Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 06:35
Reklama KD Market
Reklama

Tarcza Trojańska FBI

O brawurowej operacji „Tarcza Trojańska” mówi dziś cały świat. Została ujawniona 7 lutego tego roku. Była to jedna z największych i najbardziej wyrafinowanych akcji służb specjalnych w historii. Brało w niej udział 9 tysięcy policjantów niemal z całego świata. Śledczy przez półtora roku podsłuchiwali rozmowy telefoniczne setek gangsterów. Przestępcy do końca nie zorientowali się, że służby znają każdy ich krok...

W tym samym czasie policjanci przeszukali ponad 700 lokali znajdujących się w wielu krajach Europy, w Australii, Nowej Zelandii i USA. Jednego dnia aresztowano ponad 800 podejrzanych w kilkudziesięciu krajach. Byli to głównie szefowie organizacji przestępczych. Policja skonfiskowała tony narkotyków, duże ilości gotówki oraz broni.

Tak ogromna i skuteczna akcja może budzić podziw. Zwłaszcza dlatego, że choć trwała osiemnaście miesięcy i zaangażowano w nią tysiące funkcjonariuszy z różnych służb, do końca zdołano utrzymać ją w tajemnicy. Mafia, baronowie narkotykowi, lokalni gangsterzy zawsze mieli i mają swoich informatorów w służbach specjalnych a także w policji. Tym razem niczego się nie dowiedzieli. Można się domyślać, że ta operacja była utajniona również w samych służbach. Wiedzieli o niej tylko najbardziej sprawdzeni funkcjonariusze, uczciwi i nieprzekupni.

Główny pomysł polegał na tym, że FBI samo stworzyło telefony z zamkniętym systemem komunikacji, które skutecznie podsunięto przestępcom. To pokazuje, że agencje ścigające zorganizowaną przestępczość mają dosyć proszenia się gigantów telekomunikacyjnych o udostępnianie im wiadomości osób podejrzanych o poważne przestępstwa. FBI wzięło więc sprawy w swoje ręce – dosłownie.

Operację koordynowała placówka FBI w San Diego. Susanna Turner, szefowa tej placówki, na konferencji prasowej nie kryła zadowolenia: – Ogromne powodzenie operacji „Tarcza Trojańska” nie ma precedensu. Podobne konferencje odbyły się w Australii, Nowej Zelandii i wielu krajach europejskich. Przedstawiciele agencji walczących z zorganizowaną przestępczością mówili jednym głosem: udało się, wspólnie przechytrzyliśmy gangsterów. To największy od dekad sukces w walce z mafiami.

Jak to się zaczęło?

Cała operacja miała swój początek w 2016 roku. Wtedy FBI zainteresowało się działalnością kanadyjskiej firmy Phantom Secure. Jej szef Wincent Ramos sprzedawał telefony Blackberry, które zostały przerobione tak, że niemożliwe było ich podsłuchanie. Nawet jeśli podsłuchującymi były służby działające za zgodą sądu. Jego telefony stały się niezwykle popularne wśród gangsterów. Używał ich między innymi słynny meksykański kartel Sinaloa.

Ramos, rozmawiając pewnego dnia z inteligentną osobą ze środowiska przestępczego, nieopatrznie pochwalił się, że stworzył te telefony i całą firmę z myślą o przestępczości zorganizowanej. Nie wiedział, że jego rozmówcą jest agent FBI pracujący pod przykryciem – to taki ktoś, kto wnika w struktury przestępcze, aby je rozpracowywać od środka.

W 2018 roku Ramos został aresztowany. Przyznał się do winy i obecnie odsiaduje wyrok 9 lat więzienia. Stracił też 80 milionów dolarów, które zarobił dzięki swoim telefonom. Firma Phantom Secure przestała istnieć. Przestępcy zostali pozbawieni bezpiecznych telefonów.

To było pierwsze aresztowanie i skazanie osoby, która zapewniała przestępcom możliwość komunikowania się bez zagrożenia, że ktoś ich podsłucha. Sukces. Ale taki, który na dłuższą metę niczego nie zmieni w tej dziedzinie. Zaraz powstanie nowa firma oferująca bezpieczne komunikatory, gdyż zapotrzebowanie na nie wśród przestępców jest duże. To była zbyt dochodowa branża, żeby długo leżała odłogiem.

Agenci FBI zdawali sobie z tego sprawę. I wpadli na pomysł, żeby stworzyć własny komunikator. Taki, do którego będą mieli tajny dostęp. Pomógł im zbieg okoliczności. Podczas śledztwa dotyczącego Ramosa udało się im namierzyć mężczyznę – jego tożsamość nie została ujawniona – który pracował jako „przedstawiciel handlowy” Phantom Secure. I jeszcze więcej. Ów mężczyzna kończył właśnie opracowywać nowy system bezpiecznej komunikacji. Nazwał go ANOM. Składał się ze specjalnie przerobionych telefonów, z których nie można było dzwonić ani wysyłać SMS-ów. Można było na nich korzystać jedynie ze specjalnej aplikacji umożliwiającej bezpieczną komunikację z innymi telefonami z systemem ANOM.

Aby uniknąć długich lat za kratami, twórca ANOM zgodził się na współpracę z FBI. FBI wydało 120 tysięcy dolarów na rozwój tego systemu i rozpoczęło operację „Tarcza Trojańska”.

Komunikatory dla mafii

Następnym problemem było dostarczenie przestępcom telefonów z systemem ANOM. Na szczęście oni nie wiedzieli o wpadce twórcy tych telefonów, a on sam nadal miał liczne kontakty. Skontaktował się z trzema Australijczykami, którzy wcześniej współpracowali z nim przy sprzedaży telefonów Phantom Secure. Australijczycy, licząc na duże zyski z pośrednictwa, od razu zgodzili się zaproponować sprzedaż nowych telefonów bossom kryminalnego półświatka. I tak zrobili. Bossowie znali ich od dawna, więc bez obaw kupili nowe komunikatory. Wtedy FBI nawiązało kontakt z australijską policją, aby uzgodnić dalsze szczegóły operacji.

Początkowo australijskim gangsterom sprzedano zaledwie 50 telefonów ANOM. Wieści o nowym bezpiecznym komunikatorze szybko się rozeszły, a bossowie zamawiali kolejne telefony dla swoich ludzi. Wówczas FBI zaczęło sprzedawać swoje telefony także w innych państwach, poprzez niczego niepodejrzewających pośredników.

Ostatecznie w ręce przestępców trafiło ponad 10 tysięcy telefonów ANOM. Używało ich ponad 300 międzynarodowych organizacji przestępczych. Dużym powodzeniem cieszyły się zwłaszcza w Australii, Niemczech, Holandii i Serbii. FBI poszło na całość. Nawiązało współpracę z agencjami i krajowymi policjami 17 państw. W „Tarczę Trojańską” zaangażował się także unijny Interpol, co znacznie ułatwiło logistykę operacji.

Gangsterzy wierzyli, że komunikacja przez system ANOM jest tak samo bezpieczna jak przez telefony Phantom Secure, z których wcześniej z powodzeniem korzystali. Dlatego otwarcie rozmawiali o swoich przestępstwach. Dogadywali szczegóły transportu narkotyków. Zlecali morderstwa. Wymieniali po nazwisku skorumpowanych polityków i urzędników.

FBI odczytywało wszystkie ich wiadomości – łącznie około 27 milionów. I przekazywało je swoim partnerom w różnych krajach. Trudno sobie wyobrazić jak cenne były te informacje dla policji. Sami Australijczycy ujawnili, że pomogły im powstrzymać 21 morderstw, w tym masowej masakry i zabójstwa pięcioosobowej rodziny na zlecenie.

Aresztowania gangsterów

W pewnym momencie operację „Tarcza Trojańska” trzeba było przerwać. Bezpośrednim tego powodem był fakt, że w jednym z krajów, który brał w niej udział, kończyło się pozwolenie sądowe na jej dalsze prowadzenie. FBI, jak na razie, nie ujawniło, o które konkretnie państwo chodzi.

Operację zakończono w sposób bardzo bolesny dla przestępców. Dokonano masowych aresztowań gangsterów. Pierwsza ogłosiła swój sukces australijska AFP. Jednego dnia zatrzymano w Australii 224 gangsterów.

W Nowej Zelandii aresztowano ich 33. W Szwecji 75. W Niemczech ponad 60. W Holandii 49. Podobnie działo się w innych krajach. W Finlandii w ręce policji wpadło nie tylko 100 gangsterów, ale także magazyn z drukarkami 3D produkującymi części do broni palnej. W sumie dokonano ponad 800 aresztowań. Pogrom. Do tego większość aresztowanych jest – była – wysoko postawiona w organizacjach przestępczych. To, przynajmniej przez jakiś czas, utrudni działanie tych grup. FBI i inne krajowe agencje dotychczas nie podały nazwisk zatrzymanych.

Niektórzy, choć nie zostali aresztowani, znaleźli się w poważnych tarapatach. Znany australijski gangster Hakan Ayik dziesięć lat temu uciekł z kraju i pławi się w luksusie w Turcji. Stamtąd zarządza handlem narkotykami. Jako jeden z pierwszych skusił się na telefon ANOM. Następnie polecał go znajomym, którzy byli wysoko postawieni w hierarchii przestępczej. Codziennie, niczego się nie bojąc, wrzucał do Internetu swoje zdjęcia. Teraz, kiedy wyszło na jaw, że niechcący pomógł w podstępie FBI, musi zacząć się bać. Australijskie służby, polujące na Ayika od lat, sugerują mu, że zrobi najlepiej, jeśli jak najszybciej odda się w ręce policji. Wtedy przeżyje.

Podsłuchiwanie gangsterów pozwoliło także namierzyć skorumpowanych polityków oraz urzędników. Wkrótce dojdzie do aresztowań w tych środowiskach. I do wielu głośnych procesów.

Są osoby, które zastanawiają się, dlaczego FBI zdecydowało się ujawnić szczegóły operacji „Tarcza Trojańska”. Teraz trudno będzie powtórzyć podobną akcję w przyszłości. Prowadzący operację agent specjalny z San Diego, Jamie Arnold, na stronie internetowej FBI stwierdził, że jej głównym celem, oprócz oczywiście zdobycia cennych dla policji informacji, było podważenie zaufania przestępców do bezpiecznych komunikatorów. Powiedział: – Mam nadzieję, że kryminaliści z całego świata będą się teraz bali, że to FBI albo inne służby tak naprawdę kontrolują używaną przez nich platformę.

Ryszard Sadaj


ant-4876505_1920

ant-4876505_1920

Bee_Gees_fot_Paul-Buck_EPA_Shutterstock

Bee_Gees_fot_Paul-Buck_EPA_Shutterstock

despaired-2261021

despaired-2261021

justitia-2597016_1920

justitia-2597016_1920

Kossakówka_Wikipedia

Kossakówka_Wikipedia


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama