Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 02:56
Reklama KD Market

Pani Zarazek

Kiedy pod koniec XIX wieku Irlandczycy zaczęli masowo przybywać do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia, po swoje szczęście ruszyła też niespełna piętnastoletnia dziewczyna, Mary Mallon. Tak jak tysiące przed nią i po niej, marzyła o dobrze płatnej stabilnej pracy i rodzinie. Nie wiedziała jednak, że jej amerykański sen nie zakończy się tak jak w marzeniach, a ona sama umrze w niesławie jako Tyfusowa Mary…

Na początku pobytu w Stanach Zjednoczonych Mary miała szczęście – dzięki pomocy rodziny dość szybko znalazła pracę, najpierw jako pokojówka a następnie pomoc kuchenna. Wkrótce odkryła, że jej prawdziwym powołaniem jest gotowanie. Była zdolna i pracowita, a gotowane przez nią potrawy cieszyły się ogromnym uznaniem. Po kilku latach zdobyła doświadczenie pozwalające jej znaleźć zatrudnienie w najlepszych nowojorskich domach – u prawników, bankierów i biznesmenów.

Tyfusowa Mary

W 1900 roku agencja pośrednictwa pracy umieściła ją w domu bogatego przemysłowca, a kilka miesięcy później u kolejnej dobrze sytuowanej rodziny. W obu domach wkrótce po jej przybyciu pojawiły się przypadki tyfusu, ale ponieważ w mieście zaczynała się epidemia, nikogo to specjalnie nie zdziwiło. Nikt nie miał pojęcia, że odpowiadała za nią ta sama osoba – kucharka Mary Mallon, czyli pacjentka zero, od której rozpoczęła się epidemia tyfusu w nowojorskiej metropolii.

Na początku lata 1902 roku Mary udała się z kolejnymi pracodawcami – rodziną prawnika Colemana Draytona, do ich domu letniskowego w Maine. Już dwa tygodnie po jej przyjeździe w rodzinie pojawił się pierwszy przypadek tyfusu. Po kolejnych trzech tygodniach – następne dwa. Wkrótce chorych było siedem z dziewięciu mieszkających w domu osób. Poza wypełnianiem swoich zwykłych obowiązków, Mary przez kilka miesięcy z oddaniem pomagała w opiece nad chorymi.

Kiedy odeszła, nie musiała długo czekać na kolejną ofertę pracy. Została wysłana na Long Island, gdzie wakacje spędzała rodzina Henry’ego Gilseya. W tydzień po przybyciu Mallon na tyfus zaczęła chorować najpierw praczka i ogrodnik, a kilka tygodni później kamerdyner i siostra jego żony. Ponieważ nikt nie wiązał przypadków zachorowań z Mary, pracowała u rodziny Draytonów aż do 1906 roku, kiedy to znany nowojorski bankier Charles Warren zatrudnił ją w wynajętej letniej posiadłości w Oyster Bay. Niestety, wypoczynek nie przebiegł zgodnie z planem – wkrótce po zatrudnieniu Mary u sześciu osób pojawiły się objawy charakterystyczne dla duru brzusznego. Na szczęście wszyscy przeszli chorobę bez specjalnych komplikacji.

Kiedy lato dobiegło końca, powrócili do miasta. Wraz z nimi wróciła Mary, zupełnie nieświadoma, że w tym momencie skończyła się jej szczęśliwa passa. George Thompson, właściciel domu, który wynajmowali, poważnie zaniepokoił się przypadkami tyfusu. Obawiając się oskarżeń o brak właściwej higieny i problemów ze znalezieniem najemców swojego domu letniskowego, postanowił zatrudnić najlepszego inspektora sanitarnego, George’a Sopera, aby zidentyfikował źródło zakażenia. Soper metodycznie sprawdził kontakty wszystkich domowników i służby. Ostatnia na jego liście była kucharka Mary Mallon.

W toku prowadzonego śledztwa wyszło na jaw, że przypadki tyfusu pojawiły się u każdego z jej poprzednich pracodawców. Soper był przekonany, że to ona, zupełnie nieświadomie, rozsiewała zarazę. Niestety, zanim odkrył prawdę, Mary przepracowała kilka lat u trzech kolejnych rodzin, za każdym razem zarażając tyfusem. Kiedy inspektorowi w końcu udało się do niej dotrzeć, Mary zdążyła czwarty raz zmienić pracę. Tym razem jej pracodawcą był Walter Bowen z prestiżowego Upper East Side. Niestety, tutaj również doszło do zakażenia – do szpitala trafiła dziewięcioletnia córka pracodawców. Dziewczynki niestety nie udało się uratować.

Ofiara spisku?

Kiedy inspektor spotkał się z Mary i próbował jej wyjaśnić, że roznosi śmiertelnie groźną chorobę, kobieta – oburzona oskarżeniami – groziła mu widelcem do pieczeni. „Gwałtownie puściłem się w dół przez hol, a następnie przez wysokie, żelazne wrota wybiegłem na chodnik. Poczułem, że miałem szczęście, iż uciekłem...” – pisał w swoich dziennikach Soper. Druga próba przekonania Mary, że powinna poddać się badaniu lekarskiemu, również nie odniosła oczekiwanego rezultatu. Na następną konfrontację z krewką Irlandką inspektor zabrał policjantów.

Kiedy Mary odmówiła poddania się badaniu i schowała w szafie, policja po prostu wyniosła ją do ambulansu. Kucharka została poddana przymusowej kwarantannie w Williard Parker Hospital, a badania potwierdziły wersję inspektora. Po aresztowaniu lekarze zaproponowali Mary usunięcie woreczka żółciowego, co miało zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby. Gdy Mallon stanowczo odmówiła, została poddana ponad dwuletniej przymusowej kwarantannie w szpitalu gruźliczym Riverside na wyspie North Brother. 27 miesięcy zajęła jej walka o uwolnienie ze szpitala. Została wypuszczona pod warunkiem, że nie będzie pracować w kuchni.

Jednak Mary nie miała zamiaru porzucać ulubionego zajęcia. Aby uniknąć namierzenia przez upartego inspektora, zmieniła nazwisko na Mary Brown i zatrudniła się w kuchni hotelu w Southampton, następnie w restauracji na Brodwayu, w zajeździe w Huntington i sanatorium w New Jersey. Wszędzie tam pojawiały się ogniska choroby. Soperowi udało się ją odnaleźć dopiero pięć lat po zniknięciu, po wybuchu epidemii tyfusu w Manhattan’s Sloane Maternity Hospital.

I choć fakty świadczyły przeciwko niej, Tyfusowa Mary nadal była przekonana, że nie ma z epidemią nic wspólnego. Sama nigdy przecież nie chorowała na tyfus, nie miała nawet najmniejszych objawów choroby. Władze jednak nie wzięły pod uwagę jej tłumaczeń i umieściły ją dożywotnio na wyspie North Brother, gdzie zmarła w 1938 roku, do końca uważając się za niewinną ofiarę spisku. Lekarze i naukowcy nie mieli jednak wątpliwości – to Mary Mallon była w dużym stopniu odpowiedzialna za wybuch epidemii tyfusu w nowojorskiej metropolii.

Małgorzata Sawicka

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama