Porozumienie to mogłoby zakończyć lokaut w NHL i doprowadzić do rozpoczęcia, w wersji skróconej, sezonu 2004/05. Bettman w czwartek wezwał obie strony, by doszły do zgody do końca tygodnia, bowiem w przeciwnym przypadku ogłoszone zostanie odwołanie rozgrywek w tym sezonie. Porozumienia nie osiągnięto - oficjalne odwołanie sezonu oczekiwane jest lada moment.
Nieoficjalnie wiadomo, że przedstawiciele zwaśnionych stron spotkali się w tajemnicy w niedzielę w Waszyngtonie. Ale i tego dnia zgody nie było. "Ze spotkania nie wyniknął żaden wniosek, który posunąłby sprawy naprzód" - skomentował wyniki spotkania wiceprezydent NHL, Bill Daly. W piątek Bettman wysłał do 30 klubów memorandum, by przeprowadziły rozmowy z zawodnikami, co dotąd nie było praktykowane w NHL.
W piątek i w sobotę niektórzy hokeiści wystąpili z propozycją wyrażenia zgody na podpisanie umowy uwzględniającej w ograniczony sposób proponowany przez kluby system płac, tzw. salary cup. NHL proponowała ostatnio pułap wypłat dla zawodników w wysokości 42 milionów dolarów, z możliwością obniżenia, jeżeli uposażenie hokeistów przekroczyło 53-55 procent zysków. Według USA Today gracze zgodzili się na 47-milionowy pułap płac, ale zastrzegli, że o podziale nie mogą decydować kluby. Zdaniem gazety, gdyby taka propozycja była wyrazem oficjalnego stanowiska NHLPA i uzyskała zgodę klubów - mogłoby dojść do podpisania umowy. "Niektórzy zawodnicy zaczęli mówić. Szkoda, że uczynili to tak późno" - powiedział generalny menażer Vancouver Canucks, Brian Burke.
Z oryginalnym pomysłem wystąpił właściciel Ottawa Senators, Eugene Melnyk. Zaproponował, by "zgromadzić wszystkich siedmiuset graczy klubów NHL i przeprowadzić tajne głosowanie. Jestem przekonany, że wynik głosowania zaszokowałby wszystkich". Zawiedziony obecną sytuacją jest prezydent Tampa Bay Lightning, Ron Campbell. "W głębi serca nie mogę jeszcze uwierzyć, jak mogliśmy dojść do takiej sytuacji. Dotąd byłem optymistą. Wierzyłem, iż gracze mają świadomość, że nigdy nie dojdą do pieniędzy, jakie mieli dotychczas. Po prostu zawalił się system. Jedynym rozwiązaniem, by doprowadzić to wszystko do ładu, jest współpraca obu stron" - powiedział Campbell.
Szefowie klubów zapowiadają katastrofę w przypadku niewznowienia sezonu. "Nie wierzę w to, że gdy zaczną się rozgrywki, do rywalizacji staną wszystkie, 30, drużyny. W baseballu powrót na stracone pozycje trwał dziesięć lat. A przecież baseball jest narodowym sportem Amerykanów. Obawiam się, że u nas powrót do normalnej sytuacji może trwać dłużej" - dodał Burke.
Lokaut spowodował, iż odwołane zostały 824 mecze, a więc dwie- trzecie programu. W minionym tygodniu nie doszło także do planowanego All Star Game. Jeżeli rozgrywki nie zostaną wznowione hokej na lodzie stanie się pierwszym profesjonalnym sportem w Ameryce Północnej, w którym odwołany został cały sezon z powodu konfliktu na linii: pracodawca-pracownik.
NHL zdecydowała się na lokaut, gdy poprzednia umowa między właścicielami klubów, a organizacją zawodników (NHLPA) wygasła 15 września, a nowa - ze względu na znaczne rozbieżności dotyczące płac hokeistów - nie została podpisana. Właściciele klubów domagali się redukcji zarobków, hokeiści nie chcieli się na to zgodzić.
Idąc na kompromis, NHLPA wkrótce zaproponowało ograniczenie wysokości kontraktów o 24 procent. Propozycji tej nie przyjęły kluby, oferując własne rozwiązanie dotyczące siatki płac, na co z kolei nie zgodzili się zawodnicy. Impas trwa do dziś.
W historii NHL to kolejny lokaut. Poprzedni miał miejsce w sezonie 1994/95. Konflikt został wówczas rozwiązany 11 stycznia 1995 roku, rozgrywki się rozpoczęły, a w sezonie zasadniczym każda z drużyn rozegrała po 48 meczów. Puchar Stanleya zdobyli wówczas New Jersey Devils. W okresie przerwy w rozgrywkach NHL hokeiści klubów tej ligi masowo ruszyli za Ocean. Według najnowszych danych Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) obecnie w europejskich klubach występuje niemal 400 zawodników tej ligi. Mariusz Czerkawski jest w Djurgarden Sztokholm, a Krzysztof Oliwa zgłosił chęć gry w drużynie Wojasa Podhale Nowy Targ.