Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 02:53
Reklama KD Market

Elektroniczny kapuś

W Stanach Zjednoczonych podsłuchiwanie lub podglądanie kogokolwiek bez wiedzy i zgody zainteresowanego jest nielegalne, chyba że odpowiednie władze uzyskają na stosowanie takiej inwigilacji pozwolenie sądu. Czasy jednak się zmieniają – postęp technologiczny stworzył nowe metody „szperania” w życiu prywatnym obywateli i niestety niektóre z tych metod zaczynają wymykać się spod kontroli...

Sytuacja staje się szczególnie niepokojąca wtedy, gdy duże i bardzo wpływowe korporacje podpisują umowy o współpracy z organami ścigania. Mogłoby się wydawać, że jest to zjawisko rzadkie, ale w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Niektórzy informatycy ostrzegają, że jak tak dalej pójdzie, policyjna inwigilacja stanie się nie tylko możliwa bez żadnych sądowych nakazów, ale również wszechobecna.

Dzwonek w roli szpiega

W roku 2018 koncern Amazon zakupił firmę Ring, której jedynym w zasadzie produktem był The Ring – elektroniczny dzwonek do domowych drzwi wejściowych wyposażony w kamerę. Urządzenie to szybko zyskało sobie sporą popularność, gdyż było (i jest) bardzo proste w obsłudze i skuteczne. The Ring działa w ten sposób, że jeśli ktoś zadzwoni do naszych drzwi, zostanie natychmiast pokazany przez kamerę, a obraz można odbierać na komputerach lub urządzeniach przenośnych, niezależnie od tego, gdzie w danej chwili znajduje się właściciel domu. Ponadto możliwa jest też dwustronna komunikacja dźwiękowa z gościem lub intruzem, co pozwala na ustalenie, kim jest dana osoba i po co w ogóle zjawiła się przed domem.

Zdawać by się zatem mogło, że The Ring jest doskonałym rozwiązaniem dla wszystkich tych, którzy chcą sobie zapewnić bezpieczeństwo i obawiają się wtargnięcia do domostwa nieproszonych ludzi, w tym przestępców. Elektroniczny dzwonek jest powszechnie stosowany. Służy często jako główny mechanizm obrony domu pod nieobecność gospodarza, który może być na przykład na wakacjach w Acapulco albo na wyjeździe służbowym w Europie.

Amazon po przejęciu kontroli nad kompanią Ring nadal sprzedaje ten produkt, ale wprowadzone zostały w nim liczne zmiany. Powodują one sprzeciw wielu specjalistów, którzy zaczynają argumentować, iż The Ring jest niebezpieczny i nie powinien być używany. Sugeruje się, że jest to obecnie urządzenie szpiegowskie, które pozwala na inwigilację obywateli bez ich wiedzy i zezwolenia.

Problem polega głównie na tym, że wszystkie nagrania dźwiękowe i wideo z poszczególnych dzwonków lądują na serwerach Amazonu, gdzie są przez jakiś czas przechowywane. Jeszcze większym problemem jest jednak to, że coraz częściej do materiałów tych mają dostęp organa śledcze. Wynika to z faktu, iż koncern Bezosa podpisał „umowy partnerskie” z 231 jednostkami policji w całym kraju, na mocy których możliwe jest swobodne przeglądanie materiałów zgromadzonych na internetowym portalu o nazwie Law Enforcement Neighborhood.

Każdy policjant może przy pomocy tego portalu uzyskać mapę danej okolicy z pokazanymi na niej domami wyposażonymi w The Ring. Na tej podstawie śledczy mogą poprosić jednego z mieszkańców o pozwolenie na dostęp do nagrań. Jeśli taka zgoda zostanie udzielona, nagle policja zyskuje dostęp do wszystkich nagrań na całym tym terytorium bez konieczności uzyskiwania jakichkolwiek dalszych pozwoleń lub sądowych nakazów.

Jak to jest możliwe? Amazon od pewnego czasu propaguje aplikację do smartfonów i tabletów o nazwie Ring’s Neighborhood, która pozwala ludziom mieszkającym blisko siebie i posiadającym elektroniczne dzwonki na organizowanie się w „grupy obserwacyjne”, monitorujące wszystko to, co dzieje się w sąsiedztwie. W teorii ma to pozwalać na wczesne wykrywanie wszelkich podejrzanych działań i zachowań, ale w rzeczywistości może to być klucz do dość podejrzanego interesu.

Zaklęte koło

Amazon od pewnego czasu zachęca policję do tego, by promowała instalację The Ring w domach prywatnych „w celach bezpieczeństwa”. Za tę promocję organa ścigania dostają znaczne zniżki na to urządzenie, co pozwala im na ich masowe kupowanie i oferowanie ich ludziom po przystępnych cenach. Stwarza to jednocześnie wrażenie, że dane sąsiedztwo znajduje się w jakimś stanie zagrożenia, a to z kolei powoduje, iż coraz więcej ludzi kupuje The Ring. W ten sposób zamyka się zaklęte koło finansowe, które przynosi zyski wszystkim, z wyjątkiem coraz bardziej zastraszonych mieszkańców z gruntu bezpiecznych dzielnic.

Powstaje w związku z tym proste pytanie: czy ludzie rzeczywiście potrzebują tego rodzaju urządzeń, czy też zostali na tyle zastraszeni przez policję i Amazon, iż zdecydowali się je kupić? Pod wpływem nieustannej indoktrynacji pracownicy dostarczający do domów przesyłki Fedexu lub dania obiadowe nagle postrzegani są przez mieszkańców jako „potencjalnie niebezpieczni”. A wspomniane sąsiedzkie grupy obserwacyjne samym swoim istnieniem sugerują, że mieszkańcom coś nieustannie grozi.

Szef organizacji Monitoring Association, Ivan Spector, powiedział serwisowi CNET, że jest poważnie zaniepokojony istnieniem partnerskich umów między policją i Amazonem. Tym bardziej że użytkownicy elektronicznego dzwonka zwykle nic o tych umowach nie wiedzą i nie mają pojęcia, iż są częścią wielkiej kampanii na rzecz instalowania urządzenia, które może bezkarnie podglądać ludzi. Nie wiedzą też z pewnością o tym, iż koncern Amazon zastrzega sobie absolutne i niczym nieograniczone prawo do dowolnego wykorzystywania rejestrowanych przez The Ring obrazów oraz nagrywanych rozmów.

Może się to wydawać zdumiewające, ale w dokumencie precyzującym tzw. terms of service czytamy: „firma posiada nieograniczone, niezbywalne, wieczyste, globalne prawo do używania, dystrybucji, kopiowania, modyfikowania, sprzedawania i prezentowania nagrań dokonanych przed drzwiami do domów użytkowników”.

Policja nie posiada wprawdzie takich samych uprawnień i musi uzyskać zgodę zainteresowanego na przegląd nagranych materiałów, ale specjalnie oddelegowani pracownicy koncernu Amazon szkolą policjantów w sztuce przekonywania ludzi do wydawania tego rodzaju zgody. Zresztą przedstawiciele niektórych jednostek policji twierdzą, że mogą w każdych warunkach uzyskać dostęp do materiałów gromadzonych przez Amazon. Tony Botti z Fresno County Sheriff Office w Kalifornii jest zdania, iż w ramach dowolnego śledztwa możliwe jest wydanie „nakazu ujawnienia treści”. Nie wymaga to żadnej wcześniejszej decyzji sądu, gdyż Amazon przechowuje te dane w tzw. cloud, czyli teoretycznie w miejscu publicznym.

W obliczu tych faktów nie można się dziwić, że w ubiegłym roku Max Eliaser, programista pracujący dla Amazonu, napisał do swoich zwierzchników list, w którym stwierdził: „The Ring jest sprzeczny z zasadami, na których opierają się wolne społeczeństwa”. Nie wiadomo, czy Eliaser nadal pracuje w tym koncernie, czy też został zwolniony.

Siatka podglądaczy

Szacuje się, że obecnie co dziesiąty amerykański komisariat policji posiada dostęp do milionów nagrań z kamer firmy Amazon. Ludzie, którzy takie kamery posiadają, stali się w pewnym sensie częścią wielkiego, policyjno-korporacyjnego systemu elektronicznej inwigilacji. Tylko w grudniu 2019 roku sprzedano w Stanach Zjednoczonych 400 tysięcy dzwonków do drzwi z kamerą, a dziś zawsze aktywnych kamer przed prywatnymi domami jest kilkanaście milionów. Nawet jeśli ktoś nigdy nie zakupi urządzenia The Ring, może stać się bezwolnym uczestnikiem tej sieci, gdyż to, co dzieje się przed jego lub jej domem może być przypadkowo rejestrowane przez kamery u sąsiadów.

W ubiegłym roku policja zwracała się do Amazonu z wnioskami o udostępnienie nagrań z kamer The Ring ponad 22 tysiące razy. W ogromnej większości przypadków uzyskanie takiego dostępu nie wymagało uzyskania zgody sądów. Adwokatka Yesenia Flores jest zdania, że obecna sytuacja zaciera granicę między procedurami policyjnymi i normalnym życiem codziennym ludzi. Dzwonek, początkowo pożyteczny, dziś jest zdaniem niektórych specjalistów sąsiedzkim kapusiem. Tyle że w przeciwieństwie do ludzkich szpiegów działa 24 godziny na dobę.

Pojawia się też dodatkowy problem, którzy jest niestety odzwierciedleniem różnych problemów społecznych w Stanach Zjednoczonych. Choć kamery obserwują absolutnie wszystkich, niezależnie od ich wyglądu, wieku, płci czy rasy, to nagrania bywają często interpretowane przez policję dość wybiórczo. Definicja tego, kto w danym sąsiedztwie nie powinien przebywać lub kto „wygląda podejrzanie”, w znacznej mierze zależy od koloru skóry mieszkańców i koloru skóry ludzi nagrywanych przez kamery. Przekłada się to na następujący scenariusz. Jeśli w dzielnicy zdominowanej przez mieszkańców czarnoskórych na nagraniach pojawiają się ludzie biali, zwykle ich obecność nie budzi policyjnych obaw i podejrzeń. Jeśli jednak w dzielnicy białej nagrywane są osoby czarnoskóre, niemal natychmiast wywołuje to obawy przed jakimś niebezpieczeństwem.

Dodatkowo istnieje problem, który może okazać się bardzo ważny w niedalekiej przyszłości. Ciągle ulepszane są techniki elektronicznego identyfikowania twarzy (facial recognition). Wprawdzie The Ring jeszcze tego rodzaju funkcji nie ma, ale Amazon może ją w każdej chwili wprowadzić. Tymczasem liczni naukowcy, specjaliści zajmujący się sztuczną inteligencją oraz obrońcy praw człowieka alarmują, że w swoim obecnym kształcie technika ta posiada w pewnym sensie wbudowany weń rasizm. To dlatego, iż niezbyt dobrze rozpoznaje ludzi, którzy nie są biali, co może prowadzić do rozmaitych błędów w identyfikacji. Jeśli zatem kamery na drzwiach wejściowych zaczną nie tylko pokazywać ludzi, ale ich identyfikować, możliwe staje się niemal wszystko, łącznie z oskarżaniem o coś osób, które nigdy nawet w danej okolicy nie były.

Amazon w swoim czasie sprzedał własną technikę elektronicznego rozpoznawania twarzy policji, jednak pod naciskiem wielu organizacji Bezos ustąpił i wprowadził moratorium na praktyczne stosowanie tych metod. Moratorium to wygasa już za miesiąc i nic nie wskazuje na to, by policja zrezygnowała z używania tego systemu.

Tak czy inaczej, istnienie ciągle rozrastającej się siatki podglądaczy, nie podlegającej w zasadzie żadnej kontroli prawnej, może budzić poważny niepokój. Amazon bywa od czasu do czasu poddawany różnym kontrolom, ale zwykle dotyczą one domniemanych praktyk monopolistycznych lub kwestii podatkowych. Produkt o nazwie The Ring na razie nie budzi większego zainteresowania federalnych ustawodawców. Jest to zastanawiające, gdyż obie główne partie polityczne od lat twierdzą, że kwestie prywatności danych oraz zasad zawartych w czwartej poprawce do konstytucji, chroniących obywateli przed nieuzasadnionymi zakusami władz oraz organów śledczych, są niezwykle ważne, by nie powiedzieć priorytetowe.

Problem w tym, że jeszcze do niedawna trzeba było udowodnić przed sądem, iż aresztowanie kogoś jest uzasadnione lub że konieczne jest wydanie nakazu rewizji. Dziś wymogi te nadal obowiązują, ale niejako obok nich powstał nowy, cybernetyczny świat, w którym obowiązują zupełnie inne reguły. Pakt Amazonu z policją może być bardzo niebezpieczny i trudno jest zrozumieć motywację Bezosa. Wydaje się, że jedynym wytłumaczeniem prowadzonej przez niego polityki jest chęć maksymalizacji zysków kosztem ochrony praw klienta.

W amerykańskich domach funkcjonują dziś miliony kamer różnych producentów. Jednak tylko w przypadku urządzenia o nazwie The Ring nagrania udostępniane są masowo policyjnym śledczym. Przypomina się w tym kontekście opinia Maxa Eliasera: „The Ring jest sprzeczny z zasadami, na których opierają się wolne społeczeństwa”.

Andrzej Heyduk

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama