Jesteśmy na dobrej ścieżce, by wygrać wybory - oświadczył kandydat demokratów na prezydenta Joe Biden, apelując do swoich sympatyków o cierpliwość. Dodał, że "było wiadomo, że będzie to długo trwało".
Biden wzywał do zliczenia każdego głosu. Ocenił, że są szanse, by zwyciężył w Georgii. Były wiceprezydent przemawia do swoich sympatyków w Wilmington w Delaware.
Biden prawdopodobnie odbije Trumpowi Arizonę, w której ten zwyciężył w 2016 roku. Wiele wskazuje na to, że o wygranej w wyścigu o Biały Dom zadecydują wyniki z tzw. Pasa Rdzy - Pensylwanii, Wisconsin oraz Michigan. Przed czterema laty Trump zwyciężył tam z niewielką przewagą.
Gubernator Wisconsin Tony Evers zapowiadał, że rezultaty z jego stanu powinny być znane w środę. W Michigan i Pensylwanii - zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego - głosy mogą być zliczane do piątku.
We wtorek po północy Joe Biden zdobył 223 elektorskie głosy, a ubiegający się o reelekcję prezydent Donald Trump – 212. Do zwycięstwa kandydat potrzebuje 270 elektorskich głosów. (PAP, tos)
Reklama