Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 04:35
Reklama KD Market
Reklama

Bee Gees – wielka gorączka

Barry, Robin i Maurice Gibb to najsłynniejsze muzyczne trio znane jako Bee Gees. Mieli własne hity i pisali dla innych. Ich piosenki śpiewali: Elvis Presley, Janis Joplin, Elton John i Tom Jones. Przez 45 lat istnienia na rynku muzycznym zachwycali fanów rocka, soulu, country, choć i tak dla wielu pozostali Królami Disco. A to dzięki soundtrackowi do filmu Gorączka sobotniej nocy, który stał się ich błogosławieństwem i przekleństwem...

Ścieżka dźwiękowa do tego filmowego hitu sprzedała się w niepobitym dotychczas rekordzie 45 milionów egzemplarzy. Łącznie bracia Gibb sprzedali ponad 220 milionów płyt, co sytuuje ich – obok The Beatles, Elvisa Presleya czy Michaela Jacksona – w gronie artystów wszech czasów. Muzyka Bee Gees oparta na wielogłosowych harmoniach śpiewanych falsetem zdobyła uznanie publiczności, a ich manager i producent Robert Stigwood pomógł grupie wznieść się na wyżyny. Zespół zdobył 7 nagród Grammy, 7 platynowych i 5 multiplatynowych singli oraz 10 nagród za całokształt twórczości. Bee Gees mają także swoje miejsce w Galerii Sław Rock and Rolla.

Piromani z Manchesteru

Chłopcy urodzili się na wyspie Man należącej do brytyjskiej Korony Królewskiej, leżącej między Wielką Brytanią i Irlandią. Ich rodzicami są Barbara i Hugh Gibb. Hugh był liderem zespołu Hughie Gibb Orchestra, w którym Barbara śpiewała w chórkach. Rok po ślubie, w 1945 roku, urodziła się ich córka Lesley. Pierwszy syn, Barry, urodził się 1 września 1946. W 1949 roku Barbara urodziła bliźnięta dwujajowe – byli to kolejni synowie, Robin i Maurice. To wtedy rodzina Gibbów podjęła decyzję o przeprowadzce do Manchesteru, rodzinnego miasta Hugh.

Chłopcy w zasadzie wychowywali się bez nadzoru rodziców, którzy musieli pracować na ich utrzymanie. Okazało się, że niezwykle fascynuje ich ogień, często więc podpalali stare szopy i magazyny, co powodowało konflikty ze stróżami prawa. Prowodyrem był najstarszy, Barry. Dopiero pójście do szkoły trochę powstrzymało jego temperament. Dodatkowo Hugh postanowił przekierować uwagę syna na muzykę, kupił mu gitarę i często wspólnie muzykowali. W wieku 10 lat Barry, przy współpracy ojca, napisał swoją pierwszą piosenkę. Zaczęli ją wykonywać wspólnie na ulicach Manchesteru.

W marcu 1958 roku, już w Manchesterze, urodził się najmłodszy syn Gibbów, Andy. Nieco później rodzina postanowiła wyemigrować do Australii. Stało się to po tym, kiedy policja kolejny raz złapała Barry’ego, Robina i Maurice’a na aktach wandalizmu. Dali do zrozumienia Gibbom, że nie są mile widziani w Manchesterze.

Emigracja i narodziny Bee Gees

Po dotarciu na antypody rodzina nie mogła się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Żeby zarobić na chleb, chłopcy zaczęli grać i śpiewać w lokalnych klubach i pubach, a także na torach wyścigowych, gdzie sprzedawali napoje, a śpiewem przyciągali uwagę klientów. To tam usłyszał ich promotor wyścigów żużlowych, Bill Goode, i załatwił chłopcom zaproszenie do radia, do audycji prowadzonej przez DJ’a Billa Gatesa.

Bracia na początku przedstawiali grupę jako Rattlesnakes (Grzechotniki), a potem zmienili nazwę na Johnny Hayes & the Bluecats i tak trafili do radia. To Bill Gates nazwał ich zespół Bee Gees, nawiązując tym samym do inicjałów własnych oraz Billa Goode’a. Nie jest więc prawdą, że nazwa pochodzi od słów „Bracia Gibb”. Chłopcy szybko trafili do lokalnej telewizji i przez kilka następnych lat regularnie występowali w ośrodkach wypoczynkowych i na prywatnych imprezach.

Australijski gwiazdor Col Joye zwrócił uwagę na łatwość, z jaką Barry pisał przeboje, i ułatwił braciom kontrakt z wytwórnią Festival Records. Rodzina Gibbów przeniosła się wtedy do Sydney. W 1963 roku właśnie to wydawnictwo wydawało dwa lub trzy single zespołu Bee Gees rocznie, a Barry pisał hity także dla australijskich artystów. Bracia wystąpili również jako tzw. support Chubby’ego Checkera na Sydney Stadium.

Podstęp Stigwooda

Ich pierwszym przebojem w Australii był utwór „Wine and Women” z 1965 roku, który zdobył taką popularność, że umożliwił nagranie pierwszego albumu w historii grupy – Bee Gees Sing and Play 14 Barry Gibb Songs. Rok później cała rodzina podjęła decyzję o powrocie do Wielkiej Brytanii. W styczniu 1967 roku rodzina Gibbów dopłynęła do wybrzeży Anglii. Zanim jednak opuścili antypody, Hugh Gibb wysłał taśmy „demo” synów do Briana Epsteina, managera The Beatles i znanego promotora muzycznego. Materiał zainteresował go na tyle, że przekazał taśmy nowemu współpracownikowi, Robertowi Stigwoodowi.

To dzięki niemu po dotarciu na Wyspy Bee Gees podpisali pięcioletni kontrakt z wytwórnią Polydor. Szybko rozpoczęły się prace nad ich pierwszym międzynarodowym albumem – Bee Gees 1st. Stigwood wiedział, że sukces Bee Gees będzie także jego osobistym sukcesem w nowej firmie, odpowiednio więc zadbał o promocję płyty. Pierwszy singiel New York Mining Disaster 1941 szybko zawędrował na najwyższe miejsca list przebojów. Jak do tego doszło?

Otóż Stigwood wysłał do stacji radiowych singiel opakowany w czystą białą etykietę, na której znajdował się tylko tytuł piosenki. Wielu prezenterów radiowych uznało, że jest to nowy singiel The Beatles i zaczęli grać piosenkę bardzo regularnie. Efektem był szybki awans do czołówki przebojów zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w USA. Dopiero wydanie drugiego singla przekonało niektórych, że wcześniejsza piosenka nie była utworem Beatlesów, ale rzeczywiście formacji Bee Gees.

Sukcesy i niesnaski

Pod koniec 1967 ukazał się drugi europejski album braci zatytułowany Horizontal. Pochodzący z niego singiel Massachusetts trafił na pierwsze miejsce brytyjskiej listy przebojów. Nieźle radził się sobie też drugi singiel Word. Album ten był bardziej rockowy niż poprzedni, ale zawierał też ballady. Dotarł do pierwszej dwudziestki po obu stronach Atlantyku. Promując Horizontal w USA bracia grali koncerty na żywo i występowali w popularnych programach telewizyjnych.

Wraz z coraz większymi sukcesami zespołu zaczęły pojawiać się pierwsze nieporozumienia. Robin uważał, że Stigwood faworyzuje Barry’ego i widzi w nim lidera grupy. Odszedł w 1969 roku po wydaniu czwartej płyty Bee Gees, Odessa, na której nie znalazł się ani jeden z utworów Robina. Rozpoczął karierę solową. Jego płyta Robin’s Reign okazała się sukcesem, podobnie jak singiel Saved by the Bell, który osiągnął drugie miejsce na liście przebojów. W tym czasie Barry i Maurice kontynuowali działalność zespołu Bee Gees, a do składu grupy dołączyła ich starsza siostra, Lesley. Robin wrócił do braci pod koniec 1970 roku.

W kolejnych latach Bee Gees nagrywali płyty w rozmaitych nurtach muzycznych szukając czegoś, co uczyni ich gwiazdami światowego formatu. W 1976 nagrali płytę Children of the World z przebojem „You Should Be Dancing”, która sygnalizowała nowe, dyskotekowe brzmienie zespołu. Utwór wdarł się na szczyty światowych list przebojów.

Gorączka sobotniej nocy, czyli droga na szczyt

Rok wcześniej, w 1975 roku, na prośbę Stigwooda zespół rozpoczął pracę nad ścieżką dźwiękową do powstającego w Hollywood filmu Gorączka sobotniej nocy. W studiu w Château D’Hérouville we Francji bracia Gibb napisali piosenki w ciągu jednego weekendu. Kiedy Stigwood oraz odpowiedzialny za muzykę w filmie Robert Oakes przybyli do Francji i słuchali pierwszych wersji utworów, wiedzieli, że to będzie hit. Natomiast zespół miał wątpliwości.

Barry Gibb wspominał: „Przesłuchali taśmy i powiedzieli, że to będzie wielkie. My natomiast wciąż nie mieliśmy żadnego pojęcia o tym filmie, oprócz jakiegoś pierwotnego scenariusza, który przynieśli ze sobą. Trzeba pamiętać, że w tamtym czasie, w roku 1975, byliśmy w martwym punkcie. Dźwięki Bee Gees były już mocno ograne. Potrzebowaliśmy czegoś nowego. Nie mieliśmy przeboju od około trzech lat. Więc czuliśmy: O Jezu! To jest to! To jest nasz rozpoznawalny styl…”.

Film miał premierę w roku 1977. Z miejsca stał się wielkim przebojem i dziś jest uważany za jeden z najważniejszych musicali filmowych wszech czasów. Trzy single zespołu: How Deep Is Your Love, Stayin Alive oraz Night Fever osiągnęły najwyższą pozycję w Stanach Zjednoczonych i większości krajów świata. Popularność filmu była tak wielka, że dwie różne wersje piosenki „More Then a Woman” były grane w stacjach radiowych w tym samym czasie. Pierwszą z nich była wersja zespołu Bee Gees, a druga – zespołu Taveres.

W ciągu ośmiu miesięcy – począwszy od Bożego Narodzenia roku 1977 – bracia napisali sześć piosenek, które jedna po drugiej zajmowały pierwsze miejsce na amerykańskiej liście przebojów. Przez 25 z 32 kolejnych tygodni Bee Gees okupowali pozycję numer jeden!

Co ciekawe, zaangażowanie zespołu w filmie rozpoczęło się bardzo późno. John Travolta w jednym z wywiadów ujawnił, że początkowo tańczył do kawałków Stevie Wondera oraz Bozz Scaggs.

W tym czasie najmłodszy brat z klanu Gibb, Andy, podążył śladami swojego starszego rodzeństwa i próbował zrobić karierę muzyczną. Dzięki pomocy rodziny odniósł nawet znaczny sukces. Wyprodukowane przez Barry’ego pierwsze trzy single Andy’ego Gibba odniosły sukces na listach przebojów w USA.

W latach 80. Bee Gees wydawali kolejne krążki, które jednak nie odniosły już takiego sukcesu. Odbili się nieco dekadę później, m.in. albumami Size Isn’t Everything i Still Waters.

W 2001 roku wydano ostatni w historii grupy album grupy zatytułowany This Is Where I Came in. Każdy członek zespołu napisał do niego własne utwory, ale były też kawałki skomponowane wspólnie. Ostatni publiczny występ Bee Gees, „Live by Request”, odbył się w tym samym roku, specjalnie dla sieci telewizyjnej A&E.

Śmiertelne żniwo

W 1988 roku zmarł Andy Gibb. Przyczyną było zapalenie mięśnia sercowego. Wokalista miał zaledwie 30 lat. Do problemów zdrowotnych doprowadziły m.in. narkotyki, od których Andy uzależnił się w trakcie kariery. Po jego śmierci ojciec artystów, Hugh, stracił zainteresowanie życiem. Zmarł w wieku 76 lat, 6 marca 1992 roku. Przyczyną było krwawienie wewnętrzne spowodowane wieloletnim nadużywaniem alkoholu.

12 stycznia 2003 roku Maurice Gibb we własnym domu upadł bez wyraźnej przyczyny. Wezwani na miejsce lekarze pogotowia stwierdzili, że powodem kłopotów jest zatkanie jelit. Muzyk został odwieziony do szpitala, gdzie trafił na stół operacyjny. W czasie zabiegu przeszedł zawał serca. Miał 53 lata. Po jego śmierci grupa zakończyła swoją działalność.

Robin Gibb zmarł w 2012 roku. Najpierw walczył z nowotworem okrężnicy, następnie zachorował na poważne zapalenie płuc. Swoją chorobę ukrywał nawet przed najbliższymi. Pięć lat temu, 15 sierpnia 2016 roku, zmarła Barbara Gibb, matka muzyków. Miała 95 lat. Zmarła z przyczyn naturalnych w swoim domu w Miami.

Z licznej rodziny Gibbów pozostali tylko: Barry – we wrześniu skończy 75 lat, oraz Lesley, która obecnie liczy 76 wiosen.

Tribute to

W grudniu 2020 roku ukazał się film dokumentalny Franka Marshalla o tym niezwykłym zespole, zatytułowany The Bee Gees: How Can You Mend a Broken Heart. Marshall jest znanym producentem i reżyserem filmowym. To on odpowiada m.in. za cykl Powrót do przyszłości czy serię filmów o przygodach Indiany Jonesa. Zapytany przez dziennikarzy, skąd zainteresowanie grupą Bee Gees, wyznał: – Podobnie jak wielu fanów na całym świecie, kochałem muzykę grupy Bee Gees przez całe swoje życie. Trwająca dwa lata praca nad odkrywaniem ich niesamowitych instynktów twórczych, humoru, lojalności i pełnej skarbów muzyki była wspaniałą przygodą.

W dokumencie Marshalla Barry, jedyny z żyjących braci Gibb, opowiada historię zespołu, a przede wszystkim rodziny. Wzruszające są sceny, w których zwierza się z tego, jak trudno było mu mierzyć się z odejściem najbliższych. W filmie nie brakuje też anegdot i zabawnych opowieści o życiu całej rodziny Gibbów. A było ono pełne wzlotów i upadków, podobnie jak kariera Bee Gees.

Małgorzata Matuszewska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama