Nawet połowa pieniędzy, wypłaconych w USA w czasie pandemii koronawirusa w ramach zasiłków dla bezrobotnych, mogła trafić do zagranicznych grup przestępczych - podał w czwartek portal Axios. Kwota skradzionych funduszy może sięgać 400 mld dolarów.
Portal powołuje się na szefa serwisu ID.me, który specjalizuje się w zapobieganiu oszustwom tego typu. W jego ocenie, USA straciły za sprawą oszustów ponad 400 mld dolarów. Większość z tych pieniędzy miało paść łupem zagranicznych grup przestępczych - m.in. z Chin, Rosji czy Nigerii - i zostać wytransferowanych za granicę. Ale aktywne w tym procederze były też miejscowe uliczne gangi.
Mechanizm kradzieży publicznych pieniędzy był dość prosty i opierał się przede wszystkim na kradzieży lub wyłudzaniu danych osobowych od ludzi w internecie. Pieniądze, które wpływały na konta fałszywych bezrobotnych, były później pobierane z bankomatów przez "słupy" na miejscu i wyprowadzane za granicę.
"Te zagraniczne grupy są z pewnością wspierane przez państwa" - ocenił w rozmowie z Axios Haywood Talcove, szef firmy zajmującej się bezpieczeństwem LexisNexis Risk Solutions.
Według ekspertów, kryminaliści wykorzystali pośpiech we wprowadzaniu pomocy państwa. Przed pandemią oszustwa tego typu były stosunkowo rzadkie, jednak podczas pandemii zasiłki dla bezrobotnych zostały radykalnie rozszerzone, a stanowe władze były nieprzygotowane do wykrywania nieprawidłowości. Wyłudzenia miały miejsce głównie w stanach, które nie miały systemów wykrywania oszustw.
"Wszyscy [w rządzie] wiedzieli, że oszustwa są nieuniknione, ale zdecydowali, że ważniejsze jest dostarczenie pieniędzy ludziom, którzy desperacko tego potrzebowali (...) Wiele stanów jest teraz lepiej przygotowanych, jeśli chodzi o zapobieganie tym oszustwom, ale jest już zdecydowanie zbyt późno" - konkluduje portal.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)