Dzisiaj jazda podstawowa i przystawkowa. W końcu obiad bez jakiejś sałatki lub surówki – nie liczy się. W każdym razie dla mnie, bo wiem, że niektórzy nie przepadają za warzywami. Jednak polecam jedzenie ich, bo naprawdę dobrze działają na nasz organizm.
No, ale wracam do przepisu. W roli głównej buraczki – jedno z pyszniejszych warzyw. A do tego pełne różnych dobrych witamin i minerałów. W każdym razie, warto je jeść. Warto również jeść je dla smaku, bo smak mają wybitny.
To jest moja wersja. W moim rodzinnym domu jadło się buraczki na ciepło i z zasmażką. Ja jednak szczerze nienawidziłam tej wersji. Ta z kolei pochodzi od mojej ex-teściowej. Oczywiście trochę ją zmieniłam, ale sama idea pozostała w stanie nienaruszonym. Zachęcam więc do spróbowania buraczków i życzę smacznego!
Składniki:
6-7 średnich buraków
1 cebula (najlepiej czerwona)
1 łyżka octu balsamicznego (może być sok z cytryny*)
2-3 łyżki oliwy
2-3 łyżeczki pieprzu (lepiej więcej niż mniej)
Sól
Ewentualnie cukier
Czas przygotowania: 20 min
Czas pieczenia: 1 godzina + studzenie
Porcje: dla 4 osób
Piekarnik rozgrzej do 200 stopni.
Buraki umyj i każdy zawiń osobno w folię aluminiową. Włóż do nagrzanego piekarnika i piecz około 60 minut (buraki można również ugotować „w mundurkach” do miękkości).
Po wystudzeniu obierz buraki ze skórki i zetrzyj na tarce o dużych oczkach.
Dodaj drobno posiekaną cebulę, oliwę, ocet balsamiczny, pieprz oraz pozostałe przyprawy.
Najlepiej, jeśli włożysz buraczki na ½ godziny do lodówki, żeby wszystko się przegryzło, ale nie jest to konieczne.
Resztę przechowuj w lodówce w zamkniętym pojemniku.
*Jeśli używasz soku cytrynowego, użyj go mniej. Najlepiej zacznij od 1 łyżeczki.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama