Chicagowska policja wkrótce otrzyma całkowity zakaz współpracy z federalnymi służbami imigracyjnymi w ramach rozporządzenia przygotowanego przez burmistrz Lori Lightfoot. Projekt ma na celu usunięcie luk w obowiązujących już przepisach pod nazwą Welcoming City Ordinance, które regulują status Chicago jako miasta sanktuarium.
Chodzi o całkowite wyeliminowanie współpracy chicagowskiej policji z federalnymi agentami imigracyjnymi (Immigration and Customs Enforcement – ICE), która obecnie w niektórych przypadkach jest możliwa. Obecnie policja w Chicago może współpracować z agentami ICE tylko w przypadku osób, których nazwiska znajdują się w bazie danych członków gangów, osób, którym postawiono zarzuty, mają wyroki lub jeśli został na nich wystawiony nakaz aresztowania. Rozporządzenie przedstawione przez burmistrz Lori Lightfoot zakazuje współpracy policji z agentami ICE także w takich przypadkach określanych jako „carve-outs”.
Wprowadzony ma być całkowity zakaz zatrzymywania osób tylko ze względu na ich status imigracyjny, a także przekazywania kogokolwiek do aresztu ICE w celu egzekwowania prawa imigracyjnego. Dowódcy w strukturach departamentu chicagowskiej policji byliby zobowiązani do podpisywania wszelkich wniosków o pomoc ze strony ICE. Jeśli przełożony stwierdzi, że federalna agencja potrzebuje pomocy w celu egzekwowania przepisów prawa imigracyjnego, to zgodnie z zapisami rozporządzenia, taki wniosek ma zostać odrzucony. Policja co trzy miesiące musi składać władzom miasta wszelkie interakcje departamentu z federalnymi agentami imigracyjnymi, dzięki czemu możliwe będzie sprawdzanie, czy CPD przestrzega miejskich przepisów.
By takie rozporządzenie weszło w życie, musi zostać przegłosowane przez całą Radę Miasta, która zajmie się nim prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. We wtorek projekt burmistrz uzyskał wsparcie nowo powołanej miejskiej komisji ds. praw imigrantów i uchodźców.
Radny Carlos Ramirez-Rosa określił głosowanie jako symboliczne, ponieważ odbyło się ostatniego dnia urzędowania byłego republikańskiego prezydenta Donalda Trumpa. „To przesłanie, że atak Trumpa na miasta sanktuaria nie powiódł się” – powiedział Ramirez-Rosa.
Rozporządzenie przyniesie ulgę nieudokumentowanym imigrantom, takim jak Ozzie Garcia, lider Access Living, organizacji zajmującej się prawami osób niepełnosprawnych. Podczas internetowej konferencji prasowej wspominał swoje młodzieńcze lata, kiedy zdarzały mu się problemy z prawem, a każda interakcja z policją mogła zwiększyć ryzyko deportacji.
Obecnie 40-letni Garcia powiedział, że zmienił swoje życie, ale „w oczach wymiaru sprawiedliwości i systemu imigracyjnego nie ma to znaczenia”. Dodał, że jest „podekscytowany”, ponieważ rozporządzenie zmniejsza ryzyko jego deportacji.
Do rozporządzenia wprowadzono także zapis, dzięki któremu nieudokumentowani mieszkańcy Chicago, którzy są ofiarami przestępstw i pomagają chicagowskiej policji w ściganiu przestępców, w ciągu 90 dni otrzymają dokumenty potrzebne do ubiegania się o zieloną kartę w ramach federalnego programu znanego jako U-Visa. Ponadto w przepisach miejskich słowo „obywatel” będzie definiowane jako „mieszkaniec Chicago, niezależnie od jego statusu imigracyjnego”.
Zdaniem radnej Rossany Rodriguez Sanchez, reprezentującej 33. okręg, rozporządzenie jest ważnym krokiem w reformie policji. Są i jego przeciwnicy. Jeden z najbardziej zagorzałych krytyków burmistrz Lightfoot, radny Ray Lopez, obawia się, że zapisy rozporządzenia zwiążą ręce policji w rozprawianiu się z członkami gangów i handlarzami narkotyków terroryzującymi jego dzielnicę.
„W naszych dzielnicach mieszkają tysiące dobrych, nieudokumentowanych ludzi, którzy powinni być tutaj mile widziani i ochraniani. Jednak nasze miasto nie powinno być sanktuarium dla małej grupy, która przebywa tutaj bez dokumentów i stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich” – napisał Lopez w wiadomości tekstowej przesłanej redakcji „Chicago Sun-Times”.
„Dzielnice, które reprezentuję, takie jak Back of the Yards i Brighton Park, są pełne rodzin imigrantów, które chcą czuć się bezpiecznie – zarówno przed deportacją, jak przestępcami w ich nowym kraju”– dodał.
Chicago politykę „miasta sanktuarium”, w którym każdy mieszkaniec bez względu na status imigracyjny może uzyskać dostęp do usług miejskich, prowadzi od niemal 35 lat. W 1985 r. ówczesny burmistrz Harold Washington wydał dekret zakazujący pracownikom miejskim egzekwowania federalnych przepisów imigracyjnych. Podjął kroki, aby zaprotestować przeciwko decyzji rządu federalnego, by sprawdzać status imigracyjny mieszkańców ubiegających się o pomoc od miasta i wyszukiwać w rejestrach miejskich nieudokumentowanych imigrantów. Cztery lata później ówczesny burmistrz Richard M. Daley podpisał ten dekret. W 2006 r. Rada Miasta przyjęła uchwałę z podobnymi przepisami. Od tamtej pory status Chicago jako miasta sanktuarium, przyjaznego wszystkim bez względu na ich status imigracyjny, jest utrzymywany.
Sprawująca od 20 miesięcy urząd Burmistrz Lightfoot zapewniała, że wyeliminuje wszelkie przypadki współpracy chicagowskiej policji z federalnymi służbami imigracyjnymi, a przedstawiony przez nią projekt rozporządzenia jest spełnieniem tej obietnicy.
We wtorek komisja ds. praw imigrantów i uchodźców zatwierdziła także rezolucję wzywającą nowego prezydenta Joe Bidena do „natychmiastowego przeprowadzenia” reformy imigracyjnej.
Mariusz Misiewiczjest licencjonowanym agentem obrotu nieruchomościami z HomeSmart Connect w Chicago. Dzięki umiejętnościom i doświadczeniu oferuje usługi na wysokim poziomie, które należą się klientom. Od 2006 r. pracuje nie tylko z kupującymi i sprzedającymi, ale także z firmami REO. Zdobywca wielu nagród branżowych, m.in. ERA Top Producer Award, Coldwell Banker Outstanding Performance Award oraz International Sterling Society Award.Mariusz „Mario” MisiewiczHomeSmart Connecttel. (773) 412-0517e-mail: [email protected]