Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 18 listopada 2024 00:36
Reklama KD Market

Sąd Najwyższy za poszerzeniem głosowania pocztowego w Karolinie Płn. i Pensylwanii

Sąd Najwyższy zgodził się, by karty wyborcze w Pensylwanii i Karolinie Północnej przyjmowane były przez kilka dni po wtorku 3 listopada, czyli dacie wyborów prezydenckich. Dotyczy to wysłanych wcześniej korespondencyjnie głosów. W przypadku Pensylwanii głosy przyjmowane będą jako ważne przez trzy dni po wyborach. W Karolinie Północnej zezwolono natomiast na zliczanie głosów, które napłyną do dziewięciu dni po wyborach. W obu przypadkach dotyczy to pakietów wyborczych ze stemplem pocztowym przed datą głosowania. Pensylwania oraz Karolina Północna to wahające się stany. Toczy się o nie zacięta walka między ubiegającym się o drugą kadencję Republikaninem Donaldem Trumpem i Demokratą Joe Bidenem. Rezultaty w tych stanach mogą przechylić szalę zwycięstwa na jedną ze stron i zadecydować, kto zasiądzie w Białym Domu. Demokraci konsekwentnie domagają się w USA łagodniejszych zasad w głosowaniu korespondencyjnym. Dotyczy to m.in. poszerzenia czasu ich przyjmowania. Republikanie są temu często przeciwni, ich zdaniem może to doprowadzić do wyborczych nadużyć oraz oszustw. Jak się oczekuje, wśród głosów korespondencyjnych przewagę będą mieli Demokraci. "New York Times" pisze, że kampania Trumpa w Pensylwanii stosuje strategię mającą na celu "stłumienie głosowania korespondencyjnego". Polega ona na próbach powstrzymania rozpoczęcia liczenia głosów przed wtorkiem, ograniczania przyjmowania kart wyborczych po dacie głosowania oraz "zastraszaniu mieszkańców Pensylwanii głosujących przed datą wyborów". Do Filadelfii, największego miasta Pensylwanii, sztab prezydenta wysłał swoich przedstawicieli. Jak relacjonuje "NYT", nagrywają oni wyborców oraz naciskają, by nie wrzucali do wyborczych skrzynek więcej niż jednego głosu. Amerykańskie wybory prezydenckie odbędą się we wtorek 3 listopada. Faworytem większości sondaży pozostaje Biden, ale cztery lata temu badania także nie dawały większych szans Trumpowi. Walka rozstrzygnie się w tzw. stanach wahających się, czyli m.in w Pensylwanii, Karolinie Północnej, Michigan, Wisconsin oraz na Florydzie. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama