Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 06:28
Reklama KD Market
Reklama

Szpieg w błękitnej sukience

Gdyby nie jej upodobanie do niebieskich sukienek oraz zazdrość innej kobiety, gestapo nie byłoby w stanie jej złapać. Przy łucie szczęścia być może powiodłaby się jej ucieczka do Anglii. Historia Noor Inayat Khan jest absolutnie niezwykła. Ta poetka, pisarka, kompozytorka i hinduska księżniczka o nacjonalistycznych przekonaniach, została brytyjskim szpiegiem...

Urodziła się 1 stycznia 1914 roku na Kremlu. Jej matką była amerykańska poetka Pirani Ameena Begum a ojciec, praprawnuk indyjskiego sułtana Tipu, pracował na Kremlu jako nauczyciel. Był poetą, muzykiem i mistykiem sufickim. Wpajał dzieciom pacyfistyczne ideały, ucząc szacunku do innych kultur i religii. Noor jako dziecko mieszkała w Moskwie, następnie w Londynie a zaraz po zakończeniu I wojny światowej razem z rodziną przeniosła się do Paryża.

Była wszechstronnie utalentowana – jej pasja do muzyki doprowadziła ją do paryskiego Konserwatorium Muzycznego. Równolegle studiowała psychologię dziecięcą na Sorbonie, tworzyła piękne poematy i wydawała książki. Jej inteligencja i talent mogły wynieść ją naprawdę wysoko, gdyby nie II wojna światowa, która przerwała dotychczasowe spokojne życie. Została jednym z najlepszych radiooperatorów nadających z okupowanej Francji.

Agentka

Kiedy Niemcy zajęli Paryż w 1940 roku, Noor razem z rodziną uciekła do Anglii. Zgłosiła się na ochotnika do WAAF – Pomocniczych Sił Powietrznych Kobiet i rozpoczęła szkolenie jako radiooperator. A ponieważ mieszkała przez większość życia we Francji i doskonale posługiwała się językiem francuskim, znalazła się w kręgu zainteresowania Special Operations Executive (SOE) – tajnej brytyjskiej organizacji, prowadzącej operacje szpiegowskie przeciwko państwom Osi.

Wkrótce zaproponowano jej rolę radiotelegrafistki w okupowanej Francji. Noor, uważając walkę z nazistami za swój obowiązek, zgodziła się bez wahania. Jej łagodne usposobienie wzbudzało jednak obawy niektórych oficerów z SOE, czy poradzi sobie z zadaniem. Wydawało się, że nie lubi posługiwać się bronią, co samo w sobie stanowiło ogromny problem. Jednak jej oficer prowadząca Vera Atkins była przekonana, że obawy te są zupełnie bezpodstawne i po zakończeniu szkoleniu wysłała ją na kontynent.

Noor wylądowała we Francji w czerwcu 1943 roku, zaopatrzona w fałszywy paszport, trochę franków, pistolet i cztery ampułki trucizny. Wyjechała z pełną świadomością, że żadnemu radiooperatorowi przed nią nie udało się wymykać Niemcom dłużej niż sześć tygodni. Noor rozpoczynała swoją misję wiedząc, że jest to akcja straceńcza i najprawdopodobniej nigdy więcej nie zobaczy swojej rodziny. Jej obawy nie były bezpodstawne. Wkrótce po tym jak dotarła do Paryża, ktoś zadenuncjował niemal całą siatkę brytyjskich agentów. Kiedy wieści dotarły do Londynu, kazano jej natychmiast uciekać. Jednak Noor odmówiła stanowczo, zdając sobie sprawę z wagi swojej misji.

Pechowa sukienka

Śliczna dziewczyna o ogromnych, pięknych oczach i ujmującym uśmiechu –krucha i delikatna w swoich modnych błękitnych sukienkach – nie wzbudzała w nikim żadnych podejrzeń. Wędrowała po Paryżu z niewielką walizeczką, w której znajdowała się radiostacja. Kilka razy zatrzymywano ją na ulicy, ale zawsze udało się jej zachować zimną krew.

Któregoś razu na pytanie Niemców, co ma w walizce, odparła, że „aparat kinematograficzny”. Wprawiła ich tym w niemałe zakłopotanie. Nie chcieli się przyznać pięknej Francuzce do swojej niewiedzy, więc puścili ją wolno. Innym razem poprosiła niemieckiego oficera o pomoc w zamontowaniu anteny, żeby mogła posłuchać radia. Żołnierz, urzeczony jej pięknymi oczami oraz zalotnym uśmiechem, nie domyślił się prawdziwego przeznaczenia sprzętu i z radością pomógł dziewczynie uruchomić radiostację.

Nieustannie zmieniała miejsca pobytu. Po latach spędzonych w Paryżu miała tam wielu przyjaciół i znajomych. Wędrowała więc od jednych do drugich, prosząc o możliwość zatrzymania się u nich na chwilę. Noor była świetną sygnalistką. W pracy pomagało jej wykształcenie muzyczne a szczególnie umiejętność gry na harfie. Nadawała szybko i miała swój unikalny styl. Jej przekazy były niezwykle wartościowe – ustalała miejsca zrzutu broni, ratowała rannych lotników, pomagała rozsianym we Francji agentom w komunikacji z centralą w Anglii. I, jak żaden inny radiooperator przed nią, przez trzy miesiące z powodzeniem wymykała się Niemcom.

Wspomnienia spisane przez jednego z jej kolegów ruchu oporu, Pierre’a Viénota, rzucają nieco światła na tamte wydarzenia. W swoim pamiętniku Pierre pisze, że po kilku tygodniach pracy dziewczyna była tak wyczerpana, iż ledwo mogła ustać na nogach. Pewnego dnia przysypiała na siedząco w kawiarni, w której się na chwilę zatrzymali. Zaproponował więc, aby poszli do hotelu. Wzięli się za ręce i udając kochanków poprosili o pokój. „Za zamkniętymi drzwiami wyczerpana Noor padła na łóżko i natychmiast zasnęła (...). Dwie godziny później obudziła się, spryskała twarz zimną wodą i byliśmy gotowi do dalszej pracy”.

Jesienią 1943 r. Niemcy byli już blisko odkrycia tożsamości nieuchwytnej radiotelegrafistki. Pierre robił wszystko, by ratować Noor – zabrał ją do salonu fryzjerskiego, gdzie ufarbowano jej włosy na blond. Chciał również, żeby zmieniła całą garderobę, ponieważ gestapo miało jedną informację o tajemniczej agentce: że zawsze nosiła błękitne sukienki. Niestety, na to Noor już nie przystała.

Być może jeszcze jakiś czas udałoby się jej umykać prześladowcom, gdyby nie zdrada w szeregach francuskiego ruchu oporu. Historycy nie są zgodni co do tego, kto był kretem. Mówi się, że wydał ją albo podwójny agent Henri Dericourt, albo siostra jej dowódcy okręgu, Renee Garry. Renee była zazdrosna o jednego z agentów SOE, który zamiast nią, zainteresowany był Noor. Wściekła, podobno sprzedała ją Niemcom za 100.000 franków.

Aresztowana 13 października 1944 roku, przez niemal rok była więziona, torturowana i gwałcona. Nigdy nikogo nie wydała. Została stracona w Dachau rankiem 13 września 1944 r.

Małgorzata Sawicka


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama