Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Ukraina. Doradczyni prezydenta: poszukujemy 20 tys. dzieci deportowanych do Rosji

Ukraina poszukuje około 20 tys. dzieci bezprawnie deportowanych do Rosji, ale rzeczywista ich liczba może być znacznie większa, ponieważ władze rosyjskie odmawiają udzielenia informacji w tej sprawie - oznajmiła w środę na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ Daria Zariwna, doradczyni szefa kancelarii prezydenta Ukrainy.
Ukraina. Doradczyni prezydenta: poszukujemy 20 tys. dzieci deportowanych do Rosji

Autor: Adobe Stock

"Ukraina poszukuje około 20 tys. dzieci poddanych nielegalnej deportacji i przymusowemu wysiedleniu. Jednak rzeczywista (ich) liczba może być znacznie większa. Nie jesteśmy jednak w stanie się tego dowiedzieć. Rosyjskie władze systematycznie odmawiają udzielania informacji (w tej sprawie). Ale żeby dać wam wyobrażenie, rosyjska rzeczniczka praw dziecka Maria Lwowa-Biełowa pochwaliła się, że ponad 700 tys. ukraińskich dzieci osiedliło się w Rosji" - podkreśliła Zariwna, która sprawuje również funkcję dyrektorki operacyjnej organizacji Bring Kids Back UA.

Zaalarmowała, że Rosja niszczy tożsamość ukraińskich dzieci, w szczególności zabraniając im mówić po ukraińsku, nazywać się Ukraińcami i zmuszając je do śpiewania rosyjskiego hymnu.

"Niektóre z nich miały zaledwie dziesięć lat, kiedy przyszli okupanci. A dziś Rosja siłą (te dzieci) mobilizuje. Zmusza je do walki przeciwko własnemu krajowi. Wysyła je, by zabijały własnych ludzi" - powiedziała doradczyni szefa kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Według niej co najmniej 16 dzieci ginie lub zostaje rannych każdego tygodnia w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ponadto osoby poniżej 18. roku życia doświadczają tortur, przemocy seksualnej, braku poczucia bezpieczeństwa oraz zniszczenia życia rodzinnego, domów i szkół.

Jednocześnie Zariwna zwróciła uwagę, że pełna skala tragedii jest nieznana, ponieważ setki tysięcy dzieci pozostają na terytoriach kontrolowanych przez Rosję, niedostępnych dla władz Ukrainy i organizacji międzynarodowych. Ponadto, jak zaalarmowała, powołując się na dane ONZ, odnotowano około 2 tys. przypadków utraty kończyn przez dzieci na skutek działań wojennych.

"Innym poważnym zagrożeniem jest przemoc seksualna, w tym gwałty. Jeśli chodzi o udokumentowane przypadki przestępstw seksualnych popełnionych przez rosyjskich żołnierzy na nieletnich, najmłodsza ofiara miała zaledwie cztery lata" - poinformowała Zariwna.

Przypomniała również, że w warunkach rosyjskiej okupacji ofiary nie mają dostępu do pomocy medycznej, psychologicznej i prawnej. "Niestety, będziemy w stanie zebrać te fakty dopiero po wyzwoleniu tych terytoriów" - przyznała.

Według ukraińskiego ministerstwa edukacji, w wyniku inwazji Kremla zostało uszkodzonych prawie 4 tys. instytucji edukacyjnych. Wojska rosyjskie uszkodziły lub całkowicie zniszczyły ponad 1600 obiektów medycznych i rekreacyjnych.

"Oczekujemy, że Rosja znajdzie się pod presją, by zapłaciła za naruszanie praw dzieci. Rosja musi zostać zmuszona do wypełnienia swoich zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego" - oznajmiła Zariwna.

Moskwa powinna zostać "zmuszona do umożliwienia dostępu do okupowanych terytoriów, zaprzestania deportacji i przymusowego nadawania obywatelstwa oraz indoktrynacji dzieci, dostarczenia informacji na temat wysiedlonych (osób poniżej 18. roku życia) i współpracy w celu sprowadzenia (tych dzieci) do domu" - podsumowała przedstawicielka władz w Kijowie.

Z Kijowa Iryna Hirnyk (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama