Nadinspektor policji chicagowskiej Phil Cline oświadczył w ubiegłym tygodniu, że w broń aplikującą szoki elektryczne - określaną jako Tasers - mieli zostać uzbrojeni wszyscy funkcjonariusze, ale na razie plan ten musi poczekać, dopóki nie będzie ukończona weryfikacja bezpie czeństwa tej broni. Jak dotychczas w Tasers uzbrojeni zostali sierżanci policji chicagowskiej.
54-letni mężczyzna zmarł po tym, jak otrzymał szok elektryczny z Tasera. Do incydentu doszło w zeszły czwartek 10 lutego br. na 26. piętrze domu czynszowego w dzielnicy chicagowskiej Lakeview, Policja oświadczyła, że mężczyzna krzyczał na funkcjonariuszy, próbował ugryźć jednego z nich i groził, że zarazi AIDS.
Na początku ubiegłego tygodnia, 14-letni chłopiec dostał zawału serca po zastosowaniu Tasera. Policja została wezwana ponieważ chłopak, wzrostu 6 stóp i wagi 200 funtów, zachowywał się agresywnie.
życiu chłopaka, podopiecznego władz stanu, już nie zagraża niebezpieczeństwo. Nadinsp. Cline powiedział, że 200 taserów, które posiada Departament Policji Chicagowskiej pozostanie w użyciu. Cline stwierdził, że nie podejmie żadnej decyzji dopóki nie zapozna się z wynikami śledztwa i autopsji obydwu przypadków.
Około 6 tys. agencji organów ścigania używa taserów, które produkowane są przez kompanię Taser International Inc. w Scottsdale w Arizonie.
W swoim listopadowym raporcie w ub. r. Amnesty International opisuje 74 przypadki śmierci po użyciu taserów w USA i Kanadzie. (ao)