Aktor Gerard Depardieu został w grudniu ubiegłego roku oskarżony o gwałt i napaść seksualną - poinformowała we wtorek prokuratura w Paryżu. Do przestępstw miało dojść w 2018 roku.
Wstępne zarzuty przedstawiono aktorowi 16 grudnia; Depardieu nie został wówczas zatrzymany - poinformowała prokuratura.
Prokuratura w Paryżu odniosła się do zarzutów po tym, jak sprawa została ujawniona we francuskich mediach. Podały one, że zarzuty dotyczą zawiadomienia, które złożyła w sierpniu 2018 roku 22-letnia wówczas aktorka i tancerka. Zeznała, że "została dwukrotnie wykorzystana seksualnie przez aktora w trakcie nieformalnej próby do przygotowywanego przedstawienia teatralnego". Miało do tego dojść w paryskiej rezydencji Depardieu w VI dzielnicy Paryża 7 i 13 sierpnia 2018 roku.
Prokuratura w Aix-en-Provence wszczęła śledztwo po otrzymaniu zawiadomienia, lecz przekazała ją prokuraturze w Paryżu.
W czerwcu 2019 roku wstępne dochodzenie zostało umorzone. Według prokuratury działania śledcze prowadzone w ramach tego postępowania nie pozwoliły na sformułowanie zarzutów wynikających z oskarżeń kierowanych pod adresem Depardieu.
Śledztwo wznowiono w październiku ub.r.
Prawnik Depardieu, Herve Temime, mówił, że aktor "zdecydowanie zaprzecza", jakoby doszło do gwałtu lub napaści seksualnej.
Depardieu wystąpił w prawie 200 filmach i jest jednym z nielicznych francuskich aktorów, którzy zasłynęli w Hollywood. Zdobył Złoty Glob za rolę w "Zielonej karcie", anglojęzycznej komedii romantycznej z 1990 roku, w której zagrał u boku Andie MacDowell. Za tytułową rolę w "Cyrano de Bergerac" otrzymał nominację do Oscara dla najlepszego aktora. (PAP)