Dyrektor działu urazowego z Massachusetts General Hospital dr George Velmahos podziękował całemu zespołowi medycznemu za nadzwyczaj szybką i fachową pomoc na miejscu zbrodni, w drodze do szpitali, na pogotowiu i w salach operacyjnych. "Każdy, od lekarzy, po pielęgniarki, sanitariuszy i świadków tragedii, którzy własnymi rękami tamowali krew rannych, odegrał ważną rolę w akcji ratunkowej i zasługuje na specjalne podziękowania" – powiedział dr Velmahos.
We wtorek w szpitalach pozostawało 51 osób, trzy w stanie krytycznym, pięć w poważnym. Przynajmniej 14 ludzi straciło część lub całą kończynę. Trzem ładunki wybuchowe podłożone przez braci Carnajew oderwały obie nogi.
Nawet w najbardziej ciężkich przypadkach lekarze kierowali się przekonaniem, że mogą uratować pacjenta. Do szpitali trafili ranni z nogami wiszącymi na skórze. Czterech pacjentów poddano amputacji nóg, pozostali mogą liczyć na całkowite uzdrowienie.
Optymizm lekarzy nie wyklucza przyszłych komplikacji z powodu infekcji i skrzepów krwi.
(HP – eg)