Demokraci w Kongresie chcą utworzenia komisji, która wydałaby rekomendacje w sprawie ewentualnych odszkodowań dla potomków czarnoskórych niewolników. Sprzeciwiający się pomysłowi Republikanie prawdopodobnie zablokują ten projekt.
Propozycja Demokratów to 13-osobowa komisja, której zadaniem byłoby zbadanie skutków niewolnictwa i dyskryminacji rasowej od początku Stanów Zjednoczonych do czasów współczesnych. Gremium miałoby przedstawić "odpowiednie rozwiązania" w jakiej formie najlepiej doprowadzić do odszkodowań. W zamiarze Demokratów zalecenia komisji obejmowałyby sprawy gospodarcze, ale także i opieki zdrowotnej czy edukacji.
Po burzliwej debacie komisja sprawiedliwości Izby Reprezentantów zagłosowała 21 kwietnia za dalszym procedowaniem projektu ustawy, który wspiera prezydent Joe Biden. Tym samym sprawa odszkodowań po raz pierwszy zawędrowała w amerykańskim parlamencie tak daleko.
Debata na ten temat nabrała rozgłosu po zabójstwie przez policję w maju ubiegłego roku czarnoskórego George'a Floyda. Na gwałtownych protestach, które objęły wszystkie większe miasta, wzywano rząd do wypłacenia odszkodowań za niewolnictwo.
Dla grup, które od lat lobbują za taką formą zadośćuczynienia, to "kamień milowy w wysiłkach, by odpowiedzieć na ludzkie i gospodarcze rany, jakie zadała instytucja niewolnictwa" - ocenia dziennik "Washington Post".
"To ustawodawstwo jest już dawno spóźnione" - argumentował szef komisji sprawiedliwości Demokrata Jerrold Nadler. Wskazywał, że projekt "ma na celu rozpoczęcie ogólnokrajowej debaty" o tym, jak obecnie stawić czoła niewolnictwu, późniejszej segregacji rasowej i strukturalnemu rasizmowi. Ostatni z tych problemów jest w jego ocenie "endemicznym dla naszego (amerykańskiego) współczesnego społeczeństwa".
Mimo że projekt utworzenia komisji będzie dalej rozpatrywany przez Izbę Reprezentantów i Senat, to szanse na jego przyjęcie są minimalne. To z uwagi na sprzeciw Republikanów, którzy w parlamentarnej komisji jednomyślnie głosowali "przeciwko".
Jim Jordan, Republikanin z Ohio, przekonywał że gremium dojdzie do przesadzonych wniosków. "Wydamy 20 milionów dolarów na komisję, która już zdecydowała się odebrać pieniądze ludziom, którzy nigdy nie byli zaangażowani w zło niewolnictwa, i przekazać je tym, którzy nigdy nie byli ofiarami zła niewolnictwa" - argumentował.
Demokraci odpierali, że historia Stanów Zjednoczonych po zniesieniu niewolnictwa jest pełna działań władz federalnych, które dyskryminowały Afroamerykanów. Dotyczyło to m.in. kwestii mieszkalnictwa, polityki banków czy dostępu do edukacji.
Podkreślali, że w projekcie chodzi nie tyle o pieniądze, ale o odpowiedź państwa na błędy przeszłości. "Proszę moich przyjaciół po drugiej stronie, nie ignorujcie bólu i historii oraz zasadności tej komisji" - argumentowała Sheila Jackson Lee, Demokratka z Teksasu.
Wątpliwe jest, by apele te zmieniły zdanie Republikanów, w tym tych czarnoskórych kongresmenów GOP. Jeden z nich, reprezentujący Utah Burgess Owens, mówił że tam gdzie dorastał "wierzymy w zaskarbianie sobie szacunku, a nie proszenie o niego". Szef republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell już wcześniej zapowiedział, że jest przeciwny odszkodowaniom, podkreślając, że "nikt z obecnie żyjących nie jest odpowiedzialny" za "pierwotny grzech" Ameryki, jak nazwał niewolnictwo.
W kwestii zadośćuczynienia za niewolnictwo w dyskusji ścierają się różne postulaty. Niektórzy opowiadają się za bezpośrednimi transferami pieniężnymi. Część Amerykanów proponuje mniej bezpośrednie środki, np. programy zasiłków, czy zwiększenie kwot rządowego wsparcia dla osób żyjących w statystycznie biedniejszych obszarach. Nie ma jednej określonej linii; progresywny senator Bernie Sanders dopytywał się w 2019 roku dziennikarzy, co mają dokładnie na myśli, gdy używają terminu "odszkodowanie".
W historii USA doszło już do wypłaty odszkodowań ze strony rządu dla mniejszości. Pieniądze otrzymali Amerykanie pochodzenia japońskiego, którzy w trakcie drugiej wojny światowej byli w Stanach Zjednoczonych prześladowani i umieszczani w obozach.
Po zabójstwie Floyda sondaże wykazują zmiany w myśleniu Amerykanów o nierównościach rasowych. W ubiegłorocznym badaniu dla Reutersa 72 procent mieszkańców USA stwierdziło, że rozumie dlaczego czarnoskórzy nie ufają policji.
Większość ankietowanych nie jest jednak za odszkodowaniami. Sondaż stacji ABC News z 2020 roku wykazał, że 63 procent Amerykanów sprzeciwia się temu pomysłowi, w tym 93 procent Republikanów i 38 procent Demokratów. Popiera je 31 procent. To przyrost w porównaniu z badaniem 1999 rokiem o 12 punktów procentowych.
W sprawie finansowego zadośćuczynienia podejmowane są działania na szczeblu władz lokalnych czy stanowych. W marcu Evanston na przedmieściach Chicago, stało się pierwszym miastem w USA, które umożliwiło swoim czarnoskórym mieszkańcom odszkodowania za przeszłą dyskryminację oraz utrzymujące się skutki niewolnictwa.
To kwota 25 tys. dolarów na każde uprawnione gospodarstwo domowe zamieszkiwane przez Afroamerykanów. Pieniądze muszą być przeznaczone na remont domu lub wykorzystane jako zadatek na zakup mieszkania. Program finansowany jest z darowizn i dochodów z 3-procentowego podatku od sprzedaży rekreacyjnej marihuany.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)