Indiana, sąsiad Illinois, zgłosiła w ciągu jednego dnia aż 6604 nowych przypadków zachorowań na COVID-19 i 96 przypadków śmierci z jej powodu. „Indiana płonie” – skomentował gubernator Eric Holcomb.
Departament Zdrowia stanu Indiana potwierdził w sumie 404935 zachorowań na koronawirusa i 6302 zgony z powodu COVID-19. „Jeśli mówimy o ‘czerwonych’ powiatach (powiaty z najwyższym wskaźnikiem zachorowań – red.), stan Indiana płonie” – skomentował sytuację gubernator Eric Holcomb podczas środowej konferencji nt. COVID-19.
W ciągu ostatniej doby przeprowadzono w stanie ponad 56 tys. testów, współczynnik pozytywnych wyników w ujęciu 7-dniowym wyniósł 13,9 proc. Komisarz ds. zdrowia stanu Indiana dr Kristina Box komentując statystyki zauważyła, że w ani jednym powiecie nie zanotowano poniżej 200 przypadków na 100 tys. mieszkańców i sytuacja taka utrzymuje się przez ostatnie cztery tygodnie.
Eksperci ds. zdrowia publicznego starają się zapobiec wzrostowi zachorowań. W środę w Indianie ogłoszono nowe zalecenia dotyczące noszenia masek i zachowywania dystansu społecznego. Dotyczą one również szpitali – specjaliści ds. zdrowia publicznego zalecili odkładanie operacji niebędących nagłymi przypadkami przynajmniej do stycznia, co ma udostępnić wolne łóżka szpitalne na wypadek jeszcze większej zachorowalności. W zajęciach szkolnych nie będzie mógł uczestniczyć nikt poza uczniami, kadrą szkolną oraz rodzicami, spotkania towarzyskie ograniczone zostały do 25 osób, a liczba gości restauracji będzie limitowana do 50 proc. przepustowości lokali.
Największe nasilenie fali zachorowań zanotowano w powiecie Lake w północno-zachodniej Indianie, w rejonie granicy z Illinois. Osoby często podróżujące między Indianą i Illinois ze względu np. na pracę czy zakupy, powinny wziąć pod uwagę epidemiczne restrykcje obowiązujące w obu stanach i zagrożenia wynikające z COVID-19..
(kk)
Reklama