziła, że jej mąż uciekł do Brazylii a ona, pozostawiona na pastwę losu, nie czuła się bezpiecznie wśród nieprzychylnie nastawionych do niej Francuzów. Wzruszeni losem pięknej kobiety oficerowie wystawili jej list polecający z pieczątką samego Oberkommando der Wehrmacht – Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu. Wzory tej pieczęci, przekazane później Witkowskiemu, ułatwiły polskiemu wywiadowi fałszowanie dokumentów niezbędnych agentom wywiadu podczas podróży.

W marcu 1941 r. Mańkowska została aresztowana przez gestapo i przewieziona do Paryża. Hrabina wiedząc, że tylko tupet może ją uratować, oznajmiła na wstępie, że przed przesłuchaniem potrzebuje... dobrego śniadania, żeby móc się skoncentrować i odpowiadać na pytania. Urok i pewność siebie odniosły zamierzony skutek – nie dość, że otrzymała wykwintny posiłek, to po krótkiej rozmowie oddalono wszystkie zarzuty. Następnego dnia, przepraszana za niedogodności, została zwolniona z aresztu. Tego samego wieczoru udała się do teatru w towarzystwie przesłuchującego ją wcześniej niemieckiego oficera, a następnego dnia pociągiem, na koszt gestapo, wróciła do domu.

Niedługo potem odwiedzili ją poznani wcześniej w hotelu oficerowie. Chcieli się pożegnać przed wyjazdem do Prus Wschodnich, skąd za kilka dni miał zacząć się atak na Związek Radziecki. Ta tajna i niezwykle ważna informacja musiała jak najszybciej trafić do Witkowskiego, hrabina poprosiła więc o urlop i wyjechała do Polski. Po drodze zatrzymała się na krótki postój w Berlinie u dawnego przyjaciela rodziny, Rudolfa von Scheliha. Jako radca ambasady niemieckiej w Warszawie, Rudolf był wielkim przyjacielem Polaków i nie ukrywał swojej antyhitlerowskiej postawy. Udostępnił hrabinie ściśle tajne dokumenty dotyczące zbrodni w Polsce oraz plany przyszłego obozu zagłady w Treblince. Te informacje również przekazała Witkowskiemu.

W czasie podróży do Polski Klementyna poznała w pociągu niemieckiego oficera, który okazał się agentem niemieckiego wywiadu. Spotkanie nie było przypadkowe – oficer zaproponował jej posadę… w Abwehrze. Mańkowska bez wahania przyjęła ofertę i wkrótce rozpoczęła pracę w niemieckim MSZ w Berlinie. Po przeszkoleniu miała zostać wysłana z misją do Anglii. Jednak prawdziwy cel misji został jej przedstawiony dopiero później, kiedy złożył jej wizytę tajemniczy komandor von Bonin. Już na wstępie poprosił Mańkowską o zachowanie rozmowy w ścisłej tajemnicy. Następnie oznajmił, że jej prawdziwym celem będzie przekazanie Brytyjczykom wiadomości, że Wehrmacht ma zamiar przejąć władzę w Niemczech, ułożyć się z Zachodem i utworzyć koalicję antykomunistyczną.

Ostatnia misja

W lutym 1942 r. hrabina wyruszyła ze swoją ostatnią misją. Po wylądowaniu w Bristolu została natychmiast zatrzymana przez brytyjski wywiad MI5. W czasie czterech tygodni przesłuchań opowiedziała o okolicznościach werbunku przez Abwehrę, przekazała informacje otrzymane podczas szkoleń oraz szczegóły rozmowy z von Boninem. Na jednym z pokazanych jej zdjęć rozpoznała rzekomego komandora, który w rzeczywistości okazał się samym szefem Abwehry, Wilhelmem Canarisem.

Brytyjczycy zwolnili ją z aresztu po kilku tygodniach i przestrzegli, żeby jak najszybciej opuściła Londyn. Polacy uważali agentów „Muszkieterów” za szpiegów Abwehry i istniało ryzyko zorganizowania zamachu na jej życie. Mańkowska w pośpiechu opuściła więc miasto i wyjechała z rodziną do Szkocji.

Wkrótce wojna dobiegła końca i Mańkowscy chcieli wrócić do kraju, do rodzinnego majątku. Jednak ich posiadłość została skonfiskowana przez władze, a powrót do kontrolowanej przez komunistów Polski okazał się niemożliwy. W 1948 r. wyjechali do Konga, wówczas kolonii belgijskiej, gdzie spędzili niemal 20 lat. Potem przenieśli się do Francji do majątku w Noirmoutier, który władze miasteczka przekazały hrabinie w ramach podziękowania za pomoc udzieloną mieszkańcom.

W 1953 r. Klementyna została odznaczona przez gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Wojenne zasługi Mańkowskiej zostały też docenione w innych krajach. W 1996 r. prezydent Francji Jacques Chirac nadał jej Order Zasługi, a w 1997 r. niemiecki prezydent Roman Herzog odznaczył hrabinę Federalnym Krzyżem Zasługi Pierwszej Klasy. Klementyna hrabina Mańkowska zmarła w wieku 93 lat, 4 stycznia 2003 r., na zamku Sermoise-sur-Loire.

Małgorzata Sawicka


Adrien-Brody_fot_Ian_Langsdon_fot_EPA_Shutterstock

Adrien-Brody_fot_Ian_Langsdon_fot_EPA_Shutterstock

calendar-1990453_1920

calendar-1990453_1920

Centralia_smoke_rising_fot_Wikipedia

Centralia_smoke_rising_fot_Wikipedia

man-390339_1920

man-390339_1920

shaking-hands-3091906_1920

shaking-hands-3091906_1920


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama