Jest pierwszą kobietą, która na pisaniu książek zarobiła miliony. J.K. Rowling, literacka matka Harry’ego Pottera, to dziś nazwisko, które zna każdy. Jej saga o młodym czarodzieju sprzedała się już w nakładzie ponad pół miliarda egzemplarzy i wciąż rozgrzewa umysły oraz serca czytelników na całym świecie...
Wszystko zaczęło się w pociągu
Choć jest dziś multimilionerką, był taki czas w jej życiu, kiedy utrzymywała się z zasiłku macierzyńskiego. Pracowała jako sekretarka, porzuciła męża, który ją bił, straciła matkę, z którą była mocno związana, cierpiała na depresję. Wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki trzymanej przez chłopca, którego stworzyła w swojej wyobraźni, czekając na spóźniony pociąg.
Pisarka urodziła się 31 lipca 1965 roku w brytyjskim miasteczku Chipping Sodburry. Jej matka, Anna Volant, miała korzenie francusko-szkockie. Kiedy miała zaledwie 18 lat, poślubiła Petera Jamesa Rowlinga, którego poznała w pociągu, podróżując z Londynu do Szkocji. Po zakończeniu służby w marynarce wojennej Peter Rowling rozpoczął pracę w fabryce Rolls-Royce’a. Wkrótce na świecie pojawiła się mała Joanne, a dwa lata później kolejna córka, Dianne.
Dziewczynki nie miały łatwego dzieciństwa. Ojciec podobno miał ciężką rękę, a kiedy Jo miała 13 lat, matka zaczęła chorować na stwardnienie rozsiane. W wywiadach pisarka wspominała, że była nieśmiałym dzieckiem i nie wierzyła w swoje możliwości. Mimo to od dziecka już marzyła, żeby zostać pisarką. Jednak pod naciskiem rodziców zamiast studiować literaturę angielską i pisarstwo, zdecydowała się na filologię francuską.
Studia na Univeristy of Exeter wspomina dobrze, choć bardziej niż obowiązkowe lektury w języku Balzaca wolała czytać Tolkiena czy Dickensa. Wykładowcy zapamiętali ją jako sumienną studentkę, ale taką, która nie lubiła się wychylać i robiła tylko tyle, ile od niej wymagano. Mimo to na ostatnim roku Jo wyjechała na roczne stypendium do Paryża. To wtedy miała przeczucie, że pewnego dnia w jej życiu nastąpi przełom.
Nudne życie sekretarki
Jednak zanim do tego doszło, czekała ją seria trudnych życiowych momentów. Po studiach zamieszkała w Londynie, gdzie dostała posadę sekretarki w Amnesty International. W wolnym czasie zaczęła pisać. Jako fanka Agaty Christie, Ruth Rendell i Margery Allingham zaczęła od kryminałów. Odważyła się nawet wysłać pierwsze próby literackie do kilku wydawnictw, niestety bez powodzenia.
Pewnego dnia, czekając na spóźniony pociąg relacji Manchester–Londyn, wpadła na pomysł stworzenia bohatera, który odkrywa w sobie niezwykłe moce. Nazwała go Harry Potter. Pociąg był opóźniony o 4 godziny – tyle wystarczyło, by wraz z postacią pojawił się pomysł na jego historię. Po powrocie do domu Joanne usiadła przy maszynie do pisania. Niestety, wkrótce zmarła matka, z którą pisarka była mocno związana. Przerwała pracę nad książką, ale też nadała jej nowy wymiar. Bohater miał być sierotą, który swoją czarodziejską moc zawdzięcza matce.
Po śmierci matki Jo postanowiła zacząć nowe życie. Wyjechała do Portugalii, gdzie podjęła pracę jako nauczycielka angielskiego w Porto. W jednym z barów poznała dziennikarza telewizyjnego Jorge Arantesa. Od razu znaleźli wspólny język i ulubiony temat – miłość do literatury Jane Austin. Wzięli ślub po kilku miesiącach znajomości, wkrótce urodziła im się córeczka, Jessica. Niestety, szybko dał o sobie znać trudny charakter Jorge.
Po jednej z awantur Jo z podbitym okiem pojechała na policję i złożyła zeznania przeciwko mężowi. Po czym odebrała mu 5-miesięczną wówczas córeczkę i wróciła do Wielkiej Brytanii. Zamieszkała w Szkocji, niedaleko siostry, z którą czuła bliską więź. Trudno jej było jednak związać koniec z końcem, musiała korzystać z zasiłku, by utrzymać siebie i córkę. Sytuację tę przypłaciła depresją. W szpitalu wróciła do pisania. Jeszcze w Portugalii stworzyła trzy rozdziały przygód chłopca-czarodzieja. Teraz wystarczyło do tego wrócić.
Szukanie wydawcy
W 1995 roku ukończyła powieść, której nadała tytuł Harry Potter i kamień filozoficzny. Pierwsze próby znalezienia wydawcy spełzły na niczym. Rowling wynajęła więc profesjonalną agencję literacką. Co ciekawe, agencja nie zajmowała się literaturą dziecięcą, ale pisarce spodobała się jej nazwa: Christopher Little.
Pierwszą selekcję robiła sekretarka, która przeczytawszy opis od razu odrzuciła książkę. Jednak po południu, wybierając się do domu chciała wziąć do przeczytania na drogę coś lekkiego. Sięgnęła po odrzucony maszynopis i… dała się ponieść magii Harry’ego Pottera.
Następnego dnia po przyjściu do pracy przekonała szefa, że trzeba znaleźć wydawcę tej książki. I tu znowu pojawiły się schody, ponieważ wydawnictw, które już odrzuciły Harry’ego Pottera, było aż 12! Trzynastka w tym przypadku okazała się szczęśliwa zarówno dla pisarki, jak i wydawnictwa Bloomsbury, które dzięki sadze o Potterze z niewielkiego domu wydawniczego stało się potężnym i prężnym wydawnictwem. Tu znowu pomógł przypadek.
Pierwszy rozdział przygód Harry’ego przeczytała ośmioletnia córka dyrektora wydawnictwa i natychmiast domagała się kolejnego. Po takiej wyjątkowej „recenzji” wydawca zadecydował o druku książki Harry Potter i kamień filozoficzny. Jedyny warunek, który postawił, to wydanie książki pod inicjałami J.K. Rowling, bo jego zdaniem chłopcy źle odebraliby fakt, że przygody młodocianego czarodzieja napisała kobieta. J – to oczywiście pierwsza litera imienia Rowling, zaś K. to pierwsza litera imienia jej babki, Kathreen.
Potteromania
Zarówno czytelnicy, jak i krytycy przyjęli powieść entuzjastycznie. Cały świat dotknęła potteromania! Książkę przetłumaczono na ponad 60 języków. Zaledwie rok po premierze wytwórnia filmowa Warner Bros. zakupiła prawa do ekranizacji. A J.K. Rowling z dnia na dzień stała się milionerką.
Ostatnia część przygód czarodzieja, Harry Potter i Insygnia Śmierci ukazała się w 2007 roku, ale świat stworzony przez jego autorkę jest wciąż żywy. Marka o nazwie Harry Potter ma obecnie wartość 15 miliardów dolarów. Fani oprócz książek i filmów mogą się też cieszyć grami komputerowymi, kolekcjami ubrań, gadżetami promocyjnymi. Na stacji kolejowej King’s Cross stworzono kultowy peron 9¾. Ale Rowling to nie tylko autorka sagi o Potterze. Pisarka nie zapomniała bowiem o swojej pierwszej miłości – czyli o kryminałach.
A.K.A. Robert Galbraith
Rowling postanowiła sprawdzić, czy gdyby przedstawiła się jako nikomu nieznany mężczyzna, weteran wojenny, urodzony w 1968 roku, który po służbie w wojsku i ochronie cywilnej postanowił zostać pisarzem, będzie miała szansę znaleźć wydawcę. Pod pseudonimem Robert Galbraith napisała serię przygód detektywa Cormorana Strike’a. Na cykl składają się powieści: Wołanie kukułki, Jedwabnik, Żniwa zła i Zabójcza biel.
W męskim wydaniu poszło jej znacznie lepiej, bez problemu znalazła wydawcę. Niestety, równie szybko została zdemaskowana. Jej prawdziwą tożsamość już po premierze pierwszej powieści ujawniła gazeta The Sunday Times. Mimo to pisarka postanowiła kontynuować pracę nad kolejnymi przygodami Strike’a pod pseudonimem. Pod swoim nazwiskiem wydała też dwie inne powieści: Trafny wybór i Ikabog.
Upragniony spokój
Sukces w życiu zawodowym Jo pomógł jej uporządkować życie prywatne. W 2001 roku Rowling poślubiła młodszego o 6 lat lekarza anestezjologa, Neila Michaela Murraya. Para ma dwójkę dzieci: córkę Mackenzie i syna Davida. Całą rodziną mieszkają w XVII-wiecznej posiadłości w Szkocji. Ale są też właścicielami nieruchomości w innych częściach Wielkiej Brytanii i nie tylko.
Reporterzy magazynu Forbes oszacowali majątek Rowling na mniej więcej 600 milionów funtów. Seria o Harrym Potterze pozwoliła jej bardzo szybko osiągnąć status miliarderki. Jednak od jakiegoś czasu pisarka nie zalicza się już do tego grona. Stało się tak ze względu na ogromne zaangażowanie J.K. Rowling w działalność charytatywną.
Znaczna część dochodu z książek z cyklu o czarodzieju (np. Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć) przekazuje ona na cele dobroczynne. Jo wspiera także liczne organizacje charytatywne, takie jak One Parent Families – wspierającą samotnych rodziców i Multiple Sclerosis Society – zajmujące się chorymi na stwardnienie rozsiane. Rowling uruchomiła też własną fundację charytatywną – Lumos.
Czy uda jej się powtórzyć raz jeszcze pisarski sukces na miarę Pottera? Rowling nie ma wątpliwości, że nie. W wywiadzie dla Associated Press pisarka wyjaśniła to wymownym zdaniem: „Piorun nie uderza w to samo miejsce dwa razy”.
Małgorzata Matuszewska