Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 19:53
Reklama KD Market

Buraczki do obiadu

Dzisiaj jazda podstawowa i przystawkowa. W końcu obiad bez jakiejś sałatki lub surówki – nie liczy się. W każdym razie dla mnie, bo wiem, że niektórzy nie przepadają za warzywami. Jednak polecam jedzenie ich, bo naprawdę dobrze działają na nasz organizm. No, ale wracam do przepisu. W roli głównej buraczki – jedno z pyszniejszych warzyw. A do tego pełne różnych dobrych witamin i minerałów. W każdym razie, warto je jeść. Warto również jeść je dla smaku, bo smak mają wybitny. To jest moja wersja. W moim rodzinnym domu jadło się buraczki na ciepło i z zasmażką. Ja jednak szczerze nienawidziłam tej wersji. Ta z kolei pochodzi od mojej ex-teściowej. Oczywiście trochę ją zmieniłam, ale sama idea pozostała w stanie nienaruszonym. Zachęcam więc do spróbowania buraczków i życzę smacznego! Składniki: 6-7 średnich buraków 1 cebula (najlepiej czerwona) 1 łyżka octu balsamicznego (może być sok z cytryny*) 2-3 łyżki oliwy 2-3 łyżeczki pieprzu (lepiej więcej niż mniej) Sól Ewentualnie cukier Czas przygotowania: 20 min Czas pieczenia: 1 godzina + studzenie Porcje: dla 4 osób Piekarnik rozgrzej do 200 stopni. Buraki umyj i każdy zawiń osobno w folię aluminiową. Włóż do nagrzanego piekarnika i piecz około 60 minut (buraki można również ugotować „w mundurkach” do miękkości). Po wystudzeniu obierz buraki ze skórki i zetrzyj na tarce o dużych oczkach. Dodaj drobno posiekaną cebulę, oliwę, ocet balsamiczny, pieprz oraz pozostałe przyprawy. Najlepiej, jeśli włożysz buraczki na ½ godziny do lodówki, żeby wszystko się przegryzło, ale nie jest to konieczne. Resztę przechowuj w lodówce w zamkniętym pojemniku. *Jeśli używasz soku cytrynowego, użyj go mniej. Najlepiej zacznij od 1 łyżeczki. Kasia Marks Kasia Marks Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym. fot.arch. Kasi Marks

198_01

198_01

198_04

198_04

198_03

198_03

198_02

198_02

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama