Policjanci, którzy brali udział w przeszukaniu mieszkania Anjanette Young zostali przydzieleni do pracy biurowej na czas śledztwa prowadzonego przez Cywilne Biuro Odpowiedzialności Policji (COPA). Rezygnację złożył główny prawnik miejski Mark Flessner i dwóch jego zastępców w wydziale prawnym.
Burmistrz Lori Lightfoot ogłosiła, że policjanci zaangażowani w przeszukanie mieszkania Anjanette Young, podczas którego ona stała obnażona przed kilkunastoma policjantami, zostali przydzieleni do pracy w biurze na czas dochodzenia prowadzonego przez COPA. Potrwa ono prawdopodobnie do początku przyszłego roku.
Mark Flessner, szef wydziału prawnego miasta złożył rezygnację i tymczasowo wydział ten prowadzić będzie Celia Meza, radca burmistrza i starszy doradca ds. etyki. Biuro burmistrza ogłosiło też, że pracę stracili dwaj inni pracownicy działu prawnego – zastępca Caryn Jacobs i dyrektor ds. publicznych Kathleen Fieweger, a sama burmistrz stwierdziła w oświadczeniu, że przyjęła rezygnację Flessnera „ze skutkiem natychmiastowym” oraz poinformowała, że zobowiązuje się do „pełnego przeglądu wszystkiego, co wydarzyło się wokół tego incydentu, podjęcia odpowiednich działań naprawczych i pociągnięcia ludzi do odpowiedzialności”.
Chicagowscy policjanci w lutym 2019 roku wtargnęli w celu przeszukania do niewłaściwego domu w dzielnicy Near West Side i zakuli w kajdanki nagą kobietę, którą tam zastali. Około tydzień temu miasto próbowało zablokować upublicznienie wideo z kamer osobistych policjantów – bez sukcesu. Telewizja opublikowała fragmenty filmu z wejścia policji do mieszkania Anjanette Young, która z trudem uzyskała nagranie na potrzeby pozwu przeciwko miastu. Young nakaz wydania filmu musiała zdobyć w sądzie federalnym.
Kobieta powiedziała WBBM-TV, że tego dnia wróciła do domu po pracy i rozbierała się do snu w sypialni, gdy funkcjonariusze staranowali drzwi i wtargnęli do jej mieszkania. Na filmie słychać, jak krzyczy: „To zły dom, to zły dom” – kwestię tę Young powtórzyła ponad 40 razy.
Young zeznała, że w trakcie błędnie przeprowadzanej interwencji jeden z policjantów założył koc na jej ramiona, ale ostatecznie, ze względu na to, że miała skute ręce, koc ześlizgnął się i kobieta została ponownie obnażona. Jeden z funkcjonariuszy przeprowadził w końcu kobietę do innego pomieszczenia, w którym mogła się ubrać.
Policjanci zorientowali się, że weszli do niewłaściwego mieszkania w trakcie akcji. W czasie dziennikarskiego śledztwa Dave Savini z WBBM-T odkrył, że na podstawie danych pochodzących od informatora policja poszukiwała mężczyzny przebywającego w tym samym kompleksie mieszkaniowym. Poszukiwany był objęty nadzorem elektronicznym, zlokalizowanie go nie powinno więc było stanowić problemu dla policji.
W federalnym pozwie złożonym przez Young, kobieta zarzuca policji, że nalot z dnia 21 lutego 2019 r. spowodował u niej traumatyczne przeżycia i naruszył jej prawa wynikające z czwartej poprawki przeciwko nieuzasadnionym przeszukaniom i konfiskatom.
Dwa dni po sądowej próbie zablokowania upubliczniania filmu przez miasto oraz co najmniej dwukrotnej próbie uniknięcia tematu w trakcie publicznych wystąpień, burmistrz Lori Lightfoot przeprosiła Anjanette Young, przyznała w trakcie konferencji, że film jest traumatyczny, a także, że błędem była próba blokowania go przed publicznym oglądem. „Chcę powiedzieć pani Young, że jest mi bardzo przykro, że został naruszony spokój jej domu, że musiała stawić czoła upokorzeniom i traumie, których doznała. To po prostu nie jest w porządku” – mówiła poruszona Lightfoot. „To po prostu nie powinno było się zdarzyć.”
W odpowiedzi Anjanette Young stwierdziła, że burmistrz bardzo ją zawiodła.
Konsekwencje prawne grożą prawnikowi Anjanette Young za ujawnienie filmu z przeszukania mieszkania. Sędzia okręgowy John Tharp przedstawił swoje uwagi podczas przesłuchania, w którym adwokat Young, Keenan Saulter, przyznał, że udostępnił nagrania wideo prasie. Powiedział, że zdał sobie sprawę, że popełnił błąd w zeszłym tygodniu po przeczytaniu transkrypcji z rozprawy w lutym, w której sędzia powiedział, że materiał zostanie mu przekazany, ale tylko do użytku w procesie cywilnym, „nie w tworzeniu rozgłosu dla sprawy lub argumentacji w mediach”. „Powinienem był potraktować tę sytuację inaczej” – powiedział Saulter. „Naprawdę mi przykro.”
(kk)
Reklama