Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 16:23
Reklama KD Market

Liczenie głosów wciąż trwa, w Pensylwanii pozostało ok. 2 procent

W USA do przeliczenia pozostało już niewiele głosów, w Pensylwanii to ok. 2 proc. To pakiety głosów oddanych korespondencyjnie, w których do tej pory Demokrata Joe Biden odnotowywał dużą przewagę. Dlatego media oceniły, że wygra stan i całe wybory. W USA tradycyjnie media przyznają zwycięstwa wyborcze w poszczególnych stanach na podstawie częściowych danych z komisji. W sobotę rano do przeliczenia pozostało ich już na tyle mało głosów, że największe amerykańskie telewizje oraz agencja Associated Press zgodnie przyznały Demokracie zwycięstwo w wyborach. Nieoficjalnie doniesienia już w piątek mówiły, że redakcje są bliskie takiej decycji. Dla upewnienia czekano jeszcze na spłynięcie kolejnych rezultatów z Pensylwanii, które powiększyły przewagę Bidena. Jak szacuje "New York Times", do zliczenia w Pensylwanii pozostało obecnie mniej niż 2 proc. głosów. Biden ma przewagę powyżej 34 tys. głosów. Na końcowe wyniki z niektórych stanów przyjdzie poczekać od kilku do nawet kilkunastu dni. Związane jest to z długim procesem sprawdzania niektórych z głosów oddanych korespondencyjnie i tym, że w niektórych stanach wciąż są przyjmowane i uwzględniane karty wyborcze wysłane przed datą wyborów. Dotyczy to m.in. Karoliny Północnej. Wynik wyborczy kwestionuje prezydent Donald Trump, który twierdzi że w trakcie procesu wyborczego dochodzi do fałszerstw. O tym czy obóz Republikanina będzie miał w tych sprawach racje decydować będą sądy. Teoretycznie o sporach końcowo decydować może Sąd Najwyższy. Uwaga prawników Trumpa skupiać się będzie głównie na kluczowych wyborczo stanach wahających się (swing states), w których przegrał głosowanie. W Wisconsin oraz Georgii różnica między kandydatami jest na tyle mała, że z pewnością dojdzie do ponownego przeliczania głosów. Być może dojdzie do tego także w Arizonie oraz Pensylwanii. Jak przypomina agencja AP, podczas ponownego przeliczenia głosów rzadko dochodzi do istotnych statystycznie zmian. Najmniejszą przewagę Biden ma obecnie w Georgii, ale nawet jeśli tam po ponownym przeliczeniu głosów wyjdzie wygrana Republikanina, to Biden prawdopodobnie i tak będzie miał ponad 270 koniecznych by usiąść w Gabinecie Owalnym głosów elektorskich. Na sobotę rano Biden może być pewien według dziennika "New York Times" 279 głosów elektorskich. Wynik wyborczy nie jest jeszcze rozstrzygnięty w ocenie "NYT" w Georgii, Arizonie, Karolinie Północnej i na Alasce. W Ameryce prezydenta nie wyłaniają w bezpośrednim głosowaniu wyborcy, lecz elektorzy, wyznaczani przez partie polityczne. Kolegium Elektorów liczby 538 osób, czyli łącznie tylu, ilu jest członków Izby Reprezentantów, Senatorów oraz dodatkowo trzech przedstawicieli Dystryktu Kolumbii. Elektorzy zbierają się w grudniu po listopadowych wyborach, by oddać swe głosy, które są podliczane podczas styczniowej wspólnej sesji Kongresu Stanów Zjednoczonych. Jak uznał Sąd Najwyższy, elektorzy nie są „wolnymi podmiotami”, lecz muszą głosować zgodnie z prawem swoich stanów. Większość z nich wymaga, by opowiedzieli się za kandydatem na prezydenta, który otrzymał największe poparcie w głosowaniu powszechnym. W historii USA nie dochodziło często do przypadków by elektorzy nie głosowali zgodnie z wolą większości mieszkańców stanu. Nigdy nie decydowało to o wyniku wyborów. Proces przeniesienia władzy w USA już się rozpoczął. Biden, jako prezydent-elekt, otrzymał już dodatkową ochronę od Secret Service. Po głosowaniu Kolegium Elektorskiego, co będzie formalnością, Demokrata 20 stycznia zostanie zaprzysiężony. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama