Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 23:00
Reklama KD Market

Szpiegująca i szpiegowana

Firma Tesla pozostaje na razie głównym producentem samochodów elektrycznych i może się szczycić znaczącą dominacją rynkową. Konkurencja ze strony wielkich koncernów samochodowych nieustannie rośnie, ale na razie nie zanosi się na to, że może poważnie Tesli zagrozić. Tymczasem imperium Elona Muska grozi coś zupełnie innego...

Próba przekupienia

Przed sądem w stanie Nevada 27-letni Jegor Igorewicz Kriuczkow, obywatel Rosji, który przebywał w ubiegłym roku w USA na wizie turystycznej, przyznał, że próbował przekupić pracownika firmy Tesla w celu uzyskania od niego dostępu do danych technicznych baterii zasilających samochody elektryczne. Jego celem było zainfekowanie systemów komputerowych w fabryce tych baterii wirusami znanymi jako ransomware, co pozwoliłoby na manipulowanie danymi i potencjalnie na spowodowanie poważnych usterek. Chodziło również o wyłudzenie wielomilionowego okupu.

Jak przyznał przed sądem Kriuczkow, w czasie swojej wizyty w USA zaprosił wielokrotnie pracownika Tesli na obiady i drinki w barze, podarował mu „specjalny telefon komórkowy” i zaoferował znaczną sumę pieniędzy (ponad milion dolarów) za informacje o procesie produkcji baterii. Jednak pracownik ten zaalarmował swoich zwierzchników, którzy o wszystkim powiadomili FBI.

Ponieważ Kriuczkow przyznał się do winy, potencjalny wyrok w jego sprawie został zredukowany do 10 miesięcy więzienia, choć werdykt na razie nie zapadł. Oskarżony twierdzi, że działał przy współpracy ze strony „ważnych ludzi w Rosji” oraz Kremla, ale nie ma niczego, by to potwierdzić. Tak czy inaczej, atak informatyczny na fabrykę Tesli mógł mieć bardzo poważne następstwa.

Chiński zakaz

Jednak ostatnie tygodnie były dla koncernu Muska dość niekorzystne również z innego powodu. Rząd Chin wydał rozporządzenie, na mocy którego w trybie natychmiastowym obowiązuje zakaz używania samochodów marki Tesla we wszystkich chińskich bazach wojskowych. Być może cała ta sprawa ma wymiar czysto polityczny i mieści się w realiach toczącej się od pewnego czasu chińsko-amerykańskiej wojny handlowej.

Początkowo pojawiły się doniesienia, z których wynikało, iż samochody marki Tesla poruszające się po Chinach rejestrują nagrania wideo, które mogą być przekazywane amerykańskim władzom. Część z nich może stanowić materiały szpiegowskie. Brzmi to kuriozalnie, ale jeśli wziąć pod uwagę fakt, że auta te faktycznie rejestrują obraz przy pomocy licznych kamer, jest w tym pewien sens. Elon Musk stanowczo zaprzecza oskarżeniom i twierdzi, że pojazdy produkowane przez jego firmę nie prowadzą żadnych działań szpiegowskich.

Tymczasem chiński rząd twierdzi, że system zewnętrznych kamer w teslach prowadzi ciągłe nagrywanie, co może bezpośrednio przyczyniać się do braku prywatności i naruszać bezpieczeństwo agencji rządowych. Oprócz tego amerykańska firma może mieć stały dostęp do listy kontaktów użytkownika danego pojazdu z racji ciągłej synchronizacji z telefonem. Wszelkie wrażliwe dane mogą być przekazywane Amerykanom i dzięki temu mogą oni posiadać pełną wiedzę na temat wykorzystywania konkretnych pojazdów.

Tesla, podobnie jak wielu innych producentów samochodów, w tym koncern General Motors, używa kilku małych kamer umieszczonych m.in. na zewnątrz pojazdu, by pomagać w kierowaniu funkcjami parkowania, autopilota i jazdy autonomicznej. Większość modeli Tesli posiada również kamerę wewnętrzną zamontowaną nad lusterkiem wstecznym, która może być użyta do wykrycia, czy kierowca patrzy na drogę, patrzy w dół na swoje kolana, nosi okulary przeciwsłoneczne lub patrzy na coś zupełnie innego.

Kalifornijska firma, która produkuje Model 3 oraz Model Y Tesli w gigafabryce w pobliżu Szanghaju, nigdy nie ukrywała faktu, że samochody są wyposażone w kamery. Elon Musk tweetował w 2019 roku, że dzięki nagraniom właściciele auta będą mogli np. sprawdzić, jak doszło do kolizji, usterki, itd. Obecność wielu kamer w tych pojazdach jest nieunikniona, ponieważ bez nich nie mogą istnieć podstawowe funkcje samochodu.

Koszt bycia pionierem

Jednak to nie pierwszy raz, kiedy Tesla znalazła się w centrum kontrowersji związanych z wykorzystaniem kamer. Niedawno grupa hakerów stwierdziła, że włamała się do zbioru danych z kamer bezpieczeństwa zgromadzonych przez startup z Doliny Krzemowej zwany Verkada i uzyskała dostęp do wielu różnych rodzajów nagrań, w tym z wnętrza magazynu Tesli w Szanghaju. Hakerzy oznajmili, że uzyskali dostęp do 222 kamer w fabrykach i magazynach Tesli. Akcja miała na celu ukazanie wszechobecnego nadzoru kamer i łatwości, z jaką można włamać się do systemu. Chiński oddział Tesli powiedział agencji Bloomberg, że to jeden z jej dostawców został zhakowany, a dane z chińskiej fabryki są przechowywane na bezpiecznych lokalnych serwerach.

Decyzja chińskiego rządu w sprawie samochodów Tesla jest niemal na pewno częścią szerszej kampanii, która zmierza do kontrolowania poczynań amerykańskich koncernów w Chinach. Musk zamierza podobno wybrać się do Pekinu w przyszłym miesiącu, by przedyskutować obecny konflikt z władzami. Jego wielka fabryka w Szanghaju, która została oddana do użytku w 2019 roku, ma dla koncernu kluczowe znaczenie, gdyż stanowi podstawę azjatyckiej strategii amerykańskiej firmy. Jednak Chińczycy patrzą na amerykańskie pojazdy elektryczne z coraz większą podejrzliwością, mimo że nie ma na razie żadnych dowodów na to, by były one w jakikolwiek sposób wykorzystywane do wykonywania działań wywiadowczych.

Paradoksem jest, iż firmę Tesla oskarża się o szpiegostwo, a jednocześnie ona sama jest obiektem ataków ze strony szpiegów. Musk twierdzi, że jest to „zrozumiały koszt” bycia pionierem w jakiejkolwiek dziedzinie.

Krzysztof M. Kucharski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama